Właśnie razem z rudą rodzinką, Harrym i Granger teleportowałem się na King Cross, tam widzieliśmy się raczej ostatni raz bo nie sądzę aby w szkole podeszli do mnie porozmawiać. Chociaż może kto wie, uda mi się może z nimi porozmawiać. Jako jeden z prefektów mojego domu musiałem chodzić po pociągu i patrzeć czy dzieci przypadkiem nie robią czegoś nieodpowiedniego. Średnio mnie to obchodziło więc szybko się przeszedłem po pociągu i znalazłem pusty przedział, do którego wszedłem aby posiedzieć chwile w samotności.
Drzwi otworzyły się, a moim oczom ukazał się Potter.
-O, przepraszam już wychodzę.
-Nie, spoko możesz zostać.- zdobyłem się na lekki uśmiech i znów odwróciłem głowę w stronę okna podziwiając widoki.
Harry usiadł niepewnie po drugiej stronie i tak jak ja patrzył się przez okno.
-Czemu nie siedzisz ze swoimi przyjaciółmi?- zadałem to pytanie bo nie dawało mi spokoju.
Podszedł do drzwi i je otworzył, rozejrzał się czy nikogo nie ma w pobliżu, wyciągnął różdżkę i rzucił zaklęcie wyciszające. Przyglądałem się uważne każdemu jego ruchowi.
-Zaczyna mnie wkurwiać ich obecność, a najbardziej jak mi pieprzą, że zadawanie się z tobą nie jest najlepszym pomysłem.- prychnął i spojrzał się na mnie. Siedziałem cicho słuchając tego co ma mi do powiedzenia i przypatrując się mu.
-Rozumiem cię, moi przyjaciele też potrafią mnie wkurzyć.- zaśmiałem się.
-Tylko tobie nie wypominają czasami że nie masz rodziców.- zaśmiał się cicho i posmutniał.
Usiadłem obok niego i go przytuliłem, nic nie mówiłem, po prostu siedziałem tam i ściskałem go jakby zaraz mieli mi go zabrać. Był dla mnie ważny, ale on chyba tego nie dostrzegał, może to i dobrze. Podniosł głowę i wbił się w moje usta, złapałem go za policzek i zadowolony oddawałem jego pocałunki. Posadziłem go na swoich kolanach a następnie schodziłem z pocałunkami na jego szczękę i szyje zasysając jego skórę i zostawiajac na niej sine ślady.
Harry wsunął rękę między nas i złapał mnie za krocze pocierając o nie ręką.
-Harry nie tutaj...jesteśmy w pociągu...ktoś może nas zobaczyć.- wysapałem bo to co robił ze mną ten brunet było niesamowite. Jak można kogoś doprowadzić do podniecenia w tak krótkim czasie. Odpowiedź jest prosta, wystarczy być Potterem.
-Nie obchodzi mnie to, chce ciebie tu i teraz.- powiedział po czym ponownie wbił się w moje usta. Zszedł ze mnie, ukląkł przede mną i rozpiął mi spodnie, zsunął je troche niżej razem z bokserkami a na wolność wyskoczyła moja mocna erekcja. Chłopak nie zastanawiając się wziął moją długość do ust energicznie poruszając głową i ssąc, z moich ust wydobywały się pojękiwania i ciężkie sapnięcia.
Doszedłem w jego usta, następnie ściągnąłem mu spodnie razem z bokserkami i posadziłem go na swoim członku. Jęczał prosto do mojego ucha co jeszcze bardziej mnie podniecało, na początku ja go podnosiłem i opuszczałem trzymając go za biodra sprawiając że nabijał się na mnie. W końcu sam zaczął się podnosić i nie musiałem już tego robić ja, najwidoczniej trafiałem w jego prostatę bo jęczał coraz głośniej i wbijał mocniej swoje palce w moje ramiona. Doszliśmy obydwoje i wyczerpani siedzieliśmy tam śmiejąc się nie wiadomo z czego. W końcu Harry się odezwał. Już wyobrażałem sobie jak mówi mi że mnie kocha, rozmarzyłem się ale on tylko powiedział:
-Musimy się ogarnąć.- wysapał i chciał się podnieść, natychmiast jego nogi odmówiły posłuszeństwa ale w porę się złapał siedzenia.
-Właśnie zostałeś ostro wypieprzony i myślisz że po czymś takim będziesz mógł chodzić?- zaśmiałem się.
-Och...cicho bądź.- zachichotał i ostrożnie się podniósł podciągając spodnie. Zrobiłem to samo, po mimo tego że to ja go pieprzyłem, to mi też było ciężko ustać na nogach.
-Właśnie ostro mnie wypieprzyłeś i myślałeś że po czymś takim będziesz mógł chodzić?- powiedział naśladując mnie ale ja tylko się zaśmiałem i przewróciłem oczami. Posprzątaliśmy po sobie i otworzyliśmy okno bo w całym przedziale pachniało seksem.
Kiedy już trochę się wywietrzyło do przedziału weszła Ginny i bliźniacy, pogrążyliśmy się w rozmowie śmiejąc się i dogryzając sobie nawzajem. Po przyjeździe na stacje pożegnałem się z nimi i razem z moim domem udałem się w stronę zamku. Weszliśmy do wielkiej sali i zajęliśmy swoje miejsca czekając na ceremonie przydziału i gadanie Dropsa.
Kiedy już wszystkie dzieciaki zostały przydzielone do domów dyrektor zaczął swoją coroczną przemowę.
-Na sam koniec chciałbym poprosić aby uczniowe z 6 roku zostali po kolacji.
Świetnie jeszcze będę musiał tu siedzieć po kolacji zamiast pieprzyć Pottera w swoim dormitorium.
Wszystkie pozostałe roczniki już poszły, zostaliśmy tylko my.
-Pewnie się zastanawiacie dlaczego was tu zatrzymałem. Otóż mamy jeszcze nową uczennice i dołącza ona do was właśnie na szóstym roku. Mam nadzieje że ciepło ją przyjmiecie.
-Ta szczególnie ciepło w mojej sypialni.- zaśmiał się jakiś dureń z mojego domu. Został tylko spiorunowany wzrokiem przeze mnie.
-Anastazjo, przyjdź do nas.- powiedział drops a do sali weszła wysoka brunetka, całkiem ładna ale nie w moim typie, bo jest dziewczyną. Zauważyłem jak chłopaki się na nią patrzą co wyraźnie jej się podobało. Dziwka.
Też się na nią patrzyłem ale nie w ten sposób, ja się do niej nie śliniłem, patrzyłem na nią oceniająco i z obrzydzeniem. Spojrzałem na Pottera, patrzył się na mnie z wymalowaną złością na twarzy, nie wiedziałem o co mu chodzi więc odwróciłem od niego wzrok.
-Usiądź, a tiara ci powie do jakiego domu od teraz będziesz należeć.- powiedziała McGonagall. Usiadła tam tylko po to żeby tiara lekko dotykając jej głowy krzyknęła SLYTHERIN. Wyraźnie nie spodobało się to Potterowi, spojrzał się na nią ze złością i odwrócił wzrok na mnie. Drops coś tam jeszcze gadał i mogliśmy już wyjść, podczas wychodzenia podałem Potterowi kartkę na której było napisane:Za 10 minut moje dormitorium. Hasło to „Czysta krew". Nie spóźnij się bo będę musiał cię ukarać.
Skinął lekko głową w moją stronę i poszedł razem ze swoimi przyjaciółmi w stronę wierzy Gryffindoru. Poszedłem do lochów czekając na Harrego, w pewnym momencie do moich drzwi rozległo się pukanie. Pełen entuzjazmu że to Potter otworzyłem drzwi ale stała w nich ta nowa.
-Czegoś szukasz?
-Tak, ciebie.- powiedziała zalotnie. Żałosna jest.
-Spoko tylko po co?
-No bo wiesz, całkiem przystojny jesteś.- zaczęła jeździć swoją dłonią po moim torsie.
-Przykro mi ale jestem gejem.- złapałem za jej rękę i wyprowadziłem z pokoju zatrzaskując za nią drzwi. Czekałem jeszcze chwile aż znowu ktoś zapukał, tym razem to był Harry. Wpuściłem go do środka i kazałem usiąść na fotelu co oczywiście zrobił.
-Co chciałeś Draco?
-Co to było na kolacji? Patrzyłeś się na mnie jakoś dziwnie.- powiedziałem opierając się rękami o oparcia na łokcie.
-Ja? Nie, przewidziało ci się coś.- powiedział szybko odwracając wzrok ode mnie.
-Zaraz czy ty byłeś zazdrosny o tą nową dziewczynę?- zaśmiałem się. Nic nie powiedział tylko się zaczerwienił i odwrócił głowę w inną stronę.
-Spokojnie, nie masz być o co zazdrosny.- złapałem go za podbródek i pocałowałem.
-Dobra byłem trochę zazdrosny.- wyznał niechętnie.
-Nie masz o co, już ją zdążyłem spławić.- zaśmiałem się i posadziłem go na swoich kolanach przytulając mocno.
Siedzieliśmy tak chwile aż usłyszałem jak oddech Harrego staje się płytki i spokojny, usnął. Położyłem go delikatnie na łóżko, przebrałem się i sam położyłem się obok niego przytulając go. Pocałowałem go w czoło i zasnąłem.
_______________________________Mam nadzieje że się podoba 🤭
CZYTASZ
Och...Harry || Drarry
Fiksi PenggemarHistoria o shipie ✨D R A R R Y✨ Przepraszam ale dodanie że to dla dorosłych było konieczne bo to co tu się będzie odwalać to jest hit XDD Druga część tego ff już niedługo na profilu Nie obiecuje że tytuł dalej będzie brzmiał „Och...Harry" bo cringow...