~5~

4.2K 118 58
                                    

Właśnie razem z rudą rodzinką, Harrym i Granger teleportowałem się na King Cross, tam widzieliśmy się raczej ostatni raz bo nie sądzę aby w szkole podeszli do mnie porozmawiać. Chociaż może kto wie, uda mi się może z nimi porozmawiać. Jako jeden z prefektów mojego domu musiałem chodzić po pociągu i patrzeć czy dzieci przypadkiem nie robią czegoś nieodpowiedniego. Średnio mnie to obchodziło więc szybko się przeszedłem po pociągu i znalazłem pusty przedział, do którego wszedłem aby posiedzieć chwile w samotności.
Drzwi otworzyły się, a moim oczom ukazał się Potter.
-O, przepraszam już wychodzę.
-Nie, spoko możesz zostać.- zdobyłem się na lekki uśmiech i znów odwróciłem głowę w stronę okna podziwiając widoki.
Harry usiadł niepewnie po drugiej stronie i tak jak ja patrzył się przez okno.
-Czemu nie siedzisz ze swoimi przyjaciółmi?- zadałem to pytanie bo nie dawało mi spokoju.
Podszedł do drzwi i je otworzył, rozejrzał się czy nikogo nie ma w pobliżu, wyciągnął różdżkę i rzucił zaklęcie wyciszające. Przyglądałem się uważne każdemu jego ruchowi.
-Zaczyna mnie wkurwiać ich obecność, a najbardziej jak mi pieprzą, że zadawanie się z tobą nie jest najlepszym pomysłem.- prychnął i spojrzał się na mnie. Siedziałem cicho słuchając tego co ma mi do powiedzenia i przypatrując się mu.
-Rozumiem cię, moi przyjaciele też potrafią mnie wkurzyć.- zaśmiałem się.
-Tylko tobie nie wypominają czasami że nie masz rodziców.- zaśmiał się cicho i posmutniał.
Usiadłem obok niego i go przytuliłem, nic nie mówiłem, po prostu siedziałem tam i ściskałem go jakby zaraz mieli mi go zabrać. Był dla mnie ważny, ale on chyba tego nie dostrzegał, może to i dobrze. Podniosł głowę i wbił się w moje usta, złapałem go za policzek i zadowolony oddawałem jego pocałunki. Posadziłem go na swoich kolanach a następnie schodziłem z pocałunkami na jego szczękę i szyje zasysając jego skórę i zostawiajac na niej sine ślady.
Harry wsunął rękę między nas i złapał mnie za krocze pocierając o nie ręką.
-Harry nie tutaj...jesteśmy w pociągu...ktoś może nas zobaczyć.- wysapałem bo to co robił ze mną ten brunet było niesamowite. Jak można kogoś doprowadzić do podniecenia w tak krótkim czasie. Odpowiedź jest prosta, wystarczy być Potterem.
-Nie obchodzi mnie to, chce ciebie tu i teraz.- powiedział po czym ponownie wbił się w moje usta. Zszedł ze mnie, ukląkł przede mną i rozpiął mi spodnie, zsunął je troche niżej razem z bokserkami a na wolność wyskoczyła moja mocna erekcja. Chłopak nie zastanawiając się wziął moją długość do ust energicznie poruszając głową i ssąc, z moich ust wydobywały się pojękiwania i ciężkie sapnięcia.
Doszedłem w jego usta, następnie ściągnąłem mu spodnie razem z bokserkami i posadziłem go na swoim członku. Jęczał prosto do mojego ucha co jeszcze bardziej mnie podniecało, na początku ja go podnosiłem i opuszczałem trzymając go za biodra sprawiając że nabijał się na mnie. W końcu sam zaczął się podnosić i nie musiałem już tego robić ja, najwidoczniej trafiałem w jego prostatę bo jęczał coraz głośniej i wbijał mocniej swoje palce w moje ramiona. Doszliśmy obydwoje i wyczerpani siedzieliśmy tam śmiejąc się nie wiadomo z czego. W końcu Harry się odezwał. Już wyobrażałem sobie jak mówi mi że mnie kocha, rozmarzyłem się ale on tylko powiedział:
-Musimy się ogarnąć.- wysapał i chciał się podnieść, natychmiast jego nogi odmówiły posłuszeństwa ale w porę się złapał siedzenia.
-Właśnie zostałeś ostro wypieprzony i myślisz że po czymś takim będziesz mógł chodzić?- zaśmiałem się.
-Och...cicho bądź.- zachichotał i ostrożnie się podniósł podciągając spodnie. Zrobiłem to samo, po mimo tego że to ja go pieprzyłem, to mi też było ciężko ustać na nogach.
-Właśnie ostro mnie wypieprzyłeś i myślałeś że po czymś takim będziesz mógł chodzić?- powiedział naśladując mnie ale ja tylko się zaśmiałem i przewróciłem oczami. Posprzątaliśmy po sobie i otworzyliśmy okno bo w całym przedziale pachniało seksem.
Kiedy już trochę się wywietrzyło do przedziału weszła Ginny i bliźniacy, pogrążyliśmy się w rozmowie śmiejąc się i dogryzając sobie nawzajem. Po przyjeździe na stacje pożegnałem się z nimi i razem z moim domem udałem się w stronę zamku. Weszliśmy do wielkiej sali i zajęliśmy swoje miejsca czekając na ceremonie przydziału i gadanie Dropsa.
Kiedy już wszystkie dzieciaki zostały przydzielone do domów dyrektor zaczął swoją coroczną przemowę.
-Na sam koniec chciałbym poprosić aby uczniowe z 6 roku zostali po kolacji.
Świetnie jeszcze będę musiał tu siedzieć po kolacji zamiast pieprzyć Pottera w swoim dormitorium.
Wszystkie pozostałe roczniki już poszły, zostaliśmy tylko my.
-Pewnie się zastanawiacie dlaczego was tu zatrzymałem. Otóż mamy jeszcze nową uczennice i dołącza ona do was właśnie na szóstym roku. Mam nadzieje że ciepło ją przyjmiecie.
-Ta szczególnie ciepło w mojej sypialni.- zaśmiał się jakiś dureń z mojego domu. Został tylko spiorunowany wzrokiem przeze mnie.
-Anastazjo, przyjdź do nas.- powiedział drops a do sali weszła wysoka brunetka, całkiem ładna ale nie w moim typie, bo jest dziewczyną. Zauważyłem jak chłopaki się na nią patrzą co wyraźnie jej się podobało. Dziwka.
Też się na nią patrzyłem ale nie w ten sposób, ja się do niej nie śliniłem, patrzyłem na nią oceniająco i z obrzydzeniem. Spojrzałem na Pottera, patrzył się na mnie z wymalowaną złością na twarzy, nie wiedziałem o co mu chodzi więc odwróciłem od niego wzrok.
-Usiądź, a tiara ci powie do jakiego domu od teraz będziesz należeć.- powiedziała McGonagall. Usiadła tam tylko po to żeby tiara lekko dotykając jej głowy krzyknęła SLYTHERIN. Wyraźnie nie spodobało się to Potterowi, spojrzał się na nią ze złością i odwrócił wzrok na mnie. Drops coś tam jeszcze gadał i mogliśmy już wyjść, podczas wychodzenia podałem Potterowi kartkę na której było napisane:

Za 10 minut moje dormitorium. Hasło to „Czysta krew". Nie spóźnij się bo będę musiał cię ukarać.

Skinął lekko głową w moją stronę i poszedł razem ze swoimi przyjaciółmi w stronę wierzy Gryffindoru. Poszedłem do lochów czekając na Harrego, w pewnym momencie do moich drzwi rozległo się pukanie. Pełen entuzjazmu że to Potter otworzyłem drzwi ale stała w nich ta nowa.
-Czegoś szukasz?
-Tak, ciebie.- powiedziała zalotnie. Żałosna jest.
-Spoko tylko po co?
-No bo wiesz, całkiem przystojny jesteś.- zaczęła jeździć swoją dłonią po moim torsie.
-Przykro mi ale jestem gejem.- złapałem za jej rękę i wyprowadziłem z pokoju zatrzaskując za nią drzwi. Czekałem jeszcze chwile aż znowu ktoś zapukał, tym razem to był Harry. Wpuściłem go do środka i kazałem usiąść na fotelu co oczywiście zrobił.
-Co chciałeś Draco?
-Co to było na kolacji? Patrzyłeś się na mnie jakoś dziwnie.- powiedziałem opierając się rękami o oparcia na łokcie.
-Ja? Nie, przewidziało ci się coś.- powiedział szybko odwracając wzrok ode mnie.
-Zaraz czy ty byłeś zazdrosny o tą nową dziewczynę?- zaśmiałem się. Nic nie powiedział tylko się zaczerwienił i odwrócił głowę w inną stronę.
-Spokojnie, nie masz być o co zazdrosny.- złapałem go za podbródek i pocałowałem.
-Dobra byłem trochę zazdrosny.- wyznał niechętnie.
-Nie masz o co, już ją zdążyłem spławić.- zaśmiałem się i posadziłem go na swoich kolanach przytulając mocno.
Siedzieliśmy tak chwile aż usłyszałem jak oddech Harrego staje się płytki i spokojny, usnął. Położyłem go delikatnie na łóżko, przebrałem się i sam położyłem się obok niego przytulając go. Pocałowałem go w czoło i zasnąłem.
_______________________________

Mam nadzieje że się podoba 🤭

Och...Harry || DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz