Nie wiem czy zauważyliście ale rozdział 14 był bez hot scenki, kurde co się ze mną dzieje. Przecież rozdział Drarry bez hot scenki to nie rozdział.
____________________________-Harry kurwa.- jęknąłem w szyje bruneta kiedy w nim kończyłem. Chłopak zszedł ze mnie i opadł obok kładąc swoją głowę na mojej klatce piersiowej.
-Będzie mi cię brakować przez wakacje wiesz?- szepnął.
-Harry, do wakacji jeszcze cały tydzień.
-No właśnie, tydzień to mało.
-A tak właściwie to gdzie jedziesz na wakacje?
-Do Syriusza, nie będę już więcej mieszkał z wujostwem.- zadeklarował na co się zaśmiałem.
-A ty?- dodał po chwili.
-Szczerze to nie wiem.
-A może chciałbyś pojechać ze mną?- zapytał niepewnie splatając nasze palce razem.
-Z tobą zawsze.- ciężko westchnąłem próbując uspokoić oddech, uśmiechnąłem się do niego jednak tak naprawdę nie było mi do śmiechu, dziś był ostateczny termin kiedy miałem zabić Dumbledora. Naszyjnik z klątwą i zatruty miód pitny nie zadziałały więc nie mam innego wyjścia niż rzucenie w niego Avadą.
Miałem w planach zrobić to dziś wieczorem na wierzy astronomicznej, śledziłem staruszka przez długi czas i wiem że co wieczór tam chodzi obserwować gwiazdy.
Bardzo nie chciałem tego robić jednak jakie miałem inne wyjście? Nie chciałem aby komukolwiek bliskiemu mi coś się stało, nie wybaczyłbym sobie tego.
Miałem w planach spędzić ten dzień z Harrym aby chociaż trochę uspokoić myśli, zaplanowałem nam wyjście do Hogsmead, wiem mało oryginalne ale zawsze coś.
Postanowiłem napisać list do matki że nie wracam do domu na wakacje, okłamię ją i napisze że jadę do Blaise'a.
Podniosłem się szybko z łóżka i podeszłem do biurka wyciągając atrament i pergamin, moje poczynania spotkały się ze zdziwionym spojrzeniem Gryfona, który aktualnie leżał w moim łóżku.
-Co robisz?- ah ta jego gryfońska ciekawość.
-Piszę list do matki że nie przyjadę na wakacje do domu, napisze że jadę do Zabiniego a pojadę z tobą do mojego wujka.- powiedziałem szybko bazgrając po pergaminie.
-Zaraz jak to do twojego wujka?
-Syriusz Black jest moim wujkiem, moja matka jest z rodu Black.- wyjaśniłem jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie, jednak nie mówiłem Harry'emu o mojej rodzinie więc miał prawo nie wiedzieć.
Dokończyłem pisać list i wsadziłem go w kopertę adresując go do mojej matki, kiedy miałem już wstawać aby podać sowie list zawahałem się.
-Jak nie chcesz nie musisz tego robić.- poczułem jak ręka bruneta mnie obejmuje a on nagi stoi z mojej lewej strony przypatrując mi się.
-Wiem ale chcę jechać z tobą, nie mam zamiaru wracać do rodziców.- oparłem głowę o biodro mojego chłopaka, przytulił mnie do siebie i głaskał po głowie chcąc uspokoić. Pocałowałem go w brzuch i spojrzałem do góry, spotkałem Harrego patrzącego się na mnie z uśmiechem.
Gdyby ktoś przed wakacjami powiedział mi że tak się to skończy najprawdopodobniej wyśmiałbym go i zemścił się za to że pierdoli głupoty. Ale jestem teraz tutaj z moim Harrym, naprawdę nie wiem co bym bez niego zrobił, zawsze był przy mnie gdy tego potrzebowałem.
Przełamałem się i podeszłem do sowy dając jej list a ona wyleciała przez okno które nawet nie wiem jakim cudem znajdowało się w lochach.
-Jesteś dzielny.- pochwalił mnie Harry i złożył krótki pocałunek na moich ustach uśmiechając się. Lepiej żeby tej odwagi nie zabrakło mi też dzisiaj wieczorem.
-Zbieraj się, po obiedzie idziemy do Hogsmead.- uśmiechnąłem się do niego i zniknąłem w odmętach łazienki biorąc prysznic.
Kiedy już wyszedłem Harrego nie było w pokoju, prawdopodobnie poszedł do siebie się wykapać i przebrać.
Tak jak mówiłem po obiedzie spotkaliśmy się i poszliśmy do Hogsmead, bardzo miło spędziliśmy ten czas razem trzymając się za ręce i co jakiś czas jak nikt nie patrzył dawaliśmy sobie krótkie całusy. Do Hogwartu wróciliśmy bardzo późno, rozeszliśmy się do swoich pokoi aby odpocząć. Odprowadziłem Harrego pod dormitorium Gryffindoru i skierowałem się na wierze astronomiczną, tak jak się spodziewałem spotkałem tam staruszka.
-Witaj Draco.- powiedział starzec stojąc do mnie plecami. Skąd wiedział że tu jestem?
Nic mu nie odpowiedziałem tylko wycelowałem w niego różdżką, powoli odwrócił się w moją stronę unosząc ręce w geście obronnym.
-Expeliarmus!- krzyknąłem a z jego rąk wyleciała różdżka ujadając dwa metry od dyrektora.
-Bardzo dobrze Draco, bardzo dobrze.- powiedział powoli.
Nic nie mówiłem tylko zastanawiałem się jak te okropne słowa przejdą mi przez gardło.
-Draco daj sobie pomóc ja wszystko rozumiem...- nie dałem mu dokończyć.
-Ty nic nie rozumiesz! Muszę to zrobić, muszę cię zabić inaczej on zabije mnie...- mówiłem przez łzy.
-Draco widać po tobie że się boisz, proszę daj sobie pomóc...
-Nie potrzebuje twojej pomocy! On mnie wybrał! Mnie!- krzyknąłem i pokazałem swój znak, czułem jak z moich oczu wypływają łzy.
-Naprawdę chcesz takiego losu dla siebie, dla Harrego?- zapytał spokojnie.
-Skąd wiesz o mnie i o Harrym?
-Ciężko nie zauważyć chłopcze, ale nie martw się, inni są tak zajęci życiem codziennym że tego nie dostrzegają.- na te słowa rozpłakałem się jak dziecko i upadłem na podłogę. Dumbledor podszedł do mnie a ja jak jakiś tchórz schowałem twarz w dłonie.
-Nie chce tego robić, nie chce.- byłem przerażony tym jaka kara mnie spotka za nie wykonanie zadania.
-Dasz sobie pomóc?- pokiwałem twierdząco głową i poczułem uścisk. Podniosłem głowę i zobaczyłem Harrego ze łzami w oczach i tulącego się do mnie.
Jak długo tam stał i jak dużo słyszał?
Pomógł wstać mi z ziemi i zaprowadził do dormitorium, to było zbyt wiele na dziś dla mnie. Położyliśmy się na łóżku a Harry pozwolił mi się wypłakać, odreagować cały dzień. Gdy już trochę się uspokoiłem postanowiłem się go zapytać skąd się tam wziął.
-Harry.- spojrzał na mnie pytająco.
-Co ty tak właściwie tam robiłeś?
-Wydawałeś mi się jakiś dziwny więc stwierdziłem że pójdę za tobą, słyszałem dosłownie wszystko i jestem pewien że dokonałeś dobrego wyboru.- uśmiechnął się pocieszająco, odpowiedział jakby czytał mi w myślach. Złączył nasze usta w pocałunku, usiadł na mnie okrakiem nadal nie odrywając się od moich ust. Czułem jak erekcja w moich spodniach rośnie a one robią się za ciasne, Harry też najwyraźniej to poczuł bo się uśmiechnął. Zszedł ze mnie całując moją szyje a rękami odpinał mi spodnie, kiedy już uporał się z zamkiem i paskiem włożył mi rękę do bokserek pompując moją długość. Jęknąłem cicho w usta bruneta i odchyliłem głowę do tyłu, błądziłem rękami po brzuchu chłopaka próbując ściągnąć z niego koszulkę.
Kiedy już mi się udało zacząłem drażnić jego sutki i przyssałem się do jego szyi, teraz to ja siedziałem na nim. Rozebrałem go do końca i obserwowałem jego piękne ciało, znowu przyłożyłem swoje usta do jego.
-I pomyśleć że to wszystko jest tylko moje.- powiedziałem na chwile odrywając się od ust bruneta a na moją twarz wpłyną uśmiech kiedy zauważyłem jak się rumieni.
Zbliżyłem się do jego członka i zacząłem go ssać obserwując jak twarz Harrego wygina się z zadawanej mu rozkoszy.
Zwolniłem trochę i oderwałem usta od jego erekcji, zdjąłem z siebie bokserki i wszedłem w niego z głośnym jękiem.
-Draco kurwa...- jęknął mi w szyję kiedy wbijałem się w niego i jednocześnie robiłem malinki. Czułem że Harry jest blisko ja z resztą też więc przyśpieszyłem ruchy i z głośnym jękiem doszliśmy obydwoje. Wyczerpani położyliśmy się obok siebie i wtuleni usnęliśmy nie przejmując się niczym.
_______________________________
Wiem rozdziałów długo nie było ale moja wena zdycha i to ostro.
Wiem także że rozdział szczególnie nie powala, chciałam podziękować też za 42k pod „This is just real love", za 8k pod drugą częścią książki i za 5k pod „I'm just a human not some fucking monster"
KCKCKCKCKCKC ❤️❤️❤️❤️❤️

CZYTASZ
Och...Harry || Drarry
FanfictionHistoria o shipie ✨D R A R R Y✨ Przepraszam ale dodanie że to dla dorosłych było konieczne bo to co tu się będzie odwalać to jest hit XDD Druga część tego ff już niedługo na profilu Nie obiecuje że tytuł dalej będzie brzmiał „Och...Harry" bo cringow...