3.Tu są wszystkie nasze wspomnienia

613 39 8
                                    

NIESPODZIANKA!!!! KOMENTUJCIE PROSZE

●●●

Louis płakał.

Znowu.

Jego cały świat runął w gruzach, wraz ze słowami Anne. Pięć równych lat temu. To właśnie wtedy oni się poznali. Harry pamiętał wszystko do dnia, w którym się poznali.

Kurwa. Czemu?

-Lou, wiem że to dla ciebie trudne. Musisz jednak wiedzieć, że wraz z Gemma opowiedziałam mu trochę o tobie, o was - zapewniła kobieta. Louis nie wiedział, czy ma się cieszyć czy płakać jeszcze bardziej (o ile to możliwe). - Harry też płakał - powiedziała, spoglądając na płaczącego Louisa. - Chciałby Cię poznać.

-Ale... ja... nie wiem czy potrafię Anne... to... to jest takie trudne... - wybełkotał, pociągając nosem i ścierając łzy. Anne chwyciła go za dłonie, ściskając delikatnie.

-Wpadłam na pomysł z Harrym, że przyniesiesz mu album z waszymi zdjęciami, wiem że masz taki - uśmiechnęła się smutno - pojedziesz do niego? Lekarz mówi że może mu to pomóc w powrocie wspomnień.

-Oczywiście że Hazz zobaczy ten album - powiedziałem pewnie. - Ale nie wiem czy dam radę tam być.

-Lou, kochanie ty moje - przyciągnęła go do siebie kobieta. - Jesteś taki kochany, dasz radę. Harry zakocha się w tobie drugi raz jeśli będzie taka potrzeba - zapewniła - jest to bardziej niż pewne.

Łóżko, klej, zdjęcia. Tyle mu trzeba było do szczęścia. Brakowało jednej - najważniejszej rzeczy.

-Co robisz skarbie? - do ich sypialni wszedł Harry, jak zwykle z uśmiechem na twarzy. Niedzielny wieczór, oboje ubrani w bluzy - Harry w swoją, a Louis w Harry'ego. Podszedł do chłopaka, siadając za nim na materacu.

-Wklejam zdjęcia do albumu - oznajmił, śmiejąc się cicho, kiedy Harry oparł brodę na jego ramieniu, a swoimi rękami objął jego drobne ciałko. - Skarbie, przeszkadzasz - upomniał się, kiedy to brunet zaczął obcałowywać jego szyję i kark.

-Takiego mnie kochasz - ciepłe powietrze oplotło szyję szatyna, wraz ze słowami starszego.

-Owszem, kocham, najbardziej na świecie - odwrócił się, a kolejny pocałunek Harry'ego trafił w usta szatyna, przez co oboje uśmiechnęli się. - Ale to ważne Hazz. Zobacz, tu są nasze wszystkie wspomnienia. Od pierwszego spotkania - pokazał na 3 albumy. Jeden właśnie wypełniał, za to ta pozostałe były już pełne.

-Cieszę się, że zbierasz takie rzeczy - stwierdził. - Lubię potem oglądać z tobą te zdjęcia.

-Bo mamy wspaniałego fotografa - zaśmiał się, wracając do wklejania zdjęć.

-Dziękuje, mam dobrego modela - uśmiechnął się zadziornie, zaczynając całując szczękę młodszego.

-Haroldzie - zagroził.

-Lewisie - odpowiedział poważnie. Louis dobrze wiedział do czego starszy dąży. - Co powiesz na małą przerwę od pracy?

-Uparciuch - stwierdził przez śmiech, odchylając szyję dla Harry'ego i lepszego dostępu.

***

Louis umówił się, że do Harry'ego pojedzie następnego dnia. Dzisiaj brunet i tak miał już natłok gości, a skoro poradził sobie z Liamem, Zaynem czy Barbarą, z nim nie powinno być gorzej, prawda?

Samochód którym Louis mógłby pojechać do szpitala był aktualnie pewnie na złomowisku, więc szatyn musiał zamówić taksówkę, gdyż nie chciał fatygować do jazdy przyjaciół. Dzisiaj miał być z Harrym sam, nie do końca wiedział jak miałby się zachować. Spakował do torby trzy albumy i laptopa bruneta, by pokazać mu również jego pracę. Wyszedł przed budynek, gdzie stała już zamówiona przez niego taksówka.

When you forget | Larry KOREKTAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz