Cześć kochani!
Właśnie postanowiłam przenieść tutaj dodatki z When You Forget. Myślę że w ten sposób bardziej was zainteresuje? Nie wiem jak to ująć. Może będzie większe branie!
Zapraszam do czytania tych, co nie przeczytali dodatków.Ps. Przepraszam za błędy!
Ps.II. Jestem w trakcie tworzenia nowych fanfiction, trzymajcie kciuki za moją wene, by mnie nie zawiodła!
Buźka<3
●●●
28 września 2015r.
Louis miał naprawdę ochotę odpocząć tego dnia. Wczesnym rankiem wraz z Harrym i torbą narzędzi pojechali (po raz kolejny) do mieszkania Jasmine. W zeszłym tygodniu wraz z Lylą, Amber i babcią dziewczynek wybrali się na zakupy związane z meblami do pokoju dziewczynek. Mężczyźni obiecali że w poniedziałek skręcą meble, a we wtorek dziewczynki będą mogły już się wprowadzać do pokoju. Tak więc od 8 rano Louis i Harry siedzieli i skręcali białe i naprawdę ładne łóżka, biurka i szafy. Jasmine pomogła powiesić im półki oraz sama powiesiła w pokoju białe delikatne firanki, które dodawały uroku.
Parę dni po tym jak Harry wrócił, Louis poznał go z kobietami. Ucieszył się strasznie, kiedy mężczyzna uzyskał dobry kontakt z dziewczynkami jak i ich babcią. Zwłaszcza Amber upodobała sobie Harry’ego, bawiąc się z nim w fryzjera. Harry nie zostawił sprawy dzieci, udając się do ojca dziewczynek. Postanowił z nim porozmawiać, co przyniosło pozytywne skutki. James zgodził się na zajęcia leczące uzależnienia, ale pozostał zdania by jego córki (na jakiś czas) rzeczywiście pozostały u babci. Przede wszystkim liczyło się dla niego dobro dziewczynek, dlatego kiedy był całkowicie trzeźwy spotkał się z nimi i przeprosił. Dziękował też swojej teściowej, córkom, oraz Louisowi i Harry’emu za drugą szansę.
Od kiedy Harry wracał, a jego pamięć i wspomnienia były na swoim miejscu, codziennie zaskakiwał swojego chłopaka. Wykorzystywał drobne fakty, których nie nauczył się przez ostatni czas z Louisem a przez ostatnie pięć lat. Dlatego też Louis nie zdziwił się, kiedy Harry postanowił go gdzieś zabrać. Ubrali się trochę lepiej niż upaćkane farbą dresy, poczym razem wyszli z domu. Nie jechali długo, kiedy stanęli przed (teraz już, bo pomalowaną) czarną bramą, otoczoną zielenią tak, by nic nie było witać na terenie za nią.
-Harry, gdzie my jesteśmy?
-Otwórz schowek, Lou – poprosił, nie odpowiadając na pytanie zadane przez szatyna. Wyciągnął rękę do schowka, otwierając go. – Wyciągnij pilot – rozkazał.
Młodszy wyciągnął mały, czarny pilot, podając go ze zdezorientowaniem brunetowi. –Dzięki.
-Nie odpowiedziałeś na moje pytanie – upomniał się. Harry na pilocie wcisnął odpowiedni guzik, dzięki czemu brama przed nimi rozsunęła się na boki. Louis przyglądał się wszystkiemu dookoła do momentu kiedy wjechali na teren za bramą. Otworzył buzię, kiedy zobaczył przed sobą garaż oraz duży, piętrowy i naprawdę ładny dom. Siedział cicho, do kiedy Harry nie wjechał pod dach garażu i zaparkował. Louis spojrzał na niego dalej z opadniętą szczęką, na co Harry zaśmiał się cicho.
-Wysiadamy – poinformował, odpinając pas i zostawiając Louisa samego w samochodzie. Louis zaraz powtórzył po nim ruchy, wysiadając z samochodu i garażu, przed którym stał Harry z wyciągniętą dłonią. Louis podał mu swoją, splatając palce u obu dłoni.
– Podoba Ci się?
-Harry, czyje to i co mu tu robimy? – zapytał, stając przed chłopakiem i patrząc na niego z niezrozumieniem.
-To jest nasze, Louis – poinformował, uśmiechając się szeroko, kiedy Louis jakby nie uwierzył i spojrzał jeszcze raz w stronę domu.
CZYTASZ
When you forget | Larry KOREKTA
Fanfiction(To jest takie gówno i serio nie wiem, skąd ma tyle wyświetleń) Nagle dzieje się coś... niespodziewanego. Wypadek. Wypadek, przez który każdy traci jakąś część Harry'ego, mimo iż jest on cały czas z nimi. No prawie, ponieważ dwudziestopięciolatek tr...