Rozdział 7

827 24 11
                                    

- N... - nie zdążyłam dokończyć, bo usłyszeliśmy jakieś wrzaski, które nie były zbytnio radosne, bardziej takie jakby ktoś kogoś porwał - Co to kurwa było? - zapytałam 

- Nie wiem - odpowiedział Wyguś - Ale widzę w oddali Paulinę - dodał 

- To może ona tak wrzasnęła - powiedział przez lekki śmiech Szczepan

- A to całkiem moż... - znowu nie dokończyłam bo kolejny wrzask był 

- Dobra kto to idzie sprawdzić? - zapytał Michał

-SMOKKIII!!! -  wydarła się Paulina która była co raz bliżej nas

- Ja pierdole co jest - powiedział już przez śmiech Wyguś

- GONIĄ MNIE! - krzyknęła Paulina, która była już praktycznie obok nas

- Ale kto Cię goni? - zapytałam

- KURWA SMOKI ZA WAMI!!! - krzyczała dalej

- Matczak weź na nią poświeć - powiedział Adam - A bardziej w jej oczy - dodał. Michał to zrobił

- I co? - zapytał Szczepan

- Rozszerzone źrenice - odpowiedział Adam

- Czyli ona brała coś? - zapytałam

- Ta najprawdopodobniej grzybki, albo LSD - odpowiedział Adam

- Smoki.. - mówiła co raz słabiej

- Dobra, to co z nią teraz zrobimy? - zapytał Wyguś

- I tutaj się zaczyna problem - odpowiedziałam

- No jedyna rozsądna opcja to zadzwonić na pogotowie, bo ona zaraz zemdleje - powiedział Adam, który chyba najrozsądniej z nas myślał

- One mnie go.. - powiedziała Paulina, ale nie dokończyła bo zemdlała

- O kurwa to teraz dzwoń na pogotowie - powiedziałam do Adama

- Ta tylko, że oni tutaj nie podjadą nawet - odpowiedział - i bym musiał po nich biegać

- Ja będę mógł po nich podbiec - powiedział - A TERAZ KURWA DZWOŃ! - krzyknął Matczak, a Adam zrobił to co Matczak powiedział

- Dobry wieczór, centrum pogotowia ratunkowego w czym mogę pomóc? - zapytała kobieta

- Moja koleżanka zażyła jakies narkotyki halucynogenne - odpowiedział  Adam - i zemdlała - dodał

- Dobrze, a gdzie się znajdujecie? - zapytałam Kobieta  - i twoje imię i nazwisko - dodała

- Na schodkach nad Wisłą, a moje imię i nazwisko to Adam Biedulski - odpowiedział chlopak

- Teraz, weź mnie na głośnomówiący i sprawdź czy oddycha - powiedziała

- Oddycha, ciężko ale oddycha - odpowiedział Adam

- Jesteś sam, czy z kimś? - zapytała

- Z paczką przyjaciół - odpowiedział  Adam

- To ktoś z was będzie musiał podbiec do ratowników i wskazać im to miejsce - rzekła - powinni za niedługo być - dodała

- Wiem - odpowiedział  Adam

- Ratownicy są już w pobliżu - powiedziała kobieta

- Słyszałem - odparł

na zawsze..?||MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz