Rozdział 9

845 24 12
                                        

*02.09.2018* - sobota

Finalnie sama nie wiem o której zasnęliśmy pamiętam tylko, że zasnęliśmy, a przynajmniej ja kiedy już było jasno, najprawdopodobniej koło 8. Obudziłam się przytulona do Matczaka i starając się go nie obudzić wzięłam telefon do ręki, aby sprawdzić jaka jest godzina.

- O MÓJ BOŻE - powiedziałam na tyle głośno, że obudziłam chłopaka

- Hej kochanie co tak się drzesz? - zapytał zaspanym głosem

- WIESZ KTÓRA JEST GODZINA? - zapytałam dalej krzycząc

- Nie wiem - odpowiedział - ale nie krzycz już tak - dodał

- Jest 18 - powiedziałam już spokojniej, a on wytrzeszczył gały

- ŻE CO KURWA? - zapytał sam krzycząc

- NO - odpowiedziałam krzycząc

- A to w sumie nawet się nie opłaca wstawać - odparł

- Ta, ale już się boje ile mam nieodebranych od taty - powiedziałam do  Michała

- Może lepiej oddzwoń jak dzwonił - powiedział do mnie

- To mam zamiar zrobić, bo mam 30 nieodebranych - odparłam, a chłopak jeszcze bardziej wytrzeszczył gały

- Jesteś martwa - rzekł do mnie, a ja już nawet nic na to nie odpowiedziałam, tylko zadzwoniła do taty. Od razu odebrał

- Halo - powiedziałam

- Jezus córcia gdzie ty jesteś? - zapytał przestraszony

- Noo jestem u Michała, dopiero wstałam - odpowiedziałam

- Jak dobrze - odparł z ulgą - Wrócisz do domu chociażby na chwilkę? - zapytał

- Takk, mam Ci tyle do opowiedzenia, będę za maksymalnie godzinkę - odpowiedziałam

- Dobrze, ja też Ci coś muszę powiedzieć - odparł

- Okejjj paaaa - powiedziałam i się rozłączyłam oraz włożyłam telefon w tylnią kieszeń

- Wracasz na chatę? - zapytał

- Tak, ale jeszcze może wpadnę - odpowiedziałam

- No ja mam nadzieję - odparł - najwyżej w nocy się wymkniesz - dodał i zaczęliśmy się śmiać z tego

- Dobra chodź na dół, twoi rodzice w ogóle są? - zapytałam

- Powiem Ci, że nie wiem - odpowiedział - chodź to sprawdzić - dodał i szybko wstał z łóżka, a ja za nim. Nie byliśmy ani trochę ogarnięci, ale dosłownie zbiegliśmy po tych schodach, a przy stole siedzieli jego rodzice i jedli najprawdopodobniej podwieczorek.

- Emm Dzień Dobry - powiedziałam lekko zawstydzona do jego rodziców

- Cześć Inez - odpowiedzieli jego rodzice

- Co jecie??? - zapytał Michał który ewidentnie był bardzo głodny

- Budyń - odpowiedział krótko jego tata - zjecie z nami? - zapytał, na co my przytaknęliśmy i dostaliśmy swoje porcje, które były jeszcze ciepłe, a nawet mogę powiedzieć, że gorące 

- Co wy robiliście, że dopiero teraz zeszliście? - zapytała jego mama, na co on się lekko zaśmiał

- Spaliśmy - odpowiedział krótko

- Ale aż do takiej godziny? - zapytał jego tata

- Nooo tak - odpowiedział Michał

- To co w nocy robicie, że tak późno wstaliście? - zapytali równocześnie

na zawsze..?||MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz