Rozdział 4

1.3K 29 0
                                    

Siedziałam owinięta kocem z mokrymi włosami przed człowiekiem który w 5 minut zrujnował mi całe życie. Patrzył na swoje dłonie i co jakiś czas podnosił głowę rozglądając się po mieszkaniu.
-Zosia ja..
-Wynoś się - nie chciałam słuchać tego co miał  mi do powiedzenia
-Ja naprawdę chce ci wytłumaczyć co się stało i co widziałaś
-Wyjdź
-Proszę daj mi 5 minut
-5 minut i wychodzisz
-Dziękuje
-Twój czas leci - wstałam i wyjęłam papierosa z paczki , popatrzyłam na niego chwile i odpaliłam , Tomek nienawidził  jak paliłam, twierdził że zatruwam siebie i otoczenie , ale dzisiaj mogę robić co chce i nie muszę patrzeć na to czy będzie z tego zadowolony
-Wiem że to wyglądało źle, ale przysięgam że miała coś w oku
-Tak? A ja myślałam że w gardle skoro twój język czegoś tam szukał
-Proszę cię wybacz mi
-Daruj sobie
-To był pierwszy i ostatni raz , kochanie
-Weź się nie pogrążaj jakie kochanie jaki pierwszy raz
-Zośka proszę cie
-To już nie pamiętasz blondyny z Niemiec i rudej z Kielc? Wszystkich narkotyków jakie zażyłeś w kiblu przed jakąkolwiek okazją,kurwa Tomek nawet w nasze zaręczyny musiałeś wciągnąć
-Zośka to był ciężki okres
-Więc wolałeś się kurwic i ćpać ? Olewać mnie dla pracy a późne noce tłumaczyć nockami? Ja cię widziałam tydzień temu z twoją asystentką na obiedzie, jak ją trzymałeś za ręce i dotykałeś po policzku a wczoraj wylizywałeś jej migdałki, nie kompromituj się i wyjdź, twój czas minął
- To był naprawdę ciężki okres i o tym wiesz, ta sprawa kosztowała mnie dużo nerwów
-Wynoś się bo wezwę policję - spojrzał na mnie a następnie spuścił  głowę
-Tomek
-tak?
-Masz - wyjęłam z szuflady pierścionek i mu podałam
-Jest twój zrób z nim co chcesz, nawet sprzedaj-wsunął pierścionek w kieszeń kurtki wiszącej koło drzwi
Drzwi się zamknęły a ja trzęsłam się jak kot na deszczu. Usiadłam na kanapie i wrzuciłam peta do szklanki z wodą. Moje oczy zalały się łzami a serce ponownie pękło. Wiedziałam że dobrze zrobiłam i byłam z siebie dumna ale dalej czułam że go kocham.

***
-Kto to był?
-Jej narzeczony ale po tym co widziałem nie wyglądali na zakochanych, płakała po jego wyjściu
-Masz o nim coś ?
-Tomek Nowak , 28 lat, adwokat w firmie tatusia, jedynak
-Coś więcej ?
-Zdradzał ją ciagle , dużo ćpa
- obserwuj go
-Jasne szefie

Wyjąłem z szuflady teczkę, w której miałem wszystkie informacje o Zosi. Jej oczy męczyły mnie cały dzień , ciagle widziałem przed sobą tą delikatną twarz i smukłe ciało. Buzowało we mnie że taki typ miał ją a nie potrafił uszanować. Zdradzał na każdym kroku i sprawiał ze doprowadziła się do stanu gdzie chodziła zestresowana i nie jadła. Od momentu kiedy wyszła z mojego biura kazałem ją śledzić , musiałem zadbać żeby była bezpieczna. Otworzyłem teczkę a w środku było jej zdjęcie. Taka piękna. Znałem jej historie na pamięć a jednak ciagle czytałem, żeby niczego nie przeoczyć. Zofia Król , 24 lata, studentka prawa , rodzice rozwiedzeni , miała młodszego brata Bartka lat 16. Całe życie mieszkała w Kielcach , w wieku 19 lat przeprowadziła się do Krakowa żeby zacząć studia, miała rok przerwy , pracowała jako kelnerka w pizzerii a od 3 lat pracuje w kawiarnii. Trenuje Krav Mage i strzela regularnie na strzelnicy.niby normalna dziewczyna a jednak coś mnie ciagle do niej ciągnęło.
Chciałem ją zobaczyć , usłyszeć jej glos. Widzieliśmy się rano a czułem jakbym nie widział jej wieczność.

NASTĘPNEGO DNIA

Podjechałem pod kawiarnie koło 10 nad ranem. Widziałem jak wycierała stoliki i obsługiwała ludzi z szerokim uśmiechem,a kiedy tylko się odwracała uśmiech znikał. Czułem ze coś ja meczy. Czyściła szklanki zamyślona aż jedną upuściła. Jej koleżanka powiedziała coś  do niej a ona ocierając twarz wyszła na zaplecze .
Po 20 minutach wyszła na sale i zaczęła układać babeczki, a ja czułem ze to chwila w której powinienem wejść do środka, czułem delikatny opór i stres ale wiedziałem że nie wytrzymam.

***
Dzień był męczący. Nie potrafiłam się skupić na niczym, wszystko leciało mi z rąk a przede mną było jeszcze 6 godzin pracy. Usłyszałam dzwoneczek który był przy drzwiach. Ilekroć ktoś wchodził albo wychodził rozbrzmiewał po kawiarnii. Odwróciłam się w stronę drzwi a w nich stał wysoki facet, na początku nie poznałam go wiec odwróciłam się by odłożyć tackę . Zaczęłam ja przecierać.
-Dzień dobry, mała czarna  na wynos poproszę - czułam ze kojarzę ten głos ale nie przejęłam się tym zbytnio
-Dzień dobry już podaje - lekko przekręciłam głowę a tam był on , mój bohater z nocy która chciałbym zapomnieć , patrzył w telefon , bałam się że zauważy że to ja więc odwróciłam głowę i pobiegłam do Kamili która była na przerwie
-Musisz tam iść
-Zośka daj spokój dopiero zaczęłam jeść
-On tam jest
-Kto ?
-Kto? Kto? No ten z imprezy
- Żartujesz chyba , No w takim razie to idę muszę go zobaczyć
-Weź go szybko spław , chciał mała czarna na wynos
- dobra idę idę
Kamila wyszła a ja zerkałam przez szparę w drzwiach. Widziałam ze się rozglądał, a kiedy Kamila podeszła był lekko zdezorientowany. Widziałam jak zaczynaja o czymś rozmawiać a nawet śmiać . Po 5 minutach on wyszedł a ona wodziła za nim wzrokiem. Od razu pobiegłam do niej.
-Co to miało być -klepnęłam ja w ramie
-No co sama mnie wysłałaś do niego
-Co ci gadał
-Powiedział ze jestem bardzo ładna i zaprosił na randkę- znowu ja klepnełam
-Weź się ogarnij bo ludzie pomyślą że mnie bijesz , powiedział że bardzo jest tu ładnie i że będzie częściej przychodził
-No bez jaj
-A No i powiedział ze te dżinsy idealnie opinają twój tyłek i dał mi swój numer żebym ci przekazała - nie wiedziałam co powiedzieć , jednak mnie zauważył a może i nawet śledził czułam że zaczynam panikować i ciężej oddychać , nie wiedziałam jak mam się z tym czuć, wzięłam głęboki wdech,a kartkę wysunęłam do kieszeni

KoszmarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz