Rozdział 7

955 25 0
                                    

-Czego chcesz
-Musimy pogadać
-Zajęty jestem
-Mało mnie to obchodzi , nie zrobi sobie krzywdy zostając sama przez 5 minut a to ważne
-Dobra idź do biura
Popatrzył na mnie i pocałował w czoło.
-Wrócimy do tego jak wrócę
Wstał i podał mi rękę, a następnie wyszedł. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić wiec zaczęłam boksować.
Ten facet był bardzo przystojny i podobny do Nikodema stwierdziłam ze muszą być braćmi. Chyba nie byli blisko patrząc jak ze sobą rozmawiają. Z twarzy byli podobni lecz mieli inne włosy. Chłopak który wszedł był blondynem bez tatuaży. Ubrany luźniej niż Nikodem a zarazem wydawał się bardzo zadbany. Miał delikatny zarost a przez biała opięta koszulkę było widać jego mięśnie . Boksowałam dobre 10 minut i dalej go nie było. Stwierdziłam , że nie będę czekać i wyszłam z pokoju. Po korytarzu rozbrzmiewały głosy. Postanowiłam iść za nimi i znaleźć Nikodema.
Drzwi były uchylone , nie chciałam podsłuchiwać ale nie dało się nie słyszeć o czym rozmawiają. Stanęłam koło drzwi i nachyliła się.
-Sprawa będzie załatwiona
-Oby , za dużo wydałem żeby przegrał
-Wygra , jest dobry
-To na twojej głowie żeby tak było
-Co to w ogóle za laska, znowu zaprosiłeś jakąś dziwkę z ulicy?
-Opanuj się , to dobra dziewczyna
-Słyszę to za każdym razem
-Będzie inaczej , daj już spokój i idź
Pobiegłam do toalety, ciagle zastanawiając się o czym mówili. Kto miał wygrać? O co chodziło temu chłopakowi?
Spojrzałam na siebie w lustrze i byłam cała czerwona i spocona. Opanowałam emocje i wróciłam na sale.
-Wróciłeś
-Przepraszam że tyle to trwało
-O co chodziło?
-Praca pewnie bym cie zanudził
-Czym się zajmujesz? Na czym polega twoja praca?
-Chcesz rozmawiać o pracy zamiast dokończyć to co tu zostawiliśmy?-podszedł bliżej i złapał mnie za ramiona
-Moglibyśmy dokończyć gdybyś nie zostawił mnie samej na 15 minut , odpowiedz
-To temat na inny dzień
-Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć ?
-Nie znamy się na tyle dobrze
Wiedziałam co miał na myśli, ale od razu zapaliła mi się lampeczka i to co powiedział jego brat. Nie znamy się na tyle a chciał mnie pocałować co nie skończyłoby się pewnie na tym. Od razu wróciły do mnie słowa blondyna , nie słyszę to pierwszy raz , dziwka .
Spojrzałam w dół, a następnie pokazałam największy i najbardziej sztuczny uśmiech.
-Muszę iść
-Dlaczego , nie skończyliśmy
-Muszę coś załatwić
-Odwieźć cie ?
-Nie , przejdę się
-to 10 km
-Trudno - poszłam do toalety żeby się przebrać i bez porzegnania wyszłam
Szłam i szłam a mój telefon wibrował co sekundę. Nie wiedziałam co myśleć, Nikodem wydawał się idealny, ale go nie znałam wiec skąd mogłam wiedzieć czy nie zakłada maski. Czy nie chce mnie wykorzystać i zostawić.
Samochód zaczął jechać koło mnie, bardzo wolno w tempie w którym szlam.
-Może cie podwieźć- spojrzałam a tam siedział brat Nikodema
-Przejdę się
-Idziesz już 4 km
-Muszę pomyśleć
-Możesz to zrobić w aucie
-Dasz mi spokój jak wsiądę?- uśmiechnął się i zatrzymał auto a ja wsiadłam na miejsce pasażera
-Jestem Michał
-Zośka
-Miło mi - podał mi rękę patrząc na drogę
-mi również- zerkałam na niego
-To o co tu chodzi
- to znaczy
-ty i mój brat, czemu się z nim spotykasz
-a dlaczego miałabym się z nim nie spotykać
-on jest dość skomplikowany i nie wyglądasz na kogoś kto sobie z tym poradzi
-nie znasz mnie
-Nie muszę, żadna nie dała rady
-co masz na myśli
-słuchaj on nie jest materiałem na męża czy nawet chłopaka, jak chcesz być szczęśliwa to go olej i żyj swoim życiem
-czemu miałabym cię słuchać, może mu po prostu zazdrościsz
-czego konkretnie ? Mam tyle kasy co on , jestem tak samo przystojny i nie potrzebuje dupy co tydzień żeby się dowartościować
-chociażby tego ze ma się o kogo starać
-ile go znasz? Tydzień? I uważasz ze będziecie razem? Nawet jeśli tak będzie to dłużej niż kilka miesięcy to nie potrwa a potem sama będziesz chciała uciec i będzie za późno. Już widzę ze go olewasz. Telefon ci wibruje odkąd wsiadłaś a ty nawet na niego nie spojrzałaś.

KoszmarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz