Kiedy tak siedziałam na fotelu i patrzyłam na Michała wiedziałam, że to za długo trwa. Wiedziałam, ze to moja wina i nigdy nie pozwalałam sobie o tym zapomnieć.
-kurwa - zaczął krzyczeć , jego ból i cierpienie bolało mnie tak samo mocno
Po mojej próbie ucieczki Michał wymyślił plan, dał mi klucze do swojego mieszkania, wezwał taxi i kazał zamknąć się i nikogo nie wpuszczać. Stwierdził, ze to najlepsza opcja , nie będą go podejrzewać o zdradę i nie sprawdzą jego mieszkania.
Uznałam ze lepszej opcji nie będę miała i skorzystałam z tej propozycji. Zamieszkałam z nim, a on na początku miał wiele oporów , pokazywał mi swoją wyższość i podczas konfliktów groził mi nie raz ze mnie wyda . Po wielu kłótniach i rozmowach doszliśmy do porozumienia i daliśmy sobie szanse. Kilka kolacji i niezapomnianych wieczorów i udało nam się. Od niecałego miesiąca jesteśmy razem, Michał zajmował się mną jak nikt i zawsze patrzył żeby mi było dobrze a potem dopiero patrzył na siebie i innych dookoła. Nienawidziłam Nikodema za to do czego jego szalony umysł doprowadził i za to jak bezwzględny potrafi być. Od pół roku siedziałam w domu przy zasłoniętych roletach , nie wychodziłam na dwór i nawet nie wystawiałam głowy za okno. Jakakolwiek próba spowodowałaby koniec mnie a przede wszystkim Michała. Nie raz opowiadał mi ze Nikodem ma problem z zaufaniem do kogokolwiek dlatego tez podejrzewamy ze Michał jest śledzony przez co nasze życie było dziesięć razy cięższe i skomplikowane.
Przez ostatnie pół roku zadbałam o siebie i swoje zdrowie, zaczęłam regularnie ćwiczyć i zdrowiej się odżywiać. Nawet nauczyłam się piec wiec codziennie u nas w domu były jakieś pyszności na które rzadko kiedy sobie pozwalałam. Z rozmyślań wyrwał mnie głos lekarki która zawsze przychodziła do nas i zajmowała się Michałem. Była zaufana osoba i zawsze jak przychodziła miałam przynajmniej z kim porozmawiać. Nie kontaktowałam się z nikim z znajomych oprócz Anki z która wymieniałyśmy się raz na tydzień listami ,nie mogłam nikogo narażać wiec rodzina tak samo przeszła na drugi plan.
-dzisiaj nie wyglada to tak źle, ale powinniście pomyśleć co dalej , twój organizm nie pociągnie długo, jak tak dalej pójdzie to nie dożyjesz porodu swojego dziecka
-nie pierdol
-kurwa ja nie żartuje, nie dość że ty jesteś w coraz gorszym stanie to zbliżamy się do porodu, jak wy sobie to wyobrażacie ?
-przecież są porody w domu
-to nie takie proste Zośka , trzeba to zaplanować a ja sama nie dam rady odebrać dziecka nawet nie jestem ginekologiem czy położną
Spojrzałam na nią i wiedziałam ze ma racje, wiedziałam ze jesteśmy w dupie.Jedyne o czym myślałam to zdrowe odżywianie i Michał, żeby było nam dobrze .Nie zastanawiałam się nad porodem ani nad tym co będzie dalej. Zaczęło mnie to martwić, wiedziałam ze zachowuje się jak egoistka i nie myślałam o dziecku ani o tym co z nim będzie i czy w ogóle będę mogła je zatrzymać i wychować.
Teraz wszystko zaczęło do mnie dochodzić i ta przykra rzeczywistość sprawiała, że zaczynałam się bać.DWA TYGODNIE PÓŹNIEJ
3.00 nad ranemUsłyszałam pukanie do drzwi , miałam wrażenie jakby to był sen wiec nie wstawałam. Niestety ktoś zaczął dobijać się coraz mocniej , po chwili doszło do mnie że jestem sama. Michał był na akcji, a ja byłam ciężarną, poszukiwaną, małą kobietką. Podniosłam się jak najciszej mogłam i wyjęłam pistolet z szafki nocnej. Podeszłam do drzwi od pokoju i zamknęłam je na klucz.
Po chwili usłyszałam ten głos, głos który mi się śnił co noc i którego bałam się ponad wszystko.
-Michał co ty odpierdalasz otwieraj! -usłyszałam jak Nikodem wydziera się do drzwi
-jak zaraz nie otworzysz wyważę te pierdolone drzwi
Nie wiedziałam co robić, schowałam się do szafy i zaczęłam się trząść. Słyszałam coraz głośniejsze uderzenia, wiedziałam ze nie żartował i próbował je otworzyć na siłę.
Czułam się bezsilna, łzy zaczęły spływać mi po twarzy a serce walić.
CZYTASZ
Koszmar
RomanceZosia trafia na niebezpiecznego szefa mafii. Z początku czuła, że to miłość od pierwszego wejrzenia, że to szansa na lepsze życie u boku przystojnego, niebezpiecznego mężczyzny. Lecz po czasie zaczęła żałować swoich decyzji. Zaczęła żałować, że odda...