Rozdział 9

834 17 0
                                    

Koło 13 kiedy myłam podłogę na zapleczu przyszła do mnie Kamila. Uśmiechała się jak głupia i patrzyła na mnie.
-Jesteś szczęśliwa?
-Skąd takie pytanie?
-Cały dzień się uśmiechasz i jesteś dla wszystkich super miła
-Ja zawsze jestem miła
-Nawet dla menela który przychodzi przy otwarciu? Widziałam z milion razy jak go spławiasz
-Ludzie się zmieniają
-Opowiadaj
-O czym
-chyba o kim
-No co, byłam u niego później on do mnie przyjechał i został na noc
-nie mów zrobiliście to ?
-to? A co ty masz 12 lat żeby na seks mówić to?
-nie pierdol tylko mów
-nie, obejrzeliśmy film i usnęłam a rano obudziłam się w łóżku obok niego, za to rano się całowaliśmy
-i jak?
-cudownie, dawno się tak nie czułam
-to się cieszę bo właśnie skończyłaś zmianę i ktoś na ciebie czeka
-co?
-spójrz sama
Podeszłam do drzwi i zauważyłam Nikodema przy ladzie. Stał ubrany w garnitur a w ręce miał bukiet słoneczników.
Spojrzałam na Kamilę i wiedziałam ze maczała w tym ręce. Przytuliła mnie i uśmiechnęła się .
-leć, seks maszyna na ciebie czeka
-serio?
-No już wypieprzaj bo wezwę ochronę
-nie mamy ochrony
-No to zawołam Nikodema żeby siłą cie zabrał
-głupia jesteś
Zdjęłam fartuszek i podeszłam do niego. Na mój  widok wyprostował się i uśmiechnął
-Hej piękna
-Hej piękny
-jestem piękny?
-powiedzmy
-to dla ciebie - spojrzałam na bukiet i byłam zachwycona , ideał mężczyzny stał przede mną z moimi ulubionymi kwiatami
-dziękuje są piękne - pocałował mnie,wziął moja dłoń i wyszliśmy. Przed lokalem stał czarny Suv.
-gdzieś się wybieramy?
-tak ale to niespodzianka
-mogłeś powiedzieć to bym się jakoś ubrała
-nie musisz mieć Na sobie sukienki i szpilek, masz się czuć dobrze , nawet jakbyś chciała do restauracji iść w piżamie mi by to nie przeszkadzało, to tylko ciuchy, ważna jesteś ty i ta chwila która ze sobą dzielimy
-uszczypnij mnie
-dlaczego
-bo chyba śnie- uśmiechnął się delikatnie i otworzył mi drzwi
Jechaliśmy dość długo, nadal nie wiedziałam gdzie mnie zabiera, ale nie chciałam pytać. Położył dłoń na moim kolanie i spojrzał na mnie .
-Jak było w pracy?
-Dobrze, a w twojej?
-nie pracowałem dzisiaj
-dlaczego?
-postanowiłem poświecić ten dzień tobie
-nie uważasz ze to wszystko dziwne ?
-co masz na myśli
-my się nie znamy tak naprawdę
-nie trzeba znać się długo żeby wiedzieć komu można ufać
-prawda jednak czuje się momentami jak idiotka
-kontynuuj
-poznałam cie zaledwie kilka tygodni temu, rozmawialiśmy tak naprawdę o wszystkim i się całowaliśmy, takie rzeczy normalnie zajmują kilka miesięcy ,żeby zdobyć czyjeś zaufanie ,po prostu czuje się łatwa -zaśmiał się
-będę robił wszystko co w mojej mocy żebyś mi zaufała w 100%, lubię cie i lubię spędzać z tobą czas, nie uważam ze robimy coś złego  i nie mów ze jesteś łatwa bo tez na takiego wychodzę a lubię jak kobieta się o mnie stara- uśmiechnęłam się 
Uspokoił mnie, czułam ze rozumiał co miałam na myśli. Jednak dalej bałam się ze postępuje pochopnie, nie myślałam głowa kiedy z nim byłam. Spojrzałam przez okno i zobaczyłam zjazd w stronę lotniska.
-Co ty kombinujesz ?
-To znaczy
-Lotnisko?
-Zobaczysz za kilka godzin
Poczułam strach, chciał zdobyć moje zaufanie i chce mnie wywieźć za granice ?
-Ale gdzie ? Jak? Ja nie mam paszportu ani żadnych rzeczy
-Wszystko jest zorganizowane , nie przejmuj się tylko ciesz
Czułam jak zaczynaja pocić mi się ręce i zastanawiałam się czy Kamila wiedziała.

KoszmarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz