Rozdział 22

571 17 3
                                    

Po pół roku szukania Nikodem dalej nie odpuszczał, myśl że Zośka uciekła i urodzi jego dziecko przyprawiała go o białą gorączkę. W ciągu tego czasu Włosi go znaleźli i torturowali dopóki nie podpisał kontaktu i nie ożenił się z córka włoskiego mafiosa. Sprowadził dziewczynę do Polski i udawał kochanego męża ,Gomez nie zostawił córki bez ochrony, zawsze miała kogoś przy sobie żeby czasem Nikodem nie zrobił jej krzywdy lub nie próbował usunąć dziedzica fortuny i nielegalnego biznesu. Carmena była ładną i miłą dziewczyną, do tej pory nie mogłem uwierzyć że takie dziewczyny lecą na takich idiotów. Na jej niekorzyść zakochała się w Nikodemie i była z nim szczęśliwa mimo jego zwariowanej natury. Nikodem zaczął przyzwyczajać się do nowej roli i czasami miałem wrażenie że potrzebował żeby go ktoś przycisnął. Mimo „normalności" nie pozwalał mi zapomnieć o moim błędzie jaki popełniłem i codziennie mi o tym przypominał. Przywiązywał mnie do drążka na którym się podciągał i mnie torturował , przypalał i ciął dopóki nie traciłem przytomności. Czekał kilka dni aż się zregeneruje i robił to samo. Kiedy nie mógł używał mojego ciała jako worek treningowy. Wielokrotnie miałem połamane żebra a siniaki się już nawet nie goiły. Mimo tego że byliśmy braćmi nie miał oporów do krzywdzenia mnie i mimo tego że mogłem powiedzieć komuś wiedziałem że nic to nie da. Nikodem znał wszystkich i bez mrugnięcia okiem sprawiłby że zniknąłbym w ciągu godziny.
Po kolejnym seansie tortur jeden z kierowców odwiózł mnie do domu, codziennie czekała na mnie lekarka która zajmowała się moimi potłuczonymi kośćmi. Byłem każdego dnia faszerowany lekami przeciwbólowymi bądź kroplówkami z morfiną. Nie raz trafiałem tez do szpitala bo mój organizm nie wytrzymywał.
Ciagle myślałem o tym dniu kiedy Zośka podjęła jedna z najodważniejszych decyzji i próbowała uciec. Niejedna kobieta by tak nie postąpiła i nie jedna by się już dawno poddała. Wiedziałem, że Nikodem teraz kazałby jej urodzić dziecko a potem by ja zabił. Carmena dawała mu więcej niż mógł sobie zamarzyć dzięki czemu zależało mu teraz jedynie na dziecku. W naszej rodzinie biznes przechodzi na najstarszego syna a niestety Carmena spodziewa się córki przez co Nikodem liczy na syna ze strony Zosi.
Wszedłem do mieszkania a na kanapie siedziała moja lekarka z przygotowanym sprzętem . Opadłem bezsilnie i spojrzałem na stół pełen gazików, leków, strzykawek i płynów. Miałem dość takiego życia jednak jedynie na takie mogłem sobie teraz pozwolić zwłaszcza że w domu miałem coś na co do tej pory nie mogę uwierzyć ze się zgodziłem, coś a raczej kogoś do kogo wracałem co wieczór i patrząc na nią wiedziałem ze warto.
Z kuchni wyszła Zosia w sportowym staniku i spodniach dresowych, na głowie miała ręcznik a w ręce paczkę chipsów. Wyglądała pięknie. Brzuch miała okrąglutki i zgrabny, była najseksowniejszą mamuśką jaką kiedykolwiek widziałem.
-cześć kochanie jak się ma nasz bobasek -stanęła przede mną, położyła rękę na mojej twarzy i zaczęła się jej przyglądać
-przepraszam za to
-codziennie przepraszasz
-i będę przepraszała dopóki to się nie skończy

KoszmarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz