Tydzień później
Newt
Wszyscy zostali wyleczeni. Niektórzy nie wyszli jeszcze ze szpitala ale mieli się dobrze. Sky tak jak obiecała po pobieraniu krwi wracała do domu i odpoczywała. Mieliśmy dużo czasu dla siebie i rozpoczęliśmy planowanie naszego ślubu. Patrzyłam na radosną Sky spisującą pomysły ślubne
- Wyobraź to sobie tu postawimy takie pochodnie a tu ... - spojrzała na mnie pokazując mi zapisaną kartkę - Coś nie tak ? - zapytała zmieszana
- Wszystko dobrze. Nie mogę się po prostu na ciebie napatrzeć - powiedziałam a Sky lekko się zarumieniła - Ale myślę że pochodnie to dobry pomysł.
Dziewczyna podjęła temat i buzia jej się nie zamykała. Przez chwilę nie wiedziałem o czym do mnie mówiła bo mówiła tak szybko że nie dało się nic zrozumieć. Rozmowę a raczej powolny monolog przerwało nam pukanie do drzwi
- Hej - powiedziała Brenda zza drzwi - Można ?
- Wchodź - powiedziałem i wstałem. Musiałem iść doszlifować własny dom i pomóc Tommiemu z jego własnym. Brenda weszła do pokoju
- Brenda chodź tu szybko - powiedziała gestykulując Sky - Pokarzę ci plany na nasz ślub
Spojrzałem na dziewczyny i biorąc kurtkę z krzesła kierowałem się do wyjścia
- Będę później. Nie szalejcie za bardzo - powiedziałem - Kocham Cię
- Ja ciebie podwójnie - odpowiedziała Sky posyłając mi buziaka
Schodząc na dół słyszałem jeszcze śmiech dziewczyn. Mijając pokój chłopaków zobaczyłam czytającego jakieś komiksy Gallego
- Hej chłopie - powiedziałem a chłopak lekko podskoczył - Wylaksuj. Idziesz na budowę ?
- Ciebie też miło widzieć - odłożył gazetkę i wstał - Idę bo i tak nie mam co robić - umilkł na chwilę - A słuchanie przez najbliższy czas szeptania dziewczyn nie jest mi na rękę
Śmiejąc się opuściliśmy dom.
- Ej Newt - zagadał Gally - Sky wie że mama jest chora ? - przez chwilę nie wiedziałem o co mu chodzi ale szybko siebie przypomniałem
- O cholera - tylko to udało mi się powiedzieć - Chyba nie wie. Raczej nie wie
- Dziwne - chłopak zamyślił się - Myślałem że mama jej powiedziała. Wiesz jej stan. Jest z nią coraz gorzej
- O czym ty mówisz ?
- Rak. Nie zostało jej dużo - powiedział smutny - Mi i Beth powiedziała jakiś czas temu. Można powiedzieć że pogodziliśmy się z tym że ona może no ten umrzeć
- Może jej nie mówi bo Sky jest w ciąży i w ogóle ostatnio dużo przeszła
- Newt ja nie wiem czy mama dożyje waszego ślubu - odpowiedział smutnym i cichym głosem. Coś we mnie pękło. Wiem że Sky zależy na tym by jej matka była na ślubie.
- A gdyby zrobić go wcześniej ? - wypaliłem - Wiesz przed porodem
- To by było fajnie ale nie wiem czy Sky się zgodzi
- Zobaczymy - skończyliśmy rozmowę wchodząc na strefę budowy. Gally ruszył pomóc chłopakom a ja ruszyłem w kierunku mojego domu.
Dom stał na skraju plaży. Nie wydawał się za dużym domem. Wszedłem.
Pierwsze piętro zwane parterem składało się z dwóch małych pokoi i dość sporej kuchni z której można było wyjść na ogród. Jadalnia jest połączona z kuchnią a za nią znajduje się łazienka. Schody na górne piętro były przystosowane do dzieci - nie za strome z porządną poręczą. Całe to piętro było już wykończone z wyjątkiem jednego pokoju który nie była nam na razie potrzebny. Drugi pokój zrobiliśmy jako taki gościnny. Jest tam szafka i łóżko.
Na drugim piętrze znajdują się kolejne dwa pokoje w tym jednej na razie sprawuję role garderoby. Kolejne dwa to nasza sypialnia i pokój dla malucha. Pokój dla dziecka jest dość mały i połączony z naszym. Na górze jest jeszcze mała łazienka ale bez wanny czy prysznica. Nasza sypialnia jest dość skromnie urządzona. Podwójne łózko, komoda i biurko. Pokój malucha ma łóżeczko i coś co nazywa się przewijakiem oraz wózek który zrobił własnoręcznie jeden z mieszkańców Przystani który był ze Sky w labiryncie.
Zajrzałem w każdy kąt i po dojściu do wniosku że wszystko jest w jak najlepszym stanie ruszyłem na budowę do Thomasa. Nasze domy były dość blisko siebie. W żadnym stopniu mi to nie przeszkadza. Rozmyślałam nad pomysłem o wcześniejszym ślubie bo dom był już gotowy. Zostaje jeszcze sprawa czy Thomas się zgodzi.
- Hej chłopaki - powiedziałem machając do niech - Tommy możemy pogadać ? - brunet szedł z drabiny i podszedł do mnie. Wyjaśniłem mu szybko o co chodzi
- Jasne. Jestem za. Wiesz dom skończymy tak za miesiąc więc w tym czasie dziewczyny dadzą radę wszystko ogarnąć - powiedział - Trzeba tylko jakoś im to zaproponować
To był kolejny problem który musieliśmy rozwiązać. W czasie pracy rozmawialiśmy o tym a wieczorem zwołaliśmy swoje panny na rozmowę. Siedziały obie zdziwione na kanapie i na nas patrzyły
- Newt? O co chodzi ? - zapytała Sky
- Wraz z Newtem podjęliśmy pewien pomysł odnośnie naszych ślubów - powiedział poważnie Thomas - Stwierdziliśmy że ... - zrobił artystyczną przerwę - Ja z Newtem pobierzemy się
Spojrzałem na tego barana i na dziewczyny. Ich mina była cudowna ale nie trwała długo bo Thomas wybuchł śmiechem
- ŻARTUJE! - krzykną i wybuchł jeszcze większym śmiechem - Oh wasze miny ...
- Ha ha ha - powiedziałem z ironią - A tak na serio. Co powiecie żeby śluby zrobić tak za miesiąc ?
- CO!? - zapytała z niedowierzaniem Sky i Brenda
- No bo nasz dom jest prawie gotowy a Newta już jest gotowy i po co ma stać pusty - stwierdził Thomas
- To znaczy my dzisiaj - Brenda spojrzała na Sky - Chciałyśmy was o to samo zapytać. Bo gdy maluch się urodzi to nie wiadomo kiedy nadarzy się odpowiednia chwila a ja nie chcę czekać
- No to jesteśmy umówieni - powiedział klaszcząc Tommy - Za miesiąc będzie takie wesele że głowa mała. Macie cały miesiąc na przygotowania. A teraz co ? Na kolację ?
Wstaliśmy a ja chwyciłam Sky za rękę i ruszyliśmy na posiłek. Thomas ogłosił po niej całej przystani że nasze śluby odbędą się za miesiąc i że wszyscy sią zaproszenia. Nie obeszło się bez licznych gratulacji i pytań.
------------------
Witajcie
Z powodu dużej ilości obowiązków szkolnych nie znajduję czasu na pisanie.
Rozdziały będą pojawiać się rzadko ale za niedługo koniec więc wytrzymajcie 😅
Buziaki i miłego dnia
CZYTASZ
Upadek DRESZCZu [TMR cz. II]
Teen FictionDruga część serii " Po labiryncie " Sky wraz z Newtem planują ślub i oczekują na dziecko. Nagle pojawia się kanclerz DRESZCZu i ogłasza upadek organizacji. Newt wypływa na misję sprawdzającą słowa Pani kanclerz i przez przypadek zostaje zarażony p...