Jesteśmy wolni

376 25 35
                                    

Oto niespodzianka! Tadam

Radujcie się bowiem wstawiłam drugi rozdział jednego dnia.

Tak więc lepiej sprawdźcie czy czytaliście poprzedni, bo będzie przypał.

Miłego czytania

💚💙

Louis stał przed drzwiami swojego domu po zakończonym wywiadzie. Bał się wejść do środka, ale naprawdę był ciekawy reakcji Harry'ego. Przez wiele lat się ukrywali, a teraz tak po prostu wyszedł z kwestią "Larry is real" i ogłosił to całemu światu. Jeszcze podczas wywiadu dostał od Nialla zdjęcie, które było po prostu urocze. Hazz płakał, a Freddie ocierał jego łzy. Piękne.

Czekał na ten jeden dzień odkąd poznał Stylesa w X-Factorze. Dzień w dzień pragnął ogłosić całemu światu, że kocha Harry'ego i są razem szczęśliwi. I w końcu się doczekał.

Pewnie chwycił za klamkę i pchnął drzwi. Wszedł do domu, a za nim podążyli Liam i Zayn. Zdjął swoje ukochane Vansy i kurtkę, a następnie ruszył w stronę salonu. Zastał tam jednak tylko Nialla na kanapie, oglądającego jakieś nudne rozgrywki golfa w telewizorze.

- Co to ma być?! Ty uderzasz w piłkę, a nie w jajko! - wrzasnął w pewnym momencie blondyn, podskakując na miejscu, przez co wysypał trochę popcornu z miski.

- Hej - zaczął cicho Tomlinson, by zwrócić na siebie uwagę mężczyzny.

- O! Cześć, Lou. Hazz jest w kuchni - powiedział tylko, zanim znów zaczął wyklinać jednego z graczy w telewizji.

- Jasne - mruknął szatyn i od razu poszedł do wspomnianego pomieszczenia.

Stanął w progu, by poobserwować widok przed sobą. Freddie siedział przy stole na swojej podkładce, by sięgać do blatu i zajadał obiad, który, znając życie, ugotował Harry. Sam Styles siedział obok chłopca na normalnym krześle i przeglądał coś na telefonie, co kilka sekund zerkając na małego Tomlinsona.
Louis oparł się o futrynę, ale niezbyt dobrze wymierzył odległość, bo syknął z bólu, kiedy jego ramię wyjątkowo mocno uderzyło w powierzchnię.

Jak na zawołanie, loczek podniósł głowę i spojrzał na gościa. Starszy uśmiechnął się z miłością, by następnie wyciągnąć ręce przed siebie, zapraszając do uścisku. Harry niemalże od razu zerwał się z miejsca i rzucił w ramiona ukochanego. Wtulił się w mniejsze ciało, które tak idealnie pasowało do tego jego. Wsadził nos w zgięcie szyi szatyna, by zdusić cichy śmiech, który momentami brzmiał jak płacz.

- Shhh, udało się. Widzisz? - szepnął Tomlinson głaszcząc młodszego po plecach. - Kocham cię, Skarbie.

- Ja też cię kocham. Bardzo bardzo - pociągnął nosem brunet, kiedy odsunął się na kilka centymetrów od swojego chłopaka.

- Jesteśmy wolni - krzyknął Louis, zanim połączył ich usta w pocałunku.

Czuł jak wargi Hazzy rozciągają się w uśmiechu przy jego, ale nie przerywał kontaktu. Po prostu całował jego usta, uśmiechając się raz po raz. Trzymał jego policzki, przez co nie mogli się od siebie odsunąć. W końcu Harry zaśmiał się, a jego głowa opadła na czoło Tomlinsona.

- Chyba jesteśmy - szepnął młodszy przez śmiech. Odwrócił się, by spojrzeć na małego Freddiego, który przestał jeść i wpatrywał się w mężczyzn z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Najwyraźniej nie rozumiał co się działo.

Styles uśmiechnął się do dziecka przyjaźnie, a następnie podszedł do stołu i ukląkł przy krześle chłopca.

- To nic takiego. Jedz, bo naprawdę nie chce mi się tego odgrzewać - szepnął, dłonią roztrzepując jasne włoski malucha.

Whole Again | l.s. ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz