Prolog

18.1K 687 1.6K
                                    

Harry poczuł, że twarz płonie mu ze wstydu, który rozchodził się po jego całym ciele. Jego drżące dłonie mimowolnie powędrowały do obnażonej erekcji. Chciał ją jak najszybciej ukryć, zasłonić od surowego spojrzenia swojego Podglądacza.

Nie mając na nosie swoich okularów, bo kto normalny je ma biorąc prysznic, nie mógł stwierdzić na co dokładnie spogląda postać.

Nie bądź niemądry, Potter. Przecież nie masz pod brzuchem oczu ani drugiego nosa. Na co mógłby się patrzeć!

Nie mając swoich okularów nie mógł również stwierdzić kim dokładnie jest mężczyzna, który postanowił wtargnąć do łazienki, gdy Potter właśnie wychodził spod prysznica. Nie mógł być to Lupin, ponieważ wyjechał na kilka dni razem z Tonks, żeby pomóc Hagridowi w negocjacjach z olbrzymami. Poza tym Remus bardzo cenił sobie prywatność, więc nigdy by nie wtargnął do łazienki, gdy ktoś inny się tam znajduje. Na pewno nie był to Ron, bo jego płomieniste włosy Harry rozpoznałby wszędzie. Odpadał też Snape, bo choć postać była ubrana na czarno to miała blond włosy.

Snape nie ma blond włosów. Malfoy ma.

— Malfoy?

— Trafne spostrzeżenie, Potter.

Ciemnowłosy gwałtownie wciągnął powietrze i wstrzymał oddech. Wolną ręką przetarł swoje oczy, ale to w żaden sposób nie zmniejszyło jego wady. Nie dowierzał i musiał się upewnić, ale dopóki nie miał swoich okularów, nie był w stanie tego zrobić.

— Mógłbyś wyjść? Nie wiem, czy widzisz, ale właśnie brałem prysznic i.. — Sapnął ciężko, gdy wzrok Podglądacza na jedną sekundę przesunął się na jego twarz.

— Widzę. Widzę bardzo wyraźnie. — Warknął.

 Wyjdź albo przeklnę Cię na osiem pokoleń do przodu!

— Nie spędzasz ostatnio za dużo czasu z Severusem? — Cwany uśmieszek pojawił się na jego ustach, a dłonie powędrowały do kieszeni ciemnych garniturowych spodni. Jego słowa przypominały gniewne warknięcia. — Mówisz tak samo jak on.

Dlaczego on jest zdenerwowany? Przecież to Harry jest cały nagi i tylko on może w tym momencie odczuwać złość.

Co ten głupi Malfoy sobie myśli.

Podglądacz wyprostował się i ponownie zaczął się mu przyglądać. Pożerał jego ciało wzrokiem, Skanował i analizował każdy, nawet najdrobniejszy skrawek jego nagiego ciała. Każdy centymetr miał kilka sekund uwagi blondyna.

Ciało Wybrańca się spięło, a on sam wziął kilka głębszych wdechów, by uspokoić drżenie swoich nóg. Wystarczyłaby jeszcze chwila, a upadłby na posadzkę i nie byłby w stanie już niczego zakryć.

— Czuje się niekomfortowo. Wyjdź. — Zażądał choć jego głos bardziej przypominał błaganie.

— Ja czuje się bardzo komfortowo.

Jego spojrzenie było wręcz duszące. Harry próbował złapać oddech, ale miał wrażenie, że temperatura w łazience jest zbyt wysoka, a powietrze, z minuty na minutę, przypominało słomę, roztapiającą się na asfalcie.

Wybraniec zagryzł wargę, czując, że sobie się jeszcze bardziej czerwony. Tym razem jego ciałem zawładnęła złość. Malfoy jako pierwszy widział to czego nigdy jeszcze nikomu innemu nie pokazywał. Samo uczucie było nowe i całkowicie nieprzyjemne.

Świadomość, że starszy mężczyzna widzi go nago budziła w brunecie furie. Czy w jego życiu już nic nie może być tylko jego?

— Bo Ty zawsze myślisz tylko o sobie. Jesteś jak sopel lodu. Nawet Snape dręczy ludzi mnie niż Ty!

Podglądacz | drarry [+18] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz