Rozdział 4

15.8K 472 654
                                    

- Pragnę Cię.

- Zapewne nie Ty jeden, dzieciaku.

- Mogę być lepszy niż wszyscy inni.

Harry wspiął się na palce i przylgnął do większego ciała. Mężczyzna był chłodny tak jak jego oczy, które wierciły dziurę w czole Wybrańca. Poczuł ból większy niż wtedy, gdy Voldemort zsyłał mu wizję, a nigdy nie przypuszczał, że może być coś bardziej bolesnego. A zwłaszcza spojrzenie drugiej osoby.

- To co się wydarzyło.. - Zaczął powoli układając dłoń na ramieniu bruneta. - Było przygodą. A jak wiesz dobrze, przygody się kończą.

- Ale ja nie chcę, żeby to się kończyło. - Poczuł, jak rumieniec wkrada się na jego blade policzki. - Było mi z Tobą przyjemnie.

- No tak. Nasz Wybraniec musi zawsze dostać to czego zechce.

Harry czuł jakby właśnie dostał Tłuczkiem w tył głowy. Zakręciło mu się w głowie i uświadomił sobie, że Draco ma go za dzieciaka, który nie wie nic o otaczającym go świecie. Myślał o nim jak o rozkapryszonym bachorze, który musi mieć wszystko podane na tacy, bo inaczej zacznie tupać nogą.

Skoro już miał taką opinię to dlaczego miałby z niej nie skorzystać? Nie miał nic do stracenia, a przecież to nie on nadał sobie to miano.

- Tak, właśnie tak jest.

Malfoy uniósł pytająco brew, gdy Wybraniec się od niego lekko odsunął.

- Zawsze muszę dostać to co chcę, a teraz chcę, żebyś mnie pieprzył tak jak zrobiłeś to wczoraj. - Oparł dłonie o swoje biodra i przeskoczył z nogi na nogę. Dziwnie czuł się wypowiadając te słowa ale nigdy też nie podejrzewał, że będzie w stanie prosić kogokolwiek o seks. A robił to. Wczoraj wręcz błagał blondyna, by ten go pieprzył.

- A jeśli tego nie zrobię? - Cała zaistniała sytuacja bawiła starszego mężczyznę. Mógł bez końca przyglądać się zdeterminowanej, ale też trochę zmieszanej, twarzy chłopaka. Był kuszący, gdy otwarcie prosił o porządne wypieprzenie ale nie oznaczało to o tym, że dostanie to od razu.

Malfoy uwielbiał się droczyć.

- To.. to.. - Zająkał się. - To powiem Dumbledore'owi, że mnie wykorzystałeś!

Zawołał dumny z siebie choć nie do końca był świadomy znaczenia swoich słów. Poczuł zaciskające się wokół jego nadgarstków palce. Jego ciało zostało brutalnie przyciśnięte do ściany, a na szyi pojawiła się silna dłoń, która z każdą sekundą zaciskała się coraz mocniej.

- Posłuchaj mnie, dzieciaku.

Malfoy warczał. Harry złapał go za ramiona i próbował odsunąć od swojego ciała ale to spowodowało tylko tyle, że jego dłonie zostały przyciśnięte do ściany. Był bezbronny, nie mógł wykonać żadnego ruchu.

Blondyn sapał ciężko nad jego twarzą, a w jego oczach można było zobaczyć gniew.

- Nie będę pieprzył takiego rozwydrzonego i aroganckiego szczeniaka jak Ty. Możesz być sobie tym Wybrańcem i mnie szantażować ale uwierz, że jeśli piśniesz komuś choć słówko to Twoje życie będzie boleśniejsze niż seria Crucio.

-Ja.. przepraszam, nie chciałem..

-Doprawdy? -W głosie blondyna można było wyczuć jad. Sączył się z jego ust jakby chciał skazić wszystko w zasięgu kilku metrów, a Harry był jego głównym celem.

- Nigdy bym tego nie zrobił, przysięgam. - Pokiwał nerwowo głową i poczuł jak dłoń na jego szyi zaciska się mocniej. - Wiesz, że bym nie mógł. Po prostu chciałem, byś to zrobił.

Podglądacz | drarry [+18] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz