XII

396 62 4
                                        

Kolejny dzień. Kolejna samotna noc- Ackerman'a nie ma, a ja w szloch... nie no. Płakać za nim nie będę, ale mógłby już wrócić do celi i poudawać lekkie zainteresowanie moją osobą. Chociaż doskonale zdaje sobie sprawę, że ma mnie w dupie i nigdy nie słucha co do niego mówię... widzę, jak błądzi w swoich myślach- obmyślając, jak zamknąć mi mordę, bym dał mu spokój.

I jeszcze ten cały strażnik, który w sposób perfekcyjny, udawał mój cień... aż dziwne, że nie wchodził za mną do kibla.

-Obciąga ci, że mnie tak chętnie pilnujesz?- Pytam, gdy na spacerniaku zbliżam się do niego.

Jak zawsze oparty o ścianę, w najdalszym kącie- udający, że jego tam nie ma... chociaż wszyscy go widzą.

-Jesteś dobrym kochankiem, że o to a ogóle poprosił?- Pyta, nawet nie podnosząc na mnie wzroku znad telefonu.

-Kochankiem?- Prycham.- Czy ktoś oprócz ciebie, używa takiego określania?

-Dla mnie możesz być nawet jego dziwką.- Warczy.- Wystarczy, że do jego powrotu nie wpierdolisz się w jakieś bagno.

Oczywiście... i tak wyglądały nasze, jakże „miłe", pogaduszki.

-Ma coś na ciebie?- Pytam, bo temat ten nie dawał mi spokoju od samego początku.

-Słucham?- W końcu jego wzrok odrywa się od ekranu telefonu i skupia na mojej osobie.

Przykładny strażnik- tam się mogą więźniowie napierdalać, a ten sobie odpisuje na Facebook'u- pewnie jakieś dupie, którą ma zamiar zaliczyć.

-Pilnujesz mnie, bo cię o to poprosił, tak?- Uśmiecham się lekko, widząc jego zamyśloną minę.- Dlatego pytam, dlaczego? Ma coś na ciebie?

Kręci głową.

-Wracaj do innych.- Warczy, nie próbując nawet podjąć tematu.- Zaczną coś podejrzewać.

Jakby już nie zauważyli, że jeden ze strażników włazi mi praktycznie w tyłek...

Levi&Eren| Serce w klatceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz