V

422 62 10
                                    

-Z kim się widziałeś?- Eren pyta od razu, gdy tylko pojawiam się w celi.

Jest tu dopiero dzień, a już mnie irytuje... chce wszystko wiedzieć. Praktycznie wchodzi mi na głowę i szuka tematu do rozmowy- nawet nie poddaje się, kiedy wzdycham zamiast odpowiedzieć. Półsłówka też go nie zniechęcają...

-I nie odpowiadaj, jeśli ma to być coś w stylu „z twoją starą".- Uśmiecha się, pochylając się na pryczy w moją stronę.

-Ile ty masz lat, że używasz takich tekstów?- Pytam.

Jest to pierwsze tak długie zdanie, jakie do niego powiedziałem w tej celi- ba! Jest to pierwsze pytanie jakie mu zadałem, które jest związane z nim.

-Dziewiętnaście.- Wzrusza ramionami.- Trochę narozrabiałem za młodu, dlatego teraz masz szansę oglądać moją piękną twarz.

-Będzie piękna, jak ktoś zapozna ją ze ścianą.- Wzdycham, kładąc się na swoim łóżku. Od razu odwracam się twarzą do ściany, by nie prowokować Erena do dalszej rozmowy.

-Chciałbyś to zobaczyć, co?- Pyta, a ja czuje jak siada na krawędzi mojego łóżka.

-Spierdalaj.- Zrywam się i odpycham chłopaka ze swojego terytorium.- Słyszałeś o czymś takim, jak przestrzeń osobista?

-Możemy mieć wspólną przestrzeń osobistą.- Znowu wzrusza ramionami, uśmiechając się jak kretyn.- Mi to nie przeszkadza.

Ale mi tak... wzdycham, bo nie mam już sposobu na tego chłopaka. Jest zbyt bezpośredni, jak na mój gust.

-Jak myślisz, co będzie na kolacje?- Pyta, przechadzając się po celi.- Ja to bym zjadł jakiegoś hamburgera. Najlepiej z podwójnymi frytkami.

Patrzę na niego z niedowierzaniem.

-Odciągnij klawiszowi, to będziesz miał swoje upragnione żarcie.- Warczę, bo już mam serdecznie dosyć jego głupich pytań i prób nawiązania kontaktu.

-Mogę obciągnąć tobie.- Znowu przybliża się do mnie, a nasze twarze prawie się stykają.

-Spier-da-laj.- Cedzę przez zęby.

Ten dzieciak nie zna słów ; „prywatność", „spokój", „przestrzeń osobista"... najgorsze, że to ja dostałem go do swojej celi i będę musiał się z nim użerać do końca jego wyroku- bo podejrzewam, że ma krótszy ode mnie.

-Czemu jesteś taki niedostępny?- Pyta, przechylając głowę na bok.

Wyglada jak ptak, któremu właśnie zabrano ziarno sprzed nosa.

-Jesteśmy w więzieniu.- Mruczę.- Tutaj nie ma przyjaciół. Są tylko wrogowie i ludzie, którzy mają cię w dupie i lepiej się módl, żeby tak zostało. Powiedz mi więc, dlaczego tak bardzo chcesz się ze mną trzymać?

Chłopak kręci głową, po czym zaczyna się śmiać. Najwidoczniej mój wywód był chuja warty, bo chłopaka rozbawił, a nie zmartwił- czy też dał mu do przemyślenia parę spraw.

-To ty tak myślisz.- Oznajmia, kręcąc się po celi jak obłąkany.- Jeśli będziesz miał tu przyjaciela, to będziesz mógł przetrwać najgorsze czasy swojego życia.

-Oczywiście.- Kwituje, znowu obracając się do niego plecami.

-Nie powinieneś się martwić.- Słyszę jak się zbliża.- Mamy przed sobą naprawdę długi czas, który spędzimy razem. W dwadzieścia pięć lat chyba znajdziemy wspólny język...

Levi&Eren| Serce w klatceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz