XVII

391 55 14
                                    

-Witamy z powrotem w domu.- Gdy tylko wiedzę jego twarz, mam ochotę się wycofać i wrócić do spokoju i ciszy izolatki.

-Grzecznie, inaczej wrócisz tam skąd przyszedłeś.- Mówi Mike na pokaz, gdy zauważa innych strażników.

Błagam niech to zrobi... zamiast tego uśmiecha się i wychodzi jakby nigdy nic.

-Przytulisz mnie chociaż na powitanie?- Pyta młody, przechylając głowę. Zauważam, że robi krok w moją stronę... zaczęło się szybciej, niż przewidywałem.

-Zaczynasz?- Pytam, zajmując swoją pryczę i odwracając się plecami do pokoju... teraz odbieram mu możliwość dotknięcia mnie. Wygrałem.

-Ej, Levi.- Czuje, jak ugina się materac pod jego ciężarem.- Nie przywitasz się nawet ze swoim współlokatorem?

Nie przemyślałem, że mi się wpieprzy do łóżka... w sumie to Eren- tutaj wszystko jest możliwe.

-Zejdź.- Cedzę przez zęby.

-Może to ty w końcu przestaniesz?- Pyta, a ja czuje jak kładzie się obok mnie.

-Dobrze ci radzę...- Podnoszę się na łokciach i odwracam do niego... leży odwrócony plecami do mnie, ale mógłbym przysiąść, że się szczerzy.

-Nawet dotyk czyiś pleców ci przeszkadza?- Pyta, nie odwracając się.

-Nie.- Warczę.- Połamie ci palce, jak tylko pojawią się w moim zasięgu.

-Jasna sprawa!- Jego śmiech jest udawany. Czuje, że coś jest nie tak...

-Wszystko w porządku?- Pytam, pomimo cichego głosu w głowie, którzy każe mieć problemy dzieciaka głęboko w dupie.

-Nagle się mną interesujesz?- Prycha cicho.- Myślałem, że moje problemy to nie twój i i interes.

-Jest układ.- Warczę, przypominając sobie na czym polega.- Dopóki nie wiem co się dzieje, nie mogę spełnić jego warunków.

Odwraca się do mnie, podnosząc się z materaca... jego wzrok jest smutny, na twarzy trochę wymuszony uśmiech grający mi na nerwach.

-Dobrze.- Kiwa w końcu głową.

-No to co jest?- Ponawiam pytanie, chociaż nienawidzę się powtarzać.

-Absolutnie nic!- Jego uśmiech staje się szerszy, w końcu również obejmuje jego oczy.

-Nakopie...

-Cieszę się...- Pochyla się w moją stronę, a nasze twarze są naprawdę blisko siebie. Czuje jego oddech na swoim policzku.-... że w końcu wróciłeś.

Levi&Eren| Serce w klatceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz