21| droga przez mękę

347 56 13
                                    

  Rano oczywiście udawali, że nic się nie stało. Eijiro jakby nigdy nic zaczął gadać o swoim genialnym planie wyruszenia po dokumenty, Katsuki ubierał się powoli, bo bez jednej ręki było to dość trudne, a gdy już coś mówił, również ignorował temat, który przecież musiał być poruszony.

  — ...Są trochę niżej, więc chodzenia będzie więcej, ale jak się pośpieszysz... dam ci jakiś plecak może, żebyś... Słuchasz mnie?

  — Nie.

  Eijiro westchnął, przecierając twarz dłonią.

  — Ja się tak dla ciebie staram, a ty... Wiesz co, mógłbyś chociaż udawać, że uważasz — burknął, na co Katsuki posłał mu nieco rozbawione spojrzenie.

   — Do świśnięcia jakichś papierów nie trzeba żadnej filozofii.

  — Ja wcale nie...

  — Po prostu się zamknij, rany.

  Eijiro zmarszczył brwi, przez chwilę faktycznie się nie odzywając, jakby chciał udać, że się obraża. Nie wyszło mu.

  — Słuchaj, a może...

  — Nie.

  — Nawet nie wiesz, co chciałem powiedzieć!

  — I nie chcę wiedzieć. — Katsuki wreszcie przestał siłować się z zamkiem kurtki, zaraz podnosząc się z łóżka. — Idziemy.

  I poszli. Choć na początku Eijiro marudził, w końcu chyba sam nabrał pewności, że ten plan naprawdę wypali... co zdawało się go przygnębiać. Katsukiego w ogóle już to nie dziwiło, postanowił więc, że znowu będzie go ignorował.

  — O, Ground Zero, Red Riocie, miło was widzieć! Rzygam wami. Gdzie idziecie? — zapytał Twice, którego napotkali na którymś z długich korytarzy. Kirishima momentalnie nałożył maskę poważnego wiceszefa i warknął:

  — Pilnuj własnego nosa. Lenisz się?

  — Skąd, właśnie mamy załatwiać broń! Nigdy nie obijam się w pracy, przysięgam! — zawołał, zaraz dodając pod nosem: — Przynajmniej nie wtedy, gdy patrzysz.

  Red Riot wywrócił oczami, taktowanie udając, że niczego nie usłyszał. Skinął głową na Bakugo i spojrzał na niego wyniośle, co zawsze doprowadzało blondyna do furii, więc co rusz musiał sobie przypominać, że zgodził się na takie traktowanie, by trzymać pozory. Eijiro udawał.

  — Już niedaleko — wyszeptał mężczyzna nie po Red Riotowemu, konspiracyjnie rozglądając się na boki, co chyba ostatecznie załamało Katsukiego, bo ze zbolałą miną złapał się za nasadę nosa i nie puszczał jej przez kilka następnych minut, w duchu błagając o cierpliwość.

  Pokonali kolejne korytarze, przeszli przez kolejne drzwi i minęli kolejnych napakowanych osiłków, przy których Eijiro doskonale udawał napuszonego ważniaka, a teraz, gdy Katsuki wiedział, jaki jest naprawdę, zastanawiał się, jakim cudem przez tak długi czas dawał się nabierać na tę szopkę. Poza tym za każdym razem, gdy napotykali kogoś z Ligi, obaj podświadomie oczekiwali na jakąkolwiek wzmiankę o ich związku lub o czymkolwiek, co wskazywałoby na to, że dany członek albo był bezczelnym podsłuchiwaczem, albo plotki natrafiły akurat na niego.

  — Widać ktokolwiek to był, nie jest głupi i nie chcę się mi narażać — skwitował Eijiro po kolejnym spotkaniu, wzruszając ramionami.

  — Nam narażać — poprawił go natychmiast Katsuki, mrużąc oczy.

  — Jasne.

  Myślenie o własnej głupocie i problematycznym podsłuchiwaczu nie było jednak największym problemem Katsukiego. Choć o niej nie rozmawiali, nie zapomniał przecież o sytuacji z poprzedniego wieczora i zastanawiał się znów, czego mogła dotyczyć ta cała tajemnica. Może Eijiro był na coś chory? Tak bardzo chory, że mógł nie dożyć ich następnego spotkania, więc wolał, żeby się nie rozstawali? Nie, to nie miało sensu, Katsuki raczej by coś zauważył, poza tym na dachu Kirishima wyznał wprost, że boi się odrzucenia. Tylko dlaczego? Wiedział coś, czego nie wiedział Bakugo. To miało związek z szantażem Miny Ashido i najwyraźniej wywierało mocny wpływ na jego psychikę, tak mocny, że potrafiło doprowadzić do płaczu i myśli samobójczych. Może chodziło o tych wszystkich ludzi, których zabił? Ale o tym przecież Katsuki wiedział, poza tym popełniał zbrodnie, żeby utrzymać swoją pozycję i móc przekazać policji niezbędne w sprawie szczegóły działania Ligi...

Najciemniej Jest Pod Latarnią ||KiribakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz