7| licealny trening

387 66 14
                                    

  Jak na początku dzień z Dabim, Togą i Twice'em miał być najnudniejszym, co Bakugo kiedykolwiek spotkało, tak okazał się być... całkiem interesujący, czego oczywiście nigdy przed nikim by nie przyznał.

  — A wy tu pełnicie jakąś rolę czy jesteście tylko przydupasami Red Riota? — zapytał, gdy przechodzili którymś z kolei identycznym korytarzem, mijając innych członków Ligi.

  — Przydupasami?! Ty za to jesteś jego dupą i jakoś nikt się nie czepia! — wrzasnął Twice, ale zanim Bakugo zdążył się na niego rzucić, do rozmowy włączyła się Toga.

  — Jesteśmy w Przedniej Straży Ligi — wyjaśniła, podskakując beztrosko.

  — Pod dowództwem Red Riota — uściślił Dabi, wywracając oczami na minę Twice'a, który wpatrywał się w Bakugo morderczym wzrokiem.

  — A co ta Przednia Straż robi? — dopytywał Bakugo, mając w głowie słowa Aizawy, by zebrać jak najwięcej informacji o członkach.

  — Ostatnio sprząta — warknął Twice.

  — Nieprawda, okradliśmy ten mały jubilerski na... — powiedziała Toga, ale mężczyzna natychmiast jej przerwał:

  — To się nie liczy! Nawet nie mówili o tym w telewizji!

  — Red Riot byłby zły, gdyby mówili!

  — Właśnie, w ogóle nas nie docenia! 

  — Skąd on w ogóle wytrzasnął sobie taką wysoką pozycję? — zastanawiał się głośno Bakugo, a Twice, który znowu zmienił formę, powiedział natychmiast:

  — Och, pamiętam to! Byłem wtedy z nim i Pinky. Szczerze powiedziawszy, to gdy Shigaraki zaproponował Red Riotowi awans... biedaczek wyglądał na naprawdę przerażonego! Chciał zaprotestować, ale Pinky coś mu podszepnęła i się zgodził! 

  — Nie miał wyboru — parsknął Dabi, kręcąc głową. — Jak raz wchodzisz w szeregi Ligi, nie masz odwrotu. 

  Bo inaczej skończysz jak Stain, skojarzył Bakugo, powstrzymując grymas, gdy znowu przypomniał sobie o przyszłym zadaniu. Zabójstwo wciąż w jakimś stopniu go przerażało, nawet jeśli robił to dla dobra mnóstwa innych ludzi.

  — Kiedy to było? — zapytał, niechętnie zwracając się do ,,cukierkowego Twice'a". 

  — Och, jakieś cztery lata temu!

  Cztery lata temu, wtedy, gdy ze sobą zerwali. Kirishima wstąpił w szeregi Ligi... dość szybko zdobył awans... i wszystko się zgadzało, ale...

  — Skąd się tam wzięła Pinky? Przecież to Red Riot ją tu przyprowadził?

  Toga zamrugała kilka razy, a zaraz potem zachichotała.

  — Co ty, kto ci naopowiadał takich bzdur? — zapytała, a Bakugo zmarszczył brwi.

  — No... Red Riot — powiedział i wtedy zdał sobie sprawę, że to nie do końca prawda. Sam dopowiedział sobie odpowiednią wersję wydarzeń, w której to Kirishima wstępuje do Ligi, odnawia kontakt z Miną Ashido, a kobiecie w ogóle nie przeszkadza jego tajna misja, podczas gdy Eijiro właściwie nic nie wspomniał o okolicznościach ich ponownego spotkania.

  — W takim razie kłamał. Pinky była tu długo przed nami, to dzięki niej Red Riot dostał się do Ligi, a potem sam wybronił i jest nawet wyżej od niej — wyjaśniła, uśmiechając się.

  — To ja będę wyżej od niego! — zawołał dumnie Bakugo, by ukryć szok, który nim zawładnął. Długo przed nimi? Czyli... czy to możliwe, że ta irytująco radosna Mina Ashido, którą poznał kilka lat temu była młodocianym przestępcą? To jakiś nieśmieszny żart?

Najciemniej Jest Pod Latarnią ||KiribakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz