Jestem Elizabeth Subar, lat 18.
W wieku 14 lat musiałam przeprowadzić się do ojca ponieważ moja matka popadała w coraz większy alkoholizm. Tata zabrał mnie od niej na siłę. Nie chciałam jej zostawiać i nie chciałam opuszczać moich przyjaciół i miasta w którym się urodziłam ale wiedziałam, że psychicznie długo nie wytrzymam z moją matką. Teraz moja przeszłość jest zamknięta szczelnie w zakamarkach mojej duszy a ja jestem szczęśliwa, że zamieszkałam razem z ojcem. Poznałam tutaj Mel- moją jedyną i najlepszą przyjaciółkę i Zacka- naszego wspaniałego przyjaciela. Mam też dużo innych znajomych ze szkoły ale prawdę mówiąc zawsze najlepiej dogadywałam się ze starszymi. Tata mówi, że to przez to, że musiałam szybko dorosnąć. To ja zajmowałam się domem i mamą gdy ona piła.
Mieszkając z tatą nie brakuje mi niczego. Niestety staruszek nie bardzo potrafi odnaleźć się w roli ojca. Jestem dzieckiem z przypadku. Rodzice poznali się na jakiejś imprezie. Mama miała wtedy 18 lat a tata 20. Ten jeden raz wystarczył, żebym pojawiła się na tym świecie. Jak tylko się urodziłam postanowili, że wychowa mnie mama a tata będzie mnie odwiedzał i przesyłał pieniądze. Nie próbowali na siłę stworzyć czegoś na kształt rodziny i za to chyba jestem im wdzięczna. Nie ma nic gorszego od udawania.
Przez pierwsze 10 lat mojego życia było fajnie. Mama była prawdziwą mamą i tatą też się starał. Mama miała w tym czasie stałego partnera z którym całkiem nieźle się dogadywałam ale on zostawił mamę gdy kończyłam 10 lat wtedy zaczęły się problemy z alkoholem. Mama nie mogła sobie sama poradzić. Już wcześniej często i ostro imprezowali a ja w tym czasie zostawałam u babci ale gdy babcia zmarła a Tom ją zostawił nasze życie zmieniło się diametralnie. Mama nie była już mamą i chociaż kilka razy dała się namówić tacie na leczenie to nic z tego nie wychodziło i tak właśnie znalazłam się w tym miejscu.
Mój ojciec- Sedric Subar- ma 38lat i jest bardzo przystojny. Jest współwłaścicielem dużej firmy deweloperskiej, którą otworzył ze swoim najlepszym przyjacielem. Firma rozwinęła się bardzo szybko myślę, że to za sprawą innowacyjnych energooszczędnych i odnawialnych systemów ociepleniowych. Bogaty, przystojny i do tego kobieciarz. Tak w skrócie mogę opisać tatę. Nigdy nie miał partnerki na dłużej. Właściwie to on chyba nigdy nie miał żadnej partnerki. Jego życie opiera się na przelotnych romansach ale nie lubię o tym myśleć.
Mieszkam w nowoczesnej dzielnicy, zaprojektowanej i wybudowanej właśnie przez firmę taty- Developers S&M. Mamy piękny dom ale nie jest on tak ogromny jak co nie które. Jednak nam w zupełności wystarcza. Mam swój własny ładny i jasny pokój z toaletą i tarasem więc nie mogłabym wymarzyć sobie niczego lepszego oprócz ogrodu, który też jest piękny i cały mój. Tata dał mi wolną rękę co do niego. Ogród to moje oczko w głowie i odskocznia. Uwielbiam kwiaty, to moje hobby.
Mama prawie się już nie odzywa i chociaż boli mnie to bardzo nic nie mogę zrobić. Próbowaliśmy z tatą wyciągnąć ją z tego ale ona nie ma w sobie tyle siły i za każdym razem poddaje się i wtedy jest jeszcze gorzej. Gdyby nie moi przyjaciele pewnie ciągle bym się zamartwiała ale oni zawsze są przy mnie gdy mam gorszy dzień szczególnie po rozmowie z mamą.
Jest jeszcze jedna osoba dzięki, której mój dzień zawsze staje się lepszy- Malcom Stone. Przystojny, wysportowany, trzydziestopięcioletni kawaler do schrupania. Cholera jeżeli jest ktoś w kim mogłabym się zakochać to jest nim właśnie Malcolm. Bzdura ja jestem w nim szaleńczo zakochana. Kiedy widzę go z kolejną kobietą mam ochotę wydrapać jej oczy i tak jest odkąd go poznałam.
Bardzo dobrze pamiętam nasze pierwsze spotkanie. Trzy dni po tym jak tu przyjechałam tata zabrał mnie do firmy. Chciał mi pokazać gdzie pracuje i przy okazji oprowadzić mnie trochę po mieście. Kiedy tylko wjechaliśmy na jego piętro a drzwi windy się otworzyły po plecach przeszły mnie ciarki z ekscytacji. Idąc w kierunku biurka sekretarki usłyszałam piękny, twardy, lekko zachrypnięty męski głos, na który przeszedł mnie dreszcz i zrobiło mi się gorąco. Z za rogu w naszą stronę szedł właściciel głosu z jakąś piękną kobietą, której w ogóle się nie przyjżałam gdyż w centrum tego pomieszczenia był tylko ON. Do ust napłynęła mi ślinka, którą przełknęła głośno akurat wtedy gdy para zbliżyła się do nas. Tata wtedy spojrzał na mnie i zapytał czy nie jestem głodna a ja zupełnie nie słysząc dalej wgapiałam się w przystojniaka.
- Witaj, Ty musisz być Elizabeth?- Dopiero na JEGO słowa ocknęłam się i ścisnęłam lekko jego wyciągniętą dłoń, która była ciepła i sucha w przeciwieństwie do mojej spoconej i zimnej. Nic nie odpowiedziałam a on przyglądał mi się z lekkim uśmiechem i zaciekawieniem na twarzy. Oni zaczęli rozmawiać a ja skupiłam się na wystroju. Poszłam też po wodę do dystrybutora, żeby tak nie stać.
Zaprzyjaźniliśmy się jeżeli tak można to nazwać. Mój tata często nie rozumiał dorastającej nastolatki wtedy właśnie wkraczał on rozwiązując wszystkie nasze spory a nie powiem mam sporo za uszami. W wieku 16 lat przechodziłam okres buntu, który jeszcze nie do końca przeszedł ale wtedy bylo chyba najgorzej. Nieodpowiednie towarzystwo, nie dogadywanie się z ojcem i problemy z matką to mieszanka wybuchowa dla nastolatki. Pamiętam jak nie raz dzwoniłam pijana po Malcolma, żeby przyjechał po mnie bo nie jestem w stanie sama wrócić, chociaż to się jeszcze nie zmieniło. Paliłam papierosy i nie tylko ale teraz jest już trochę lepiej. Dużo zawdzięczam Malcolmowi, tacie i moim przyjaciołom. Właśnie z tatą teraz dogaduje się lepiej niż kiedykolwiek wcześniej chociaż cały czas nie podoba mu się, że zaczynam dojrzewać. Staram się interesować też innymi chłopakami ze szkoły ale w głowie cały czas mam Malcolma więc o facetów póki co tata nie musi się za bardzo martwić tym bardziej, że Malcolm nie jest mną zainteresowany. Kiedyś tylko raz gdy byłam pijana a on mnie odwoził do domu po jednej z imprez odważyłam się go pocałować. Miałam wtedy 17 lat. Siedziałam w samochodzie a on jak zwykle robił mi wykład na temat picia i jarania a ja tak chciałam żeby się zamknął, że nie wytrzymałam i spojrzałam na niego wściekła od kłębiących się we mnie uczuć a gdy on zatrzymał sie na czerwonym świetle wyciągnęłam szyję i go pocałowałam. Malcolm delikatnie się odsunął a w jego oczach zobaczyłam żal i coś jeszcze. Mimo, że byłam pijana tego nigdy nie zapomnę. Pokręcił tylko głową i nic nie powiedział a ja w myślach błagałam żeby nie powiedział tacie. Wtedy przez długi czas mnie unikał a ja myślałam, że już nigdy go nie zobaczę. Po kilku miesiącach miałam wypadek. Wsiadłam po imprezie z kilkoma innymi chłopakami do auta. Byłam pewna , że ten który prowadzi jest trzeźwy ale później okazało się inaczej i tak o to nabawiłam się złamanej ręki, siniaków i otarć. Wtedy do szpitala przyjechał on i tata. W oczach taty widziałam czystą furię oczywiście gdy się już upewnił, że nic mi nie jest ale w oczach Malcolma widziałam złość i smutek. Nie uśmiechał się tak jak zawsze wcześniej. Obwiniał się o to, że po mnie nie przyjechał. Nasze relacje do normalności wróciły po moich 18 urodzinach. Wtedy też postanowiłam sobie, że nie będę więcej marzyć o nas jak o parze. Oczywiście bez powodzenia a wariujące we mnie hormony jeszcze bardziej wszystko potęgowały. Często śniło mi się jak się z nim kocham a wtedy robiłam sobie dobrze myśląc o nim. Malcolm to facet, który zaburzył moje myślenie o innych chłopakach i gdy moje koleżanki umawiają się na randki ja myślę tylko o nim.
CZYTASZ
Przyjaciel ojca.
RomanceMam odgórny zakaz flirtowania z kumplami taty ale co ja mogę poradzić na to, że oni są tacy przystojni. Przy jednym z nich serce bije mi na prawdę szybko.