O nie! Kiedy krasnoludy pakowały się do tunelu, ja gwizdnęłam i zeskoczyłam ze skarpy. Wiem, że to brzmi jak samobójstwo, ale zeskoczyłam na grzbiet mojego konia. Celebrindal zawsze wiedziała gdzie i o jakiej porze ma być. W końcu to córka Cienistogrzywego wychowana wśród elfów. A trudno o lepsze konie niż te elfie i władcy koni. Ona była nawet lepsza od swego ojca (nieformalnie).
Pogalopowałyśmy w stronę Esgaroth. Mimo, iż moja klacz była szybka, smok wyruszył pierwszy i leciał linią prostą, a my musiałyśmy omijać niektóre miejsca, więc kiedy dotarłyśmy na miejsce miasto stało w ogniu.
Zobaczyłam go. Smok leciał nad miastem i niszczył domy wielu ludzi. Dużo z nich umrze, jeśli jeszcze nie umarli. Zeszłam z konia. W zaroślach znalazłam jakąś rybacką łódź. Popłynęłam w stronę Esgaroth. Uciekający ludzie patrzyli na mnie jak na wariatkę. Nie zwracałam na to uwagi. Wielu krzyczało, żebym zawróciła.
To było niebezpieczne, ale co mogłam zrobić? Ujrzałam w płomieniach jakiegoś człowieka.
- Weź moją łódź i uciekaj! - krzyknęłam.
- Kim ty jesteś?
- Wiem, co mówię. Weź ją i uciekaj! Ja się zajmę smokiem. Wierz mi lub nie, ale powiem nieskromnie, że to zrobię lepiej.
- Kobieta umiejąca walczyć?
- Elfka. - to podziałało, bo zaczął schodzić do łodzi.
- A co z tobą, pani?
- Mną się nie przejmuj. Poradzę sobie.
- Nie mogę pozwolić na to byś spłonęła. - cóż miałam robić? Popchnęłam łódź, szepnęłam coś w swoim języku i łódź z (jak się wcześniej domyślałam, a później byłam pewna) potomkiem Giriona - Bardem odpłynęła z miasta.
- Smaugu! - krzyknęłam. On się zatrzymał i spojrzał na mnie.
- Kim jesteś, że ośmielasz się odzywać do Smauga potężnego?
- Znasz mój zapach.
- To ty! Byłaś z tym włamy - hobbitem, pogromcą beczek i co tam jeszcze...
- Zgadza się.
- Jesteś jednym z tych plugawych elfów.
- Jam jest Luthien Nimrodel, córka lorda Elronda i pani Celebriany, córki pani światła - Galadrieli. Jestem siostrą Elrohira, Elladana i Arweny. - czułam się nieco dziwnie. Tak... potężnie? Nie... to za mało żeby opisać mój stan. Sięgnęłam do kołczanu i strzeliłam w miejsce, w którym smoku brakowało łuski. Prosto w serce. Ostatkiem sił smok powiedział.
- Bądź przeklęta Luthien Nimrodel córko Elronda i wnuczko Galadrieli, księżniczko Rivendell i Lorien. Przez siedemdziesiąt pięć lat będziesz gnić w lochach orków Saurona...
- Ale on zginął!
- Jesteś pewna? Na więcej mnie niestety nie stać. - spadł do wody. Ja zanurkowałam i popłynęłam do brzegu.
***
Ocknęłam się. Leżałam na piasku. Najwidoczniej zemdlałam. Wstałam i powoli udałam się w stronę głosów. Przecisnęłam się przez ludzi, żeby zobaczyć wokół czego tak się zbierają. Nagle usłyszałam głos tego mężczyzny, którego spotkałam w płonącym mieście. Wyciągnął mnie na środek i krzyknął:
- To właśnie ta piękna, odważna i waleczna pani zabiła smoka! To ona powinna nam przewodzić. - spotkało się to z aprobatą ludu.
- Zaraz, zaraz. - zaprotestowałam. - Ja waszą władczynią?
CZYTASZ
tam i z powrotem oraz historia pierścienia w innej wersji
FantasíaJak wskazuje tytuł jest to historia hobbita i władcy pierścieni opowiedziana w innej wersji. W mojej interpretacji pojawia się jeszcze jeden uczestnik kompani Thorina i w przyszłości drużyny pierścienia - elf. Elf z ciekawym pochodzeniem, ale o tym...