wyprawa

210 10 0
                                    


Mimo wątpliwości Elronda Luthien dostała się za wstawiennictwem Gandalfa, Aragorna i Glorfindela do drużyny pierścienia.

Luthien

Nie wiedziała jakim cudem udało mi się dostać do drużyny. Bardzo się cieszyła.

***

Rozmawiała często z wszystkimi członkami drużyny. Z Gimlim o tradycjach, nowinach krasnoludów. Boromir często wypytywał ją o historyczne sprawy:

- Pani, mogę z panią porozmawiać.

- Luthien.

- Słucham?

- Luthien - mów mi Luthien.

- Dobrze. A więc twój ojciec był bratem Elrosa - człowieka od którego wywodzą się wszyscy królowie Numeronu?

- Tak. Ja niestety nigdy go nie poznałam. Kiedy się urodziłam go już... dawno nie było.

- Masz bardzo ciekawe pochodzenie - wzruszyła ramionami.

- Nie pochodzenie jest najważniejsze, a duch, ambicje, charyzma.

albo:

- Luthien, czy to prawda, że twoją pra pra babką była Luthien Tinuviel?

- Tak - mój ojciec był synem Earendila i Elwigi, która była córką Nimloth i Diora Spadkobiercy Thingola, który był synem Berena i Luthien Tinuviel.

- Och tak. A Luthien to córka Meliany, nie prawdaż?

- Tak, Boromirze.

- A więc jesteś pra pra pra wnuczką Meliany i Thingola.

- Zgadza się.

- A więc płynie w tobie krew majarów...

- Tak, ale czy to takie ważne?!

- No, ten tego...

- No właśnie.

Frodo nie rozmawiał z innymi tak często. Lubił za to z pobratymcami słuchać jej opowieści i pieśni. Ale najbardziej uwielbiał je Sam. Często też pytał się ją o elfy, ludzi i inne niezwykłe postacie.

Merry i Pippin często rozmawiali z nią o nie zawsze ważnych rzeczach. Cenili jej poczucie humoru i to, że nie unosiła się z swoim pochodzeniem. Traktowali ją jak najlepszą przyjaciółkę. Ale mimo wszystko ona była elfem.

Z Aragornem rozmawiała o zwykłych i ważnych rzeczach wieczorami na zmianę z Gandalfem. W sumie czarodziej był jednym z jej najlepszych przyjaciół na równi z Arweną, Legolasem, Galadrielą i Endis.

Mimo, że często z nim nie rozmawiała Legolas prawie zawsze był przy niej. 

***

Legolas

Każdy dzień wyglądał prawie tak samo. Luthi z kimś rozmawiała, a on (mimo, że sam się tego przed sobą wypierał) prawie cały czas był przy niej. 

Uwielbiał słuchać jej opowieści lub pieśni po drodze lub podczas postojów. Jej głos był jak miód na jego uszy. 

Legolas rzadko zamieniał z nią słowo, ale poza tym wszystko było dobrze. Wbrew pozorom Nimrodel była bardzo zajęta.

A on nadal się zastanawiał jak może na świecie istnieć ktoś tak zabawny, piękny, dobry i cudowny jak Luthi...

tam i z powrotem oraz historia pierścienia w innej wersjiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz