Rozdział 8: Rozpacz

371 17 5
                                    

*Pov Jk*

V unikał kontaktu wzrokowego, więc złapałem go za podbródek zmuszając do nawiązania kontaktu drugą dłoń przyłożyłem do jego polika ocierając łzy.

- Tae, co się stało? - Zapytałem troskliwie

- No...- no, bo Ashley odpisała mi po trzech tygodniach

- To dobrze czy źle?

- O...- ona - tak mocno płakał, że nie mógł wydusić z siebie słowa

- Ej ej ej - przytuliłem go mocno do siebie - ciii.... Już dobrze spokojnie nic nie mów

- Mhm - mruknął w mój tors szlochając

- Chodźmy do domu tam mi powiesz na spokojnie

- D..- Dobrze - powiedział już w miarę spokojnie

- Chłopaki ja już z V wracam do domu - nie czekając na odpowiedz wziąłem Tae za rękę i poszedłem w stronę domu

- My wrócimy późno! - Krzyknął Yoongi

Szedłem z Tae za rękę, której ku z dziwieniu nie zabrał. Droga do domu V zajęła dwadzieścia minut. Przed domem V puścił moją dłoń i poszedł otworzyć drzwi.

*Pov Tae*

Otworzyłem drzwi do domu wołając za sobą Gguka wszedłem do środka.

- Chodźmy do mojego pokoju...

- Dobrze

Poszedłem przodem po krótkiej chwili przekroczyłem próg mojego pokoju i usiadłem na łóżku czytając jeszcze raz wiadomości moje i Ashley. Nadal nie mogę uwierzyć, że ze mną zerwała.

- Tae proszę powiedz mi, co się stało

Wziąłem głęboki oddech i zacząłem mówić z prędkością karabinu maszynowego.

- Ashley ze mną zerwała....- Łzy ponownie napłynęły mi do oczu

- Proszę pokaż mi i nic nie mów - usiadł za mną a ja podałem mu telefon, po czym oparłem się plecami o jego klatkę piersiową bawiąc się przy tym jego dłonią, aby się uspokoić.

*Pov Jk*

Wziąłem telefon V i zacząłem czytać:

Tae:

- Dojechaliśmy bezpiecznie na miejsce szkoda, że cię tu z nami nie ma...

Tae:

- kochanie? Wszystko ok?

Tae:

- Dlaczego się nie odzywasz? Widzę, że jesteś aktywna

Tae:

- Coś się stało?

Tae:

- Błagam odpisz

Tae:

- Martwię się...

Tae:

- Ash kurwa minęły dwa tygodnie! Długo masz zamiar mnie zlewać?!

Ash:

- Tae...

Tae:

- Martwiłem się.... Dlaczego nie odpisywałaś?

Ash:

- Nie wiem... to po prostu....

Tae:

- Co po prostu?

Ash:

- Po prostu to nie ma sensu....

Tae:

- Nie rozumiem. Co nie ma sensu?

Ash:

- My... Nasz związek...

Tae:

- Jak kurwa nie ma sensu? Jesteśmy razem dwa lata a ty nagle pierdolisz, że to nie ma sensu?!

Ash:

- Tae to koniec....

Tae:

- Co zrobiłem źle?

Ash:

- Wszystko było dobrze... to ja podjęłam taką decyzje...

Tae:

- Kim on jest? - nie chciało mi się wierzyć że sama tak postanowiła

Ash:

- Tae nikogo nie mam?

Tae:

- Zdradziłaś mnie?

Ash:

- Nie...

Tae:

- Od jak dawna?! - wiedziałem że kłamie lecz pytałem dalej

Ash:

- V proszę... zostańmy przyjaciółmi...

Zablokowałem jego telefon i rzuciłem na szafkę obok łóżka.

- Przykro mi... - przytuliłem go wolną ręką, ponieważ bawił się moją dłonią, co było cholernie urocze... - pamiętaj, że możesz na mnie liczyć

- Wiem dziękuje - wtulił się w mój tors, przez co poczułem te cudowne ciepło bijące z jego ciała.

- Zostanę tu tak długo jak będziesz chciał

- Oh Ggukie - odwrócił się nagle twarzą do mnie, przez co moje serce zaczęło bić jak oszalałe - musisz wracać do dziewczyny... widziałeś, jaka była zła...

- Nie pierwszy raz mi robi awanturę o nic...

Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Bałem się zrobić jakikolwiek ruch. Nie spodziewałem się jednak, że to V go wykona...

*Pov Tae*

Widziałem w jego oczach zakłopotanie i niepewność. Nie mogąc się już dłużej opierać wykonałem ruch zanim odwrócił głowę. Musnąłem zmysłowo jego słodkie usta. Przez chwilę nasze spragnione dotyku wargi czule i delikatnie ocierały się w słodkim tańcu, dokąd Jungkook nie przejął inicjatywy. Pogłębił nasz pocałunek, przez co zamruczałem prosto w jego usta czułem jego satysfakcje, lecz nie przerwałem tej cudnej pieszczoty. Nasze języki toczyły walkę o dominacje, którą oddałem Ggukowi. Nim się obejrzałem wylądowałem pod nim a on zawisł nade mną przez chwilę patrzył mi w oczy, po czym wpił się w moje usta agresywnie, ale wciąż czule i namiętnie nie zwlekałem ani chwili, aby poddać się tej delikatnej pieszczocie. Gguk podwinął moją koszule, po czym delikatnie zaczął sunąć dłonią od mostka po linie moich spodni, poruszyłem się niespokojnie na ten gest złapał,więc za klamrę od paska, gdy nagle....

 Gguk podwinął moją koszule, po czym delikatnie zaczął sunąć dłonią od mostka po linie moich spodni, poruszyłem się niespokojnie na ten gest złapał,więc za klamrę od paska, gdy nagle

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Nie bijcie!😇😂
Koniec żartów czas się śmiać 😂
Polsacik!😂

A teraz poważnie. haha😂
Jak myślicie kto śmiał przerwać taekookom w takiej zacnej chwili?

Gwiazdki 🌟 i komentarze dają mi motywację do dalszego pisania ☺

𝑺𝒑𝒐𝒕𝒌𝒂𝒏𝒊𝒆 𝑷𝒐 𝑳𝒂𝒕𝒂𝒄𝒉 (𝑻𝒂𝒆𝒌𝒐𝒐𝒌)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz