•5•

6.7K 255 22
                                    


-Co ty tu robisz do cholery? -spytałam przyglądając się mu, by napewno wierzyć , że znajduje się tu naprawdę a to nie jest jakiś głupi sen.

-Widzę, że twój charakter nie zmienił się przez ten czas-uśmiechnoł się.

-Dużo się zmieniło przez ten czas Alexander i ja też, dlatego radzę ci stad wyjść póki się na ciebie nie rzucę-mój ból widząc go zmienił się w rosnący z każda sekunda gniew.

-Hmm.. nie miał bym nic przeciwko, stęskniłem się za tobą.

-Możesz sobie nie żartować-powiedziałam poirytowana jego dwuznaczną odpowiedzią.

-Ja wcale nie żartuje-znów zmierzył mnie od góry do dołu, a ja coraz bardziej żałowałam, że ubrałam ten krótki top i szybko  zapiełam guziki białej marynarki by choć trochę zasłonić się przed jego palącym wzrokiem. Momentalnie zrobiło mi się gorąco przez jego ciągle świdrujący wzrok po moim ciele. Lecz próbowałam szybko powrócić do pierwotnego stanu i poszłam napić się przyniesionej przez Melanie kawy. Gdy pociągnęłam łyk mojej ulubionej czarnej to w lewym rogu wyrósł Alexander z tym swoich głupim uśmieszkiem:

-Liczyłem na to, że będziesz na mnie reagowała-przez jego szczęśliwy i triumfalny uśmiech zezłościłam się bardziej z tego, że ma głupią racje.

-Daj se siana-powiedziałam wymijająco-Nie masz może czegoś do zrobienia, panie Mercado -powiedziałam oficjalnym tonem.

-Mam. Chce się dowiedzieć co u mojej żony-zachłysnęłam się, przez co zaczęłam głośno kaszleć. Odrazu wystawiłam rękę by nie dotykał mnie bo w niczym mi nie pomoże jego dotyk. Odstawiwszy kubek papierowy, z łzami w oczach których już nie umiałam powstrzymywać spytałam się  patrząc w jego mocno niebieskie oczy.

A l e x a n d e r

-Alexander czego odemnie chcesz ?-powiedziała to z łzami w oczach. Jej smutne spojrzenie mnie zabijało.
Nie podobało się jej to że tak reaguje jej ciało na mnie ale i na to że stała się słabsza. Widzę nie tylko po jej ciele bo to, że bardzo schudła zauważyłem już na bankiecie ale i wcześniej na zdjęciach. Nie wiem czy dba o to co je, czy jak mówiła jej mama zapomina nadal o jedzeniu. I nie chodzi tylko o to że jest straszliwie chuda ale jej zaostrzone rysy na twarzy,wydatne kości policzkowe. Ale oprócz wyglądu, to jej stan psychiczny się pogorszył. Wiem i widzę to. Dawna Daniel nie pokazała by mi nawet łez ani gniewu, doskonale by to zakryła, lecz ja ją zepsułem. Byłem powodem tego, że przezemnie osłabiłem ją.

-Chce ciebie-powiedziałem prawdę. Prychnęła na moją odpowiedź.

-Nie ma nas i nigdy nie było-teraz to ja miałem ochotę się popłakać w środku słysząc tak ostre słowa.

-Nie zaprzeczaj swojemu ciału i sercu Daniel, wiem że cie mocno zraniłem ale nie odrzucaj mnie.-jej oczy były nadal smutne.

-Alex miałam życie....życie które kontrolowałam a ty.... ty mi wszystko zburzyłeś. Wdarłeś się w nie w najgorszym okresie i oczekujesz czego ? Czego, powiedz mi czego? Myslisz, że rzucę ci się w ramiona i powiem, że nie mogę bez ciebie żyć?-ten ostry ton coraz bardziej mnie bolał. Czułem się jak dziecko, z tym że kobieta stojąca przedemną może doprowadzić mnie do takich emocji mimo, że codziennie przeżywam wiele chwil śmierci, walki, krzyku a jej głupie słowa mnie niszczą.

-Daniel..-chciałem podejść ale ona się odsunęła jeszcze dalej odemnie.

-Nie. Nic nie mów do mnie. Mam dość. Jak zwykle robisz co ci się podoba. Nie pytasz się nikogo, tylko zjawiasz się po cholernych dwóch latach informując, że chcesz mnie odzyskać!? Nie wiesz co przeżyłam, przez co przeszłam !? Jak musiałam sobie radzić sama by przeżyć następny dzień ! Niczego nie wiesz Alex! -ona nie krzyczała, to były zdania które coraz bardziej rozrywały mnie i ją samą. Załamywała się na moich oczach a ja widziałem, że popełniłem błąd. Błąd pojawiając się nagle i nie dowiedziawszy się wcześniej przez co przeszła. Bo to nie
chodzi o same rozstanie i moje kłamstwo....tu chodzi o coś więcej...

LongingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz