.10.

1.1K 33 4
                                    

Gdy wróciłam do Dormitorium dowiedziałam się, że chłopcy jeszcze są w skrzydle szpitalnym co mi nie przeszkadzało.

Poszłam do swojego pokoju a dziewczyn jeszcze nie było więc położyłam się na swoim łóżku i zaczęłam czytać książkę.

Nie zauważyłam kiedy przysnęłam i obudziłam się nad ranem i poszłam jako pierwsza do łazienki, i wzięłam szybki prysznic.

Razem z dziewczynami poszłam na śniadanie i znów mieliśmy nowego ucznia na naszym roku. Dumbledore znów był lekko zdenerwowany.

Do sali wszedł wysoki brunet, dobrze zbudowany o niebieskich oczach i uwodzicielskim uśmiechu.

Do sali wszedł wysoki brunet, dobrze zbudowany o niebieskich oczach i uwodzicielskim uśmiechu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- zapraszam Hardin'a Marvola Riddle- powiedział Dumbledore i wszyscy na sali ucichli.
- ten którego imienia nie można wymawiać ma syna?!- powiedziała cicho Daphne- jak widać tak- odparłam zdziwiona.

- Slytherin!- oznajmiła tiara powiedziała ale to było oczywiste, nie daleko pada jabłko od jabłoni.

Chłopak usiadł obok Toma i Draco, nie dziwi mnie to, że się znają bo Tom ma po jego ojcu imię.

Przyglądałam mu się uważnie do momentu gdy na mnie spojrzał, uśmiechnął się a ja odwróciłam wzrok.

***
Tom

Gdy zobaczyłem jak on wchodzi do wielkiej sali serce zaczęło mi szybciej bić. Wiedziałem, że jest tu po to by kogoś zabić tylko kogo?

Spojrzałem na przerażonego Malfoy'a.
Bał się, że Rose stanie się krzywda, na prawdę ją kocha a ja mu zniszczyłem przyjaźń z nią. Trochę tego żałuję ale ciotka mnie tak wychowała gdy moja mama była w Azkabanie. Teraz czarny pan ich uwolnił i mogłem z nią pierwszy raz w życiu porozmawiać.

***
Rose

Po śniadaniu poszłam do biblioteki bo odwołano nam lekcję historii magii.
Wybrałam kilka książek do eliksirów i zaczęłam pisać zadanie domowe.

- Rose Wood a raczej Stewart- powiedział głos za moimi plecami i gdy się obróciłam zobaczyłam Hardin'a.
- nie, Rose Wood - odparłam na co chłopak się zaśmiał.
- oj dziewczynko rodzice w złej rodzinie cię ukryli, myśleli, że mój ojciec cię nie znajdzie? Żałosne- odparł z pogardą.
- to ty jesteś żałosny próbując mi wcisnąć kit- odparłam podirytowana.
- wiem o tobie więcej niż myślisz- zaśmiał się bezczelnie.
- jesteś adoptowana nawet nie jesteś podobna do Oliviera- dodał i wyszedł.

Miał rację, jedyne co mieliśmy podobne to kolor włosów i oczu i tyle.
Nawet charakter miał zupełnie inny, był jak rodzice spokojny, uprzejmy, pomocny, nie dążył do konfliktów a ja
zawszę miałam swoję zdanie, zawszę się kłóciłam, nie odpuszczałam i pomocna też od małego byłam.

Co jeśli Riddle miał rację?. Musiałam szybko iść do mojego brata by z nim porozmawiać na ten temat.
Gdy mu wszystko opowiedziałam zdziwił się.

- Rose to nie możliwe- powiedział chodząc po swoim pokoju.
- możliwe- odparłam ze łzami w oczach a Olivier mnie przytulił.
- nawet jeśli to prawda to i tak jesteś, byłaś i będziesz moją siostrą rozumiesz?- zapytał mnie gdy płakałam w jego ramię.
- kocham cię- powiedziałam i się w niego wtuliłam.
- ja ciebie też moja mała siostrzyczko- powiedział z wielkim uśmiechem na twarzy.
- niech ci będzie, że jestem "mała" stary braciszku- i zaczęliśmy się śmiać.

Gdy opuściłam Dormitorium Gryffindoru postanowiłam iść do Dumbledore'a on powinien coś wiedzieć.

Na szczęście był w gabinecie.
- dzień dobry panie dyrektorze mam do pana pytanie- powiedziałam stojąc na środku gabinetu.
- witaj Rose siadaj i zamieniam się w słuch- odparł starzeć. Gdy usiadłam nie wiedziałam od czego zacząć.
- czy jestem Rose Stewart?- gdy zadałam to pytanie starzeć się zdziwił i jednocześnie przestraszył.

- skąd to wiesz?- zapytał podejrzliwie.
- Riddle mi powiedział, czyli miał rację?- nadzieja na to, że jednak Hardin kłamał w tym momencie umarła.

- tak miał rację. Twoi prawdziwi rodzice służyli czarnemu panu i mieli za zadanie cię zabić ale tego nie zrobili i państwo Wood cię wzięli do siebie- odparł starzec.
- a gdzie są teraz moi rodzice?- byłam ciekawa tego co teraz robią czy myśleli o mnie przez te wszystkie lata.
- nie żyją. Zabił ich jeden ze śmiercionożerców a dokładnie Bellatrix Lestrange.- odparł smutno.

- dziękuję za informację  do widzenia- odparłam i wyszłam z gabinetu.
- widzisz nie kłamałem, musisz bardziej ufać innym- odparł Hardin i opierał się o ścianę.
- tobie nigdy nie zaufam- odparłam z pogardą co go zdenerwowało.
- uważaj do kogo się zwracasz bo jestem tu po ciebie- odparł z powagą co mnie przestraszyło, po co mu ja?.

- nie mam czasu na pogaduchy ze śmiercionożercą- odparłam i gdy się obróciłam poczułam jak jego ciepła, i duża dłoń szarpnęła mnie za rękę.
- ojciec kazał mi cię przyprowadzić całą więc lepiej mnie nie zmuszaj bym tego nie zrobił- warknął i był zdenerwowany.
- nie będziesz mi mówić co mam robić- odparłam patrząc w jego piękne błękitne oczy ale przestałam gdy mocniej mnie ścisnął.
- owszem będę - zaśmiał się i zostawił mnie samą.

W miejscu gdzie mnie ściskał miałam czerwone ślady i wiedziałam, że z tego zrobią się siniaki.

Gdy wróciłam do swojego pokoju dziewczyny jednak były i o wszystkim im opowiedziałam.
- to teraz będziesz Rose Stewart?- zapytała Astoria.
- nadal będę Rose Wood nie mam zamiaru zmieniać nosić nazwiska osób których nawet nie znałam.- odparłam i wstałam.

- idę się przejść- powiedziałam to i wyszłam. Na kolację nie poszłam bo nie miałam ochoty, wolałam iść na wierzę astronomiczną.

Siedziałam sama i spoglądałam na gwiazdy. Usłyszałam kroki za sobą i gdy się obróciłam zobaczyłam Dracona.

Usiadł obok mnie i mnie przytulił.
- co się stało?- zapytał jak gdyby nigdy nic.
- wygrałeś zakład więc po co teraz ze mną gadasz?- zapytałam.
- bo cię naprawdę kocham- powiedział patrząc mi prosto w oczy i złożył delikatny pocałunek na moich ustach.

***
Draco

Zauważyłem, że jej nie ma na kolacji to poszedłem jej szukać.
Pomyślałem o wierzy astronomicznej i ona tam była.

Usłyszała mnie i się obróciła w moją stronę. Usiadłem obok niej i widziałem, że coś jest nie tak.
Gdy spojrzałem w jej oczy nie mogłem się powstrzymać by być blisko niej i ją pocałowałem.

Bałem się, że jednak mnie odrzuci ale tego nie zrobiła. Rose odwzajemniłam pocałunek.

Byłem w raju gdy nasze usta się stykały, chciałem więcej takich chwil tylko z nią.

Czy to miłość?//Draco Malfoy [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz