***
RoseObudziłam się w skrzydle szpitalnym.
Obok mnie na krześle spał Draco.
Trzymał mnie za rękę.Gdy poczuł, że się poruszam i otworzył oczy.
Widać było, ze wprawdzie nie spał ani nie jadł.
- Bogu dzięki Rose tak się martwiłem- powiedział całując mnie w czoło.- gdzie jest Cedric?- miałam nadzieję, że to był głupi sen.
- jego ciało już zabrali państwo Diggory- powiedział smutnym tonem.Znów poleciało morze łez.
- tak mi przykro- powiedział i mnie przytulił.- to ja powinnam być na jego miejscu- powiedziałam przez łzy na co blondyn mną potrząsnął.
- czy ty słyszysz co ty mówisz?! Co ja bym zrobił gdyby ciebie nie było?!- warknął na mnie i umieścił w szczelnym i ciepłym uścisku.Następnego dnia wyszłam ze skrzydła szpitalnego.
Wszystko mi go przypominało.
Zamknęłam się w swoim dormitorium i płakałam.Ktoś zapukał do moich drzwi.
- Witaj Rose. Jutro jest pogrzeb Cedrica. Wiem, że był dla ciebie jak brat więc masz zgodę by jechać na jego pogrzeb- powiedział z współczuciem Dumbledore.
- dziękuję- powiedziałam cicho nie patrząc na niego i wyszedł.Sama poszłam na jego pogrzeb.
-Witaj Rose. Bardzo ci dziękujemy za to co zrobiłaś dla naszego syna- powiedział Amos Diggory.
- przykro mi ale nic takiego nie zrobiłam. Nie dałam rady go uratować- Znów łzy mi płynęły po policzkach i zaczęłam je wycierać chusteczką.- nawet tak nie mów. Walczyliście z potężnym czarodziejem, i wniosłaś wiele szczęścia do życia Cedica- powiedziała płacząc pani Diggory.
Podeszłam do trumny Cedrica. Był cały blady i zimny. Wyglądał tak nie winię.
- przepraszam- Powiedziałam szeptem płacząc.
Pocałował go w czoło i odeszłam.Gdy już trumna była w ziemi i zaczęli sypać ziemię szlochał bardzo głośno. Wszyscy się przytulali a ja byłam sama.
Było zimno, lekko padał deszcz.
Wszyscy zaczęli opuszczać cmentarz a ja padłam w błoto na kolana.- nie mogę cię tu samego zostawić, jak ty tu sobię poradzisz.- szlochałam bez przerwy.
Poczułam ciepłą dłoń ma ramieniu.
- Rose to mu życia nie przywróci- usłyszałam łagodny głos dyrektora. Miał rację nie mogę sprawić by on ty wrócił. Razem z dyrektorem wróciłam do szkoły i poszłam do siebie.Miałam już tego dość. Widziałam śmierć kogoś bardzo mi bliskiego.
Postanowiłam, że dołączę do Cedrica.
Napisałam list." Jeśli to czytasz prawdopodobnie już nie żyje. Przykro mi ale nie daję sobie rady. Straciłam najlepszego przyjaciela i nawet mu nie pomogłam. Mogłam go obronić, zrobić coś ale był za daleko.
Musisz żyć dalej. Ja nie jestem w stanie być na tym świecie.
Twoja Rose Wood"
Udałam się na wierzę astronomiczną.
Pogoda jak na czerwiec była ponura. Wciąż padał desz i wiał silny mocny wiatr.Przeszłam przez obręcz i stanęłam patrząc w dół. To tylko chwila. Skoczę minie kilka sekund i zobaczę przyjaciela.
***
DracoPo lekcjach poszedłem sprawdzić co u Rose. Gdy wszedłem do jej pokoju nie było jej tylko jakiś list leżał na jej łóżku.
Podszedłem i go przeczytałem.
Nie mogłem w to uwierzyć, że ona chce się zabić. Wybiegłem z jej pokoju trzymając w dłoni list.Biegłem w stronę łazieki jęczącej Marty. Po drodze wpadłem na Granger i upuściłem list.
Nie miałem czasu by go podnieś i pobiegłem dalej.
Niestety ale tam jej nie było.
***
HermionaSzłam korytarzem z Harrym i Ronem, nagle ktoś we mnie wbiegł aż upadłam na podłogę.
Był to Malfoy.
- co za kretyn- warknął Ron a ja podniosłam kartkę którą upuścił.Zaczęłam czytać na głos to co było tam napisane
" Jeśli to czytasz prawdopodobnie już nie żyje. Przykro mi ale nie daję sobie rady. Straciłam najlepszego przyjaciela i nawet mu nie pomogłam. Mogłam go obronić, zrobić coś ale był za daleko.
Musisz żyć dalej. Ja nie jestem w stanie być na tym świecie.
Twoja Rose Wood"
-Czy ona już nie żyje?- zapytał nie pewnie Ron. Ja zaczęłam płakać.
- musimy ją znaleźć- dodałam.
CZYTASZ
Czy to miłość?//Draco Malfoy [ZAKOŃCZONA]
FanficRose Wood młodsza siostra Olivera Wood'a należy do Slytherinu, przyjaźni się z Hermioną Granger przez co od pierwszej klasy jest obiektem kpin Dracona Malfoy'a i jego przyjaciół lecz to się zmieni🐍💚 | Zawiera sceny seksualne 16+ ✨Pamiętajcie nie w...