.25.

688 27 0
                                    

***
Rose

Nie przemyślałam jednego. Co powiem gdy Herrmiona się dowie kim zostałam?

Na śniadaniu widziałam, że Draco nie chcę nic jeść.
- Draco zjedz tego głupiego tosta- odparłam zmartwiona, widać było, że chłopak nie spał całą noc.
Nie dziwię się ja też nie mogłam spać.

- mam jeszcze jedno zadanie- odparł cicho.
- jakie?- zapytałam zdziwiona bo nic Voldemort nie mówił chyba, że dostał je już wcześniej.

- muszę naprawić pewną szafę w pokoju życzeń- odparł sucho. To nie był ten sam Draco co jeszcze kilka miesięcy temu się z nim kłóciłam i wygłupiałam.

Jego cera stała się jeszcze bardziej blada. Wiadomo trochę wydoroślał lecz bycie śmiercionożercą go niszczyło. Przy okazji mnie też.

Chciałam pobyć sama i wyszłam z Wielkiej sali i udałam się w część szkoły która za często nie była odwiedzana przez uczniów.

Usiadłam przy oknie i wpatrywałam się w krajobraz za oknem. Po chwili ujrzałam obok siebie jakby naszyjnik który miał zegarek.

Nie działał więc zaczęłam kręcić nim mając nadzieję, że coś się w nim poruszy. Lecz nic się nie stało. Kilka razy i kręciła i nic.

Odłożyła naszyjnik na miejsce i znów zaczęła podziwiać krajobraz za oknem.

- co tu robisz- usłyszałam jadowity głos. Kojarzyłam go i gdy zobaczyłam kto się do mnie zwraca na początku go nie poznałam.

Przypominał trochę Voldemorta tylko młodszego i bardziej ludzkiego.

- siedzę jak nie widać- odparłam obojętnie.
- oh doprawdy? Nie zauważyłem- odparł sarkastycznie. Na jego piersi zauważyłam odznakę prefekta co mnie zdziwiło bo to Parkinson i Draco nimi byli.

- jesteś nowa? Pewnie, że tek bo nigdy cię nie widziałem a jestem spostrzegawczy- odparł zakładając ręce na klatce piersiowej.

- czyli nie jesteś spostrzegawczy. Jestem Rose Wood- odparłam patrząc na niego. Jego twarz nie pokazywała żadnych emocji.

- na którym roku jesteś?- zapytał lustrując moją twarz. Chyba go to dziwiło, że z nim normalnie rozmawiam.

- nie żeby coś ale powinieneś powiedzieć jak się nazywasz- odparłam patrząc mu prosto w oczy.

Na jego twarzy chwilę było widać coś innego niż obojętność. Było widać uśmiech.

- niech panienka wybaczy. Jestem Tom Marvolo Riddle- odparł lodowatym głosem i wtedy mnie zamurowało.

To był Voldemort tylko dlaczego taki młody i udawał ucznia? To jakiś test?.

- jestem na 7 roku- odparłam- przykro mi nie mam czasu na pogawędki bo muszę coś załatwić- odparłam łapiąc naszyjnik i mijając chłopaka.

Postanowiłam iść do Draco lecz go mnie zastałam w pokoju wspólnym. Szczerze żadnego ucznia nie poznawałam.

Postanowiłam iść do Dumbledore'a.
Niestety na schodach ktoś mnie potrącił brakiem i z hukiem spadłam z nich psując naszyjnik.

Czy to miłość?//Draco Malfoy [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz