.29.

632 25 2
                                    

Bałam się, że prawda wyjdzie na jaw i jeszcze Draco na tym ucierpi. Hermiona cały czas mnie wspierała a Draco znikał wykonując zadania o którym nie chciał mi powiedzieć. Z Hardinem nie rozmawiałam, tak jakoś wyszło.

Razem z Harrym, Ronem i Hermioną udaliśmy się na spacer koło zakazanego lasu. Dowiedziałam się, że Dumbledore niszczy horkruksy. Chłopcy już wiedzieli od dyrektora kim jestem. Ron spoglądał na mnie wrogo.
- Ron możesz tak na mnie nie patrzeć?- zapytałam zirytowana.
- nie ufam ci a co jeśli sami wiecie kto kazał jej się ujawnić- warknął.
- czy ty jesteś głupi?! To czemu od pierwszej klasy przyjaźnie się z Hermioną i nigdy mi nie zależało na czystości krwi?!- wstałam i krzyknęłam na niego.
- może to już planowałaś?! Chcesz ją skrzywdzić- warknął.
- Ron co ty wygadujesz?!- warknęła Hermiona uderzając go książką.
- przynajmniej przeze mnie nigdy nie płakała, wiesz co nie dziwię się, że każdy wali Freda i Georgea. Oni przynajmniej nie oskarżają innych!- krzyknęłam mu prosto w twarz.
- przynajmniej nie jestem taki głupi i nie wstąpiłem do szeregów Voldemorta bo pewien dupek nie zawrócił mi w głowę- gdy to powiedział myślałam, że go zabiję.
Wyjęłam różdżkę celując w niego.
- jeszcze raz coś powiesz na jego temat to zrobię ci krzywdę! Zmienił się, już nie jest taki jak wcześniej!- warknęłam. Ręce mi się trzęsły ze złości. Hermiona złapała mnie za rękę by mnie uspokoić.
- Ron przesadziłeś, Rose nigdy nie zrobiła i nie zrobi krzywdy Hermionie. Nie pamiętasz, zawszę stawała w naszej obronie- odparł Harry. Byłam mu wdzięczna, że stanął w mojej obronie. Ron zrobił się czerwony na twarzy.
- ty też ją bronisz?! Mówię wam pożałujecie tego, że jej ufacie. To zwykła idiotka którą zaślepiła miłość- wstał i zostawił nas samych.
- ja nie wiem co się z nim dzieje- odparła smutno Hermiona a Harry usiadł obok niej i ją przytulił.
- nie martw się, minie mu- odparłam siadając obok niej i ją przytulając.

Razem udaliśmy się na obiad. Zauważyłam, że Draco siedzi z Hardinem i o czymś rozmawiają.
Usiadłam obok nich całując Dracona w poliki.
- co rudemu się stało, że nie siedzi z Granger i Potterem?- zapytał Draco popijając sok z dyni. Westchnęłam ciężko.
- pokłócili się i to przeze mnie- odparłam patrząc na Rona który wrogo spoglądał to na mnie to na Hermione i Harrego.
- co zrobiłaś?- zapytał ze śmiechem Hardin.
- ja nic, to Ron przesadził- odparłam.
- co zrobił?- zapytał Draco.
- no bo on uważa, że ja zrobię krzywdę Hermionie. Nazwał cię dupkiem to się zdenerwowałam i wyjęłam różdżkę. Miona mnie uspokoiła i Harry zwrócił mu uwagę. To nazwał mnie ślepo zakochaną idiotką- odparłam nalewając do szklanki soku. Draco zacisnął pięści.
- jak cię nazwa?!- warknął przez zaciśniętą szczękę.
- nie przejmuj się, jakoś to mnie nie zabolało- odparłam a Draco zerwał się z miejsca i ruszył w stronę stołu gryfonów.
- nie Draco!- krzyknęłam biegnąc za nim ale ktoś złapał mnie w talii i uniusł do góry.
- Hardin puść mnie!- krzyknęłam gdy widziałam jak Draco okłada Rona pięśćmi.
- zasłużył sobie. Chętnie bym pomógł twojemu chłopakowi ale nie mogę jak widzisz- odparł Hardin.
- widziałam jak Miona wybiega zapłakana a Harry i Seamus odciągają Draco od zakrwawionego Rona.

Wyrwałam się Hardinowi i pobiegłam szukać Hermiony. Pobiegłam do łazienki jęczącej Marty i to był strzał w dziesiątkę.
- przepraszam za Draco- odparłam podchodząc do niej.
- to nie twoja wina- odparła szlochając.
- po części należało mu się, ale się martwię o niego. Co jeśli coś poważnego mu się stanie?- zapytała chowając głowę w kolanach.
- już oderwali od niego Dracona, wszystko będzie dobrze- odparłam przytulając ją. Jeszcze trochę tam pogadałyśmy i wróciłyśmy do swoich dormitoriów.

Gdy weszłam do pokoju wspólnego Slytherinu, Draco siedział na kanapie z Blaisem. Usiadłam do niego i posłał mi uśmiech. Zobaczyłam, że ma rozwalone kostki. Złapała go za ręce i przytuliłam się do niego.
- po co to robiłeś? Sobie krzywdę zrobiłeś- odparłam smutno bo to przeze mnie. Mogłam mu nie. Nie mówić. Draco złapał moją twarz w dłonie.
- było warto, za ciebie zawszę warto- odparł składają delikatny pocałunek na moich ustach. Wtuliłam się w chłopaka i wpatrywałam w ogień, w kominku. Chłopcy rozmawiali o quidditchu a ja nawet nie wiem kiedy usnęłam.

Obudziłam się w pokoju Draco.
- Kochanie muszę ci coś powiedzieć- miałam zamiar mu powiedzieć o tym co powiedziałam Mionie.
- Bo.. Herrmiona, Ron, Harry i Dumbledore wiedzą, że jestem śmiercionożercą. O tobie nic nie mówiłam- odparłam. Chłopak upuścił szklankę która trzymał.
- czy ty wiesz na jakie niebezpieczeństwo się naraziłaś?!- warknął łapiąc się za głowę.
- wstąpiłam do zakonu Feniksa. Wszystko będzie dobrze. Jak coś wyjdzie na jaw to ty o niczym nie wiesz i nic ci się nie stanie- odparłam podchodząc do niego. Draco złapał mnie wziął moją twarz w dłonie i trochę za mocno ścisnął.
- nie, nie będzie wszystko dobrze jak coś ci się stanie, rozumiesz?! Nie wybaczę sobię jak coś ci się stanie- gdy to powiedział do jego oczu napłynęły łzy.
- Draco zaufaj mi wszystko będzie dobrze. Harry pokona Voldemorta i ja to wiem- odparłam przytulając się do niego.

______________________________________

Dziękuję za 5tyś wyświetleń 🤩🤩
Już za niedługo zakończe książkę, jak myślicie zakończy się dobrze czy źle?? 🤔

Czy to miłość?//Draco Malfoy [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz