Jimin
- Dobrze się wczoraj bawiłeś? - zapytałem starszego. Obudziłem się już jakiś czas temu i zdążyłem już przejrzeć kilka mediów społecznościowych.
Jeongguk mruknął i rozciągnął się, przytulając mnie mocniej. Jego dłoń wkradła się pod materiał mojej koszulki i zaczął gładzić mój bok. Uśmiech sam wpłynął mi na usta i zapomniałem o wątpliwościach, które zaczęły pojawiać co do naszej relacji.
Prawie pół nocy spędziłem na myśleniu i analizowaniu wszystkiego. Od czego bym nie zaczął, ciągle kończyłem z jednym wnioskiem: zbytnio się różnimy. Zacząłem rozumieć dlaczego społeczeństwo tak zostało podzielone. On powinien być z jakąś omegą albo po prostu z kimś takim jak on, a ja skupić się na kimś ze swojego gatunku.
Problemem był fakt, że go kochałem i wcale nie chciałem się od niego odsuwać nawet jeśli rozum podpowiadał mi, że tak będzie najlepiej.
Może dam sobie czas do końca wakacji aby się tym nacieszyć, a później będę martwić się jak mam z nim o tym porozmawiać, pomyślałem.
- Słuchasz mnie? - totalnie odpłynąłem i nawet nie ogarnąłem, że starszy uniósł się i praktycznie wisiał nade mną.
- Przepraszam, zamyśliłem się - powiedziałem, lekko się uśmiechając.
- O czym tak myślałeś? - zapytał, przeczesując moje włosy dłonią.
- O niczym ważnym - zapewniłem, gładząc go po policzku. - Idziemy coś zjeść?
- Jasne.
*
Po tym jak wszyscy zjedliśmy i każdy doprowadził się do porządku postanowiliśmy przejść się do centrum. Planowaliśmy trochę zapoznać się w miejscem, w którym jesteśmy i przy okazji zjeść tam jakiś obiad kiedy wybije odpowiednia godzina.
Taehyung do ostatniej chwili wahał się czy iść czy nie, mówiąc, że boli go głowa i co chwilę robi mu się niedobrze. Stwierdził jednak, że woli cierpieć w grupie niż siedzieć samemu w domku.
Do centrum nie mieliśmy daleko, bo zaledwie dwadzieścia minut spacerkiem, ale i na to Seokjin zdążył zacząć narzekać kiedy zauważył, że mogliśmy jechać autobusem, bo co najmniej dwa nas minęły.
Nie mieliśmy określonego co dokładnie chcemy zobaczyć dlatego o wszystkim decydowaliśmy na bieżąco. Najpierw poszliśmy na rynek gdzie każdy kupił sobie po lodzie, ewentualnie kawie mrożonej. Temperatura była dziś naprawdę wysoka więc każdy chciał się jakoś schłodzić. Dalej poszliśmy do galerii sztuki, którą chcieli odwiedzić Taehyung i Namjoon. Reszta nie była jakoś specjalnie zainteresowana, ale zgodnie stwierdziliśmy, że i tak pójdziemy wszyscy. Następnie Yoongi znalazł jakiś punkt widokowy, który połączony był z jakimś fortem. Tam kawałek trzeba było iść i nie bardzo to przemyśleliśmy, bo kiedy dotarliśmy na miejsce zamiast podziwiać widoki, każdy z nas myślał o jedzeniu i o tym aby jak najszybciej coś zjeść.
Weszliśmy więc do pierwszej restauracji jaką zobaczyliśmy po drodze. Okazało się to błędem, bo ceny tam były kolosalne, ale z tego co potem sprawdziliśmy było to jedno z tańszych miejsc w okolicy. Zamówiliśmy po prostu to co kosztowało najmniej nie patrząc zbytnio co to w zasadzie jest.
Nikt się nie najadł, ale chociaż trochę uśmierzyliśmy największy głód. Już na ulicy przy której znajdował się nasz domek, wstąpiliśmy do przydrożnego fast food'a gdzie każdy coś sobie zamówił i zabrał ze sobą w dalszą drogę.
- Idziemy jeszcze na plażę? - zapytał Seokjin zaraz po tym jak weszliśmy do domku, a który leżał już na kanapie i bawił się pilotem od klimatyzatora.
- Możemy iść, ale może tak za pół godzinki, co? - zaproponował Jeongguk, dalej zajadając się burgerem.
- Ja mam chyba dość słońca na dziś - stwierdził Hoseok, a Yoongi poparł go mówiąc, że najdalej jak dziś pójdzie to zacieniony taras.
Reszta jednak chciała udać się na plaże dlatego umówiliśmy się, że jednak za godzinkę, pójdziemy, ale najpierw każdy chce odpocząć.
Chciałem wziąć prysznic, ale zaraz po tym jak to zrobiłem, dołączyłem do reszty chłopaków którzy siedzieli w salonie i grali w karty, a dokładniej w remika. We wszystkie gry karciane byłem raczej kiepski, ale ta ostatnio szła mi całkiem nieźle, więc od kolejnej rundy i ja grałem.
- To co idziemy? - zapytałem kiedy wybiła godzina siedemnasta.
- Tak, chodźmy - skinął głową Taehyung, a że reszcie, która chciała iść na plaże też to pasowało, zebraliśmy się i poszliśmy.
Z miejsce w którym się rozłożyliśmy widzieliśmy Hoseoka i Yoongiego, którzy leżeli na leżakach w cieniu na tarasie, sącząc piwo. My też wzięliśmy po jednym, ale planowaliśmy zabrać się za nie po tym jak wyjdziemy z wody. Ja postanowiłem popływać podczas gdy pozostała czwórka odbijała między sobą piłkę.
- Zmęczony? - zapytał mnie Jeongguk kiedy obaj postanowiliśmy wyjść z wody, aby położyć się na kocu.
- Trochę - przyznałem, posyłając mu niewielki uśmiech.
- Po kolacji pójdziemy się położyć. Namjoon chciał iść na piwo czy tam drinka do jakiegoś baru, który wyczaił na necie, ale nie musimy iść - zapewnił, ale ja stwierdziłem, że w sumie chętnie pójdę, więc jeśli on chce to możemy. - Mam ochotę Cię pocałować - wypalił nagle, a ja kompletnie się tego nie spodziewając tylko patrzyłem na niego zszokowany. - No co? Cały dzień nie miałem okazji, a całowanie Cię jest dość uzależniające.
- Odbijesz sobie wieczorem - zaśmiałem się, próbując nie myśleć o tym wszystkim co męczyło mnie w nocy i rankiem. Nie chciałem zepsuć humoru jemu, ale i sobie.
- Trzymam Cię za słowo - odparł uśmiechając się do mnie szeroko, a następnie położył się na plecach i sięgnął do mojej dłoni, splatając nasze palce.
dziś wieczorem albo jutro dodam rozdział "home"
miłego dnia
CZYTASZ
too different | jjg+pjm
Fanfictiongdzie jimin jest człowiekiem, czyli najniższą istotą w hierarchii, a jungkook alfą, w którym jm jest zakochany. jakby bariera społeczna to mało, to rodzice jk, przygarneli jm pod swój dach jako członka rodziny. jm!human;jk!wolf slow burn ig, angst...