Jeongguk
Kolejnego dnia obudził mnie Jimin, który szturchał moje ramię, prosząc cichym, zaspanym głosem abym w końcu odebrał telefon, który ciągle dzwonił. Zdecydowanie nie tak chciałem budzić się po udanym wieczorze, ale nie miałem jak widać na to specjalnie wpływu.
Okazało się, że to szef, który chciał się dowiedzieć dlaczego nie ma mnie w pracy. Według grafiku miałem wolne, zwłaszcza, że powoli znowu zaczynały się zobowiązania na studiach i miałem automatycznie mniej czasu, ale dziś wyjątkowo miałem przyjść na kilka godzin i pomóc przy ważnym zleceniu. Normalnie o takich kwestiach zawsze pamiętałem i szczerze nie miałem pojęcia jak to się stało. Przeprosiłem mężczyznę i zapewniłem, że będę najszybciej jak się da.
- Gdzie idziesz? - usłyszałem zaspany głos blondyna, który zerkał na mnie sennie, przytulając kołdrę.
- Muszę iść do pracy, kompletnie o tym zapomniałem - odparłem i zacząłem się przebierać. - Wrócę pewnie koło pierwszej i może coś kupię do jedzenia, chyba, że chce Ci się gotować.
- A która w ogóle jest? - spytał i usiadł na łóżku.
- Piętnaście po ósmej - odpowiedziałem i spakowałem wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy do torby.
- W sumie to chyba coś zrobię, najlepiej tak żeby było na dwa dni, bo jutro idę na rano do pracy, a ty masz zajęcia. Poza tym nie mam żadnych planów to się chociaż gotowaniem zajmę - stwierdził i znowu się położył. - Ale to później, na razie idę jeszcze spać.
- Pewnie - uśmiechnąłem się i podszedłem, żeby dać mu buziaka, który przerodził się w trochę dłuższy pocałunek, po którym jeszcze mniej chciało mi się iść do pracy. Wiedziałem jednak, że muszę. Szef pewnie i tak już był wkurzony, nie chciałem jeszcze bardziej pogarszać sytuacji.
Na miejscu byłem dwadzieścia minut później i praktycznie od razu szef przydzielił mi zadanie do wykonania. Nie obyło się niestety bez pogadanki na temat punktualności i dziwnych uśmiechów części współpracowników.
Koło jedenastej napisał do mnie Hoseok pytając jak po wczorajszej randce. Faktycznie obiecałem mu, że z samego rana powiem mu co i jak. Chłopak posiadał jakieś uczucia do Taehyunga, ale kiedy z nim rozmawiałem sam nie umiał stwierdzić co to dokładnie jest i czy chce czegoś więcej od tej relacji. Logiczne, że skoro jest moim przyjacielem to będę go wspierał co by nie zrobił, ale wiedziałem, że tak naprawdę to w stosunku do Kima to bardzo nie fair. Stwierdziłem to zwłaszcza po rozmowie z Jiminem, który opowiedział mi jak Hoseok się zachowywał i jak przez to czuł się Taehyung.
Odpisałem mu, że jestem w pracy, ale prawdopodobnie skończę chwilę po dwunastej i wtedy zadzwonię. Ten stwierdził jednak, że przyjdzie do mnie do pracy i pogadamy na żywo. Nie wiem czy mi to pasowało, bo wiedziałem, że tym sposobem to szybko w domu nie skończę. A ostatnimi czasy mam większą potrzebę bycia blisko Jimina niż zwykle i zaledwie kilka godzin rozłąki sprawia mi problem.
- No i co? - spytał Hoseok jak tylko wyszedłem z budynku.
- Ciebie też miło widzieć - odparłem. - U mnie wszystko okej, dzięki, że pytasz.
- To super - stwierdził i wręczył mi kawę, o którą swoją drogą nie prosiłem, ale z pewnością jej nie odmówię. - A teraz mów, jak wczoraj było? Fajny ten typek?
- No to nie mam chyba za dobrych wieści - mruknąłem, poprawiając włosy w geście zdenerwowania. - Fajny ten gość i naprawdę dobrze się z Taehyungiem dogadywali. Na tyle dobrze, że nas wygonili, żeby zostać sami. Nie wiem nic więcej, w sensie czy spotkają się znowu czy coś. Tego pewnie będę się musiał dowiedzieć od Jimina, a jak wychodziłem to spał.
- To daj znać jak coś będziesz wiedział - poprosił, a ja skinąłem głową. Przez chwilę szliśmy w ciszy.
- W zasadzie po co Ci wiedzieć takie rzeczy? Planujesz coś?
- Chyba nie - odpowiedział po dłuższej chwili namysłu.- Chcę wiedzieć, że ma kogoś na kogo zasługuje.
- Jak szlachetnie - prychnąłem. - Trochę takie rycerskie pierdolenie.
- No właśnie nie - westchnął. - Nie mam problemu, że jest człowiekiem, ani związkami taki jak na przykład twój, serio wspieram to w stu procentach. Taehyung jest zajebisty i myślałem, że nie będę czuł żadnej różnicy, ale zwyczajnie nie czułem tego czegoś. Chciałem, serio, ale pewnych rzeczy nie jestem w stanie przeskoczyć. To nie tak, że nie próbowałem, ale jakoś nie wyszło. Chciałbym mieć go jako przyjaciela, bo to nam wychodziło, ale jak zaczęło chodzić o coś więcej nie było już tak kolorowo. Na ten moment wiem, że to niemożliwe, ale jakby mu wyszło z kimś innym, to może uda nam się jakąś kumpelską relacje utrzymać.
- Rozumiem - skinąłem. - Dlaczego wcześniej normalnie mi tego nie powiedziałeś? A w sumie przede wszystkim Taehyungowi. Zupełnie inaczej się to mogło skończyć.
- Wiem, ale to nie takie proste. W jakiś sposób mi na nim zależało - powiedział. - Zresztą teraz nie ma co nad tym myśleć i zastanawiać się co by było gdyby. Jak u niego okej, to to najważniejsze- chciałem coś odpowiedzieć, ale mi nie pozwolił.- Idziemy coś zjeść?
- Jimin gotuje, dziś nie mogę - pokręciłem głową. - I jutro też, ale we wtorek mamy przerwę między zajęciami o tej samej porze, to wtedy możemy.
- No dobra. To odprowadzę Cię i wrócę do siebie.
- Okej.
CZYTASZ
too different | jjg+pjm
Fanfictiongdzie jimin jest człowiekiem, czyli najniższą istotą w hierarchii, a jungkook alfą, w którym jm jest zakochany. jakby bariera społeczna to mało, to rodzice jk, przygarneli jm pod swój dach jako członka rodziny. jm!human;jk!wolf slow burn ig, angst...