6. Jesteś z nim szczęśliwa?

162 11 0
                                    

Konrad

Otworzyłem drzwi. Przede mną stał jakiś mięśniak w koszulce Chicago Bulls i plecakiem przerzuconym przez ramię. Przeniósł zdezorientowane spojrzenie ze mnie na tabliczkę z numerem domu, jakby chciał się upewnić, czy nie pomylił adresu.

No raczej, kolego.

– O co chodzi? – zapytałem, gdy zbyt długo się nie odzywał.

– Przyszedłem do swojej dziewczyny.

– Tu nie mieszka twoja dziewczyna. – Zrobiłem krok w tył i już miałem zamknąć mu drzwi przed nosem, gdy zapytał:

– Ty pewnie jesteś Konrad?

Przyjrzałem się chłopakowi jeszcze dokładniej i próbowałem odszukać w pamięci coś, co mogłoby mnie naprowadzić na właściwy trop. Z każdą chwilą byłem jednak coraz bardziej pewien, że nigdy wcześniej nie widziałem tego człowieka.

– A ty to...

– Michał.

– Chłopak Emilii? – Uniosłem brwi, nie ukrywając zdziwienia, bo to była ostatnia rzecz, której się spodziewałem.

– To jednak tutaj mieszka? – Zaśmiał się.

Faktycznie, bardzo zabawne. Zacisnąłem usta i dość niechętnie wpuściłem go do środka.

– To jeszcze raz. Jestem Michał. – Wyciągnął ku mnie rękę.

– Konrad.

Zaskoczył mnie jego mocny i pewny siebie uścisk dłoni. Nie wiedziałem dlaczego, ale wizja chłopaka Emilii z mojej głowy nijak pokrywała się z tym, kogo miałem właśnie przed sobą. Spodziewałem się nierzucającego się w oczy nastolatka w jeansach i wyprasowanej koszuli, chudszego, niższego i dużo młodszego ode mnie, bardziej w typie szkolnego kujona, niż sportowca. Prawdziwy Michał stanowił zupełne przeciwieństwo moich wyobrażeń. I nie mógł mieć mniej niż dwadzieścia lat.

– Wyglądasz, jakbyś dopiero się dowiedział, że Emilka ma chłopaka.

– Wiedziałem, ale inaczej sobie ciebie wyobrażałem – powiedziałem szczerze.

– Ja sobie ciebie też. – Zmierzył mnie krytycznym wzrokiem. – Oglądałem motocykl przed domem. Jest twój?

– Tak. To Aprilia...

– Pegaso 650 – dokończył, zaskakując mnie. – Wiem.

– Znasz się na motocyklach? – Po raz kolejny mnie zaskoczył.

– Mam warsztat samochodowy – wyjaśnił – ale takie pojazdy rzadko widuję. Naprawdę robi wrażenie.

– Dzięki. To nie jest awaryjny sprzęt.

– Pewnie wyrywasz na niego dużo lasek? – zapytał niby z uśmiechem, ale w jego oczach zobaczyłem dziwny błysk.

O co mu chodziło, do cholery? Nie musiałem długo się nad tym zastanawiać, bo Michał sam dał mi odpowiedź w momencie, gdy rzucił szybkie spojrzenie w kierunku schodów prowadzących na górę. Oczywiście. Mogłem się domyślić, że chodziło mu o Emilię.

– Boisz się o swoją dziewczynę? – zakpiłem.

– Nie – odpowiedział. – Ona nie leci na facetów takich, jak ty.

– Więc nie masz o co się martwić, prawda? – Spojrzałem na niego wyzywająco.

– Nie mam.

Mierzyliśmy się tak wzrokiem bez słowa, aż usłyszałem na schodach znajome kroki.

– Michał! – zawołała Emilia i przytuliła chłopaka. – Nie słyszałam dzwonka. Dobrze, że już jesteś.

Bezsenni [ZAKOŃCZONE ✔️]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz