Rozdział 18
Syriusz siedział przy stole w kuchni posiadłości Potterów. Stanowczo odmówił powrotu do tej paskudnej rudery, używanej jako kwatery głównej i razem z Remusem, który przyczepił się do niego jak rzep do psiego ogona, zostali w domu Jamesa. Wciąż nie do końca pozbył się rozbawienia na myśl, że jego przyjaciel (wciąż potrzebował szklanki whiskey lub dwóch, żeby myśleć o Jamesie w czasie teraźniejszym i nie czuć się przy tym jak wariat) został nie tylko nauczycielem, ale nauczycielem eliksirów. Black oddałby wszystko, żeby zobaczyć minę Slughorna, który stracił niezliczoną ilość kociołków, kiedy James desperacko i wyjątkowo nieudolnie próbował zdobyć wystarczające umiejętności do zostania aurorem. Ale z drugiej strony trudno byłoby sobie wyobrazić nauczyciela gorszego od Snape'a, więc może dzieciaki nie zjedzą tego głupka żywcem.
Poczuł lekką falę zazdrości na myśl, że Rogacz na własne oczy będzie mógł zobaczyć nie tylko Hogwart (och, czego by nie oddał, żeby wrócić do Hogwartu!), ale przede wszystkim Harry'ego. Chłopiec co prawda nie będzie wiedział, kim jest, ale Syriusz tak diabelnie tęsknił za dzieciakiem, że przyjąłby nawet taką formę kontaktu.
Udało mu się namówić dyrektora przy ostatniej wizycie, by zezwolił mu na pisanie listów do chłopca (o ile nie będą zawierały żadnych informacji, które pozwoliłyby zidentyfikować osobie z zewnątrz nadawcę, i oczywiście „ani słowa o sprawach zakonu, Syriuszu!"), jednak ostatnią godzinę spędził przed pustym pergaminem, nie wiedząc co napisać.
Hej dzieciaku! Wybacz, że przez ostatnie trzy miesiące ignorowałem twoje istnienie. Jak tam w szkole?
Parsknął z irytacją i pociągnął łyk alkoholu ze szklanki. Pieprzony Dumbledore! To wszystko jego wina. Od kiedy wysyłanie listów było tak niebezpieczne, że zostawienie straumatyzowanego nastolatka samemu sobie było lepszą alternatywą? Pamiętał jak sam miał piętnaście lat i spędzał lato ze swoją obrzydliwą rodziną. Listy od przyjaciół były wtedy jedyną rzeczą jaka podtrzymywała go na duchu i chociaż naprawdę miał nadzieję, że mugole nie byli tak źli, jak jego rodzice, to Harry przeżył w czerwcu coś strasznego i potrzebował ich wsparcia. Jak Syriusz miał mu wytłumaczyć, dlaczego mu go nie udzielił, skoro sam nie miał dobrej wymówki.
— Blokada pisarska? — zapytał Remus, siadając naprzeciwko niego z kubkiem gorącej czekolady w ręce.
— Co mam mu niby napisać? — warknął i rzucił piórem o stół.
Remus wzruszył bezradnie ramionami i Syriusz naprawdę zatęsknił za czasami, kiedy uważał Lupina za swoją osobistą wyrocznię, która zna każdą odpowiedź. Wiedział, że to nie było zdrowe, ale mając szesnaście lat, tak łatwo było wierzyć, że Remus jest idealny. Pewnie to idealizowanie siebie nawzajem przyczyniło się po części do tego, że nie przetrwali próby czasu i skończyli tak, jak skończyli. Oddałby jednak wszystko, żeby znów mieć szesnaście lat i czuć to samo, co wtedy, jednocześnie nie wiedząc, że człowiek może stać się tak zgorzkniały jak jest teraz, prawie dziewiętnaście lat później.
— Może zacznij od zapytania, jak się miewa? Harry prawdopodobnie wie, że nie możesz mu nic wytłumaczyć w liście i dlaczego nie mogłeś napisać wcześniej.
— On ma piętnaście lat, Remusie — powiedział zirytowany. — Jeśli trzydziestopięcioletni facet nie rozumie, dlaczego nie wolno mu było napisać do jego syna chrzestnego przez kilka miesięcy, to myślisz, że nastolatek to zrozumie? Zwłaszcza nastolatek tak skłonny do zakładania najgorszego jak Harry?
Miał ochotę dolać sobie whiskey, ale nie chciał dawać Remusowi kolejnego powodu do patrzenia na niego z tym rozczarowaniem w oczach. Dopiero co zaczęli ocieplać swoje stosunki – powoli, bo powoli, ale przynajmniej byli w stanie przeprowadzić normalną rozmowę, bez tej sztucznej sztywności. Syriusz naprawdę nie miał teraz siły wracać do punktu wyjścia.
CZYTASZ
Zbyt Późno
FanfictionNieświadomie wypowiedziane życzenie urodzinowe przywraca Jamesa Pottera do życia. Okazuje się jednak, że odnalezienie się w nowej sytuacji nie jest dla nikogo łatwe. Jednocześnie coś złego zaczyna się dziać z Harrym, lecz czy w całym zamieszaniu zwi...