Wiem, że zajęło to sporo czasu, więc dziękuję wszystkim za cierpliwość. Jestem teraz niestety w klasie maturalnej i mam bardzo mało czasu wolnego. Z tego powodu nie mogę powiedzieć, kiedy napiszę kolejny rozdział, ale obiecuję, że opowiadanie zostanie skończone :)
* * *
Rozdział 13
Nikt nie mógł zaprzeczyć stwierdzeniu, że Syriusz Black był wyjątkowo impulsywną osobą. Zawsze najpierw robił, a dopiero później myślał, przez co wielokrotnie wpadał w duże kłopoty. Gdyby Harry był jego synem, to z pewnością ludzie mówiliby, że odziedziczył tę cechę po nim. Młody też o wiele zbyt często pozwalał, by silne emocje wzięły nad nim górę – w ciągu ostatnich tygodni spędzonych w siedzibie głównej Zakonu nasłuchał się wielu opowieści Minervy McGonagall, która nie wiedziała, czy powinna być dumna ze swojego gryfona, czy może jednak zacząć rozważać wcześniejszą emeryturę, zanim chłopiec przyprawi ją o siwe włosy.
Jednak wbrew powszechnej opinii, zarówno Harry jak i Syriusz posiadali odrobinę zdrowego rozsądku, którego byli w stanie użyć, kiedy tylko gwałtowne emocje zaczęły opadać. Takim właśnie sposobem Syriusz skończył siedząc nad jeziorem, które znajdowało się w obszarze barier ochronnych posiadłości Potterów, choć wszystko w nim krzyczało, by biegł; uciekał jak najdalej się da i nie zatrzymywał się, póki nie zostawi całego tego bałaganu za sobą: wojny, szalonych czarnoksiężników, straumatyzowanych synów chrzestnych, przyjaciół wracających zza grobu, własnych zatruwających życie wspomnień – wszystkiego. Było w tym pragnieniu coś zwierzęcego i Syriusz zastanawiał się, czy aby nie przebywał ostatnio zbyt często w swojej psiej formie.
Kolejnym stwierdzeniem, któremu nikt nie mógł zaprzeczyć było jednak to, że Syriusz Black zdecydowanie nie był tchórzem. Wiedział to każdy, kto znał jego historię. Naraził własną duszę, żeby wrócić do kraju i być blisko syna chrzestnego. Jeśli nie dla Dumbledore'a, Remusa czy tego człowieka, który... który najwyraźniej był Jamesem, to zamierzał zostać choćby dla Harry'ego, gdyby ten naprawdę go potrzebował – do diabła z Albusem i jego rozkazami. Przez myśl przemknął mu pomysł udania się do Hogwartu, jednak w głębi duszy wiedział, że na razie nie może sobie na to pozwolić. Nie teraz, kiedy... kiedy wszystko się tak skomplikowało.
Chwycił leżący obok niego kamień i cisnął nim w wodę, przypominając sobie niewyraźnie, jak jak pan Potter uczył go puszczać kaczki nad tym samym jeziorem wiele lat temu. Uderzyło w niego, jak bardzo tęsknił za tym mężczyzną, który w pewnym momencie zastąpił mu ojca. Wspomnienia o nim były jednak niewyraźne, jako, że zaliczały się do tych naprawdę dobrych, a te jako pierwsze stracił w Azkabanie. Do tej pory zdarzało się, że Remus, podczas którejś z ich rozmów, wspominał o czymś, a Syriusz mógł tylko kiwać głową i udawać, że pamięta.
Wiedział jednak, że to miejsce wiąże się z niejednym dobrym wspomnieniem. Przez jakiś czas znalazł tu prawdziwy dom, pośród rodziny Jamesa. Przez te wszystkie lata ludzie zawsze postrzegali go przez pryzmat tego, jakie nazwisko nosi – ostatecznie zrobił to nawet Remus i Dumbledore. Ale nie Potterowie. Nigdy nie Potterowie. Syriusz dobrze wiedział, że gdyby rodzice Jamesa przeżyli wojnę, nie uwierzyliby z taką łatwością w jego winę; nie pozwoliliby mu gnić w tym strasznym miejscu, tak samo jak nie pozwoliliby na to James i Lily.
Syriusz westchnął na myśl o przyjacielu, z trudem powstrzymując się od poderwania do biegu. Ucieczka nie była w tym momencie odpowiedzią, choć zdawało się, że w ciągu ostatnich lat nie robi nic innego; uciekł z Azkabanu, uciekł dementorom w Hogwarcie, uciekł z domu rodzinnego. Nawet nie zdawał sobie sprawy, że jest tym tak zmęczony. Oczywiście, to życie było dużo lepsze od życia w Azkabanie, ale czy naprawdę wymagał tak wiele? Chciał tylko, by jego imię zostało oczyszczone, to wszystko. Mógłby wtedy dać Harry'emu prawdziwy dom i...
CZYTASZ
Zbyt Późno
FanfictionNieświadomie wypowiedziane życzenie urodzinowe przywraca Jamesa Pottera do życia. Okazuje się jednak, że odnalezienie się w nowej sytuacji nie jest dla nikogo łatwe. Jednocześnie coś złego zaczyna się dziać z Harrym, lecz czy w całym zamieszaniu zwi...