Fucked up misunderstanding | Izzy Stradlin

513 19 27
                                    


Mam nadzieję, że jeszcze nie jest zbyt późno. Tym razem telenowela z udziałem wspaniałego Izzy'ego. Dawno nie pisałam, ale mam nadzieję, że da się to czytać. Zapraszam ❤

- No już, przyznaj się i tak cię przejrzałem.- usłyszałem głos Slasha zza drzwi kuchennych.

- No dobra, wygrałeś. Podoba mi się.- powiedziała [T.I.]

Powstrzymałem się od szarpnięcia za klamkę. Wiedziałem, że chujowo jest podsłuchiwać, ale mimo to przystanąłem przysłuchując się rozmowie.

- No powiedz coś więcej- namawiał ją mulat

- Jest zabawny, miły i lubię spędzać z nim czas.

- I?- dopytywał

- Ja wiem, że jesteś hetero, ale weź spójrz na niego. Jest wysoki, ładnie zbudowany i ma takie piękne oczy...

Duff...

Nie mogłem uwierzyć, że można mieć aż takiego pecha. Szalałem za tą kobietą praktycznie odkąd pojawiła się w naszym życiu. Stałem jak kołek z ręką na klamce i zastanawiałem się czy został mi w pokoju jeszcze jakiś towar, bo na trzeźwo raczej bym tego nie przebolał.

- Dobra stary chodź już tam do nich zanim rozniosą tę ruderę.- powiedziała wesoło [T.I.]

Więcej nie słuchałem, ruszyłem niezauważony po schodach na górę do swojego pokoju. Wyciągnąłem z szafki skręta i butelkę wina i wyszedłem na balkon. Z niego dostałem się na dach, po drabince na rośliny, która z jakiegoś powodu sięgała samych dachówek. Architekt to chyba funkcjonował na jakichś lewych papierach. 

Zawsze się tu chowałem kiedy było mi źle- czyli w sumie dość często. Plusem było to, że gdy któryś z chłopaków albo [T.I.] wychodzili albo wchodzili do domu, mogłem schować się za komin. Dzięki temu nikt nie znał mojej sekretnej kryjówki. 

Usiadłem wygodnie i odpaliłem fajkę zapalniczką wydobytą z kieszeni. Analizowałem to czego się dowiedziałem. Czemu mi nie powiedziała? Przecież byliśmy przyjaciółmi. Ostatnio nawet wyznała mi, że jestem jej najlepszym przyjacielem. Czy bała się, że powiem chłopakom?

*****

Siedziałem tak już dłuższą chwilę, ale to nie dawało mi spokoju.

Duff. Pierdolony Duff Mckagan. Nie mogłem uwierzyć, że choć przez chwilę byłem tak głupi żeby uwierzyć, że cokolwiek, kiedykolwiek będzie między mną a [T.I.]. Steven miał rację- ona leci na Duffa. Jak każda. Jest zabawny, wysoki i to z reguły wystarcza... 

Byłem bardziej niż wściekły. Może gdybym był bardziej gadatliwy? Mniej tajemniczy? Więcej się do niej uśmiechał? Kurwa. Wychodzi na to, że żeby jej się podobać musiałbym być innym człowiekiem.

Nie mogłem w to uwierzyć. Od tak dawna zbierałem się żeby powiedzieć jej co do niej czuję, a ona wolała mojego przyjaciela- człowieka, którego traktowałem jak rodzonego brata.

To wszystko nie miało sensu. Przecież to ze mną spędzała najwięcej czasu. To ja uczyłem ją grać na gitarze. To ja byłem przy niej kiedy pokłóciła się z przyjaciółką i to ja razem z nią obrabiałem jej dupę. 

*****

Siedziałem na tym dachu już wystarczająco długo żeby wszystko zdążyło do mnie dotrzeć.  Kobieta , którą kochałem wolała mojego przyjaciela. To było zbyt trudne do zaakceptowania. Moje myśli były godne pijanego, zjaranego człowieka:

Fucked up one shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz