Fucked up Lars | Kirk Hammett

477 22 30
                                    


Tak jest- to znowu on. Zapraszam na kolejną telenowelę z naszą hotówą w roli głównej XD

 

Obudziło mnie walenie do drzwi i krzyki. Zerwałam się z łóżka, rozglądając dookoła. Było ciemno. Zapaliłam lampkę nocną i odkryłam kołdrę. Gdy tylko moja stopa dotknęła podłogi, po moich plecach przebiegł zimny dreszcz. Chwyciłam kraciastą koszulę wiszącą na krześle i zbiegłam po schodach, zarzucając ją na siebie. Odgłosy z zewnątrz stawały się coraz bardziej intensywne. 

Zbliżyłam się do drzwi z zamiarem zerknięcia przez wizjer, ale w ostatnim momencie się powstrzymałam. Wszędzie rozpoznałabym ten duński akcent. Szarpnęłam za klamkę, uprzednio przekręcając klucz w zamku.

-[T.I.] czy Kirk jest w domu?- zapytał Lars o mało nie taranując mnie w przejściu

- Nie, jeszcze nie wrócił z tego swojego zjazdu rodzinnego.- ziewnęłam- Coś się stało? Jest środek nocy chłopaki- dodałam widząc Cliffa wchodzącego za nim

- Gadałaś z nim wczoraj?- zapytał spokojnie Cliff

- Nie...- urwałam widząc Duńczyka przekopującego rzeczy leżące na kanapie- Lars, co ty robisz?- zwróciłam się do niego.

- Gdzie jest pilot do telewizora?

- Nie wiem...- westchnęłam- wysiadł wam telewizor w trakcie meczu czy jaki chuj?

- Potrzebuję jebanego pilota- jego humorki nie były dla nas niczym nowym.

Przewróciłam tylko oczami.

- Leży na komodzie- rzuciłam ponownie ziewając- Powiecie mi w końcu o co chodzi?

- Usiądź lepiej- westchnął Cliff

Chyba byłam zbyt zmęczona na kontemplację, bo po prostu wykonałam polecenie. Usłyszałam charakterystyczny dźwięk odbiornika. Lars skakał po kanałach jak opętany szukając Bóg raczy wiedzieć czego.

- Patrz!- wykrzyknął kiedy znalazł w końcu to czego szukał

Włączył kanał informacyjny, gdzie relacjonowany był jakiś wypadek samochodowy.

- Bardzo fajnie, że w końcu zainteresowałeś się otaczającym cię światem, Larzy, ale jest środek nocy do pizdy glizdy.- westchnęłam ponownie

- Nie!- Lars wkurzył się nie na żarty- Przeczytaj cholerny pasek!

- Bla, bla ,bla karambol na drodze stanowej bla, bla kierowca zasnął za kierownicą bla, bla zginął na miejscu bla, bla dwie osoby w szpitalu. I co?

- Jak to i co!?

- Znaczy to bardzo przykre Lars, ale przez to musiałam wyjść z łóżka?

- Dziewczyno to samochód Kirka!

- Jezu Chryste, co?!

Przyjrzałam mu się- gdyby nie kolor trudno byłoby odróżnić go od innych zmasakrowanych aut.

- To nie on...- szepnęłam 

- Miał wrócić dzisiaj rano, marka i kolor auta się zgadzają, jechał tą samą drogą!

- Lars przestań na nią wrzeszczeć- wtrącił się Cliff

Ulrich coś jeszcze krzyczał, ale jego głos docierał do mnie w zwolnionym tempie.

- [T.I.]?- Burton złapał mnie za ramię wybudzając z transu

- Cliff czy on...- te słowa nie chciały mi przejść przez gardło. 

Fucked up one shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz