- Na koniec zagramy kawałek z dedykacją od naszego gitarzysty dla jego przyjaciółki.- powiedział James wskazując na Kirka
Usłyszałam nieznaną mi do tej pory melodię. Tekst był dziwny i nie do końca rozumiałam co Kirk mógłby komukolwiek próbować przekazać tą piosenką.
'[...] L is for love, baby
O is for only you that I do
V is for loving virtually everything that you are
E is for loving almost everything that you do
R is for rape me
M is for murder me
A is for answering all of my prayers
N is for knowing your loverman's going to be the answer to all of yours [...]'*Kolana mi zmiękły i dopiero teraz przeniosłam swój wzrok z Jamesa na Kirka. Obserwował mnie spod burzy czarnych loków opadających na jego dziecięcą twarz.
Zrozumiałam, że to ja jestem tą przyjaciółką, a cały ten cyrk tyczy się naszej dziwnej relacji.
'Loverman'- to jedno słowo, powtarzane przez Jamesa jak mantra, głośnym echem odbijało się w mojej głowie. Zostałam wbrew własnej woli zderzona z brutalną rzeczywistością. Byłam w takim szoku, że nie zauważyłam nawet, kiedy instrumenty ucichły.
- Ciekawe co to za laska...- Jake szturchnął mnie, a mi zrobiło się niedobrze- Współczuję.
Nie przepadał za Kirkiem. Pewnie lubił by go bardziej, gdyby nie fakt, że Kirk nie krył niechęci jaką darzył mojego chłopaka. Wielokrotnie dochodziło między nimi do sprzeczek lub po prostu wymiany uszczypliwości.
Kiedy chłopaki zeszli ze sceny, tradycyjnie udaliśmy się na backstage. Szłam tam jak na ścięcie. W końcu o tym co jest między mną, a Kirkiem wiedział cały zespół.
Bałam się, że jeśli odmówię Jake zacznie coś podejrzewać, choć przy długim jęzorze Larsa byłam zdziwiona, że to jeszcze się nie wydarzyło.
- I co? Było wykurwiście, nie?- zapytał Lars, kiedy weszliśmy do małego pokoju, pełniącego funkcję garderoby
- Było mega spoko.- powiedział Jake
Umiał sprawiać pozory pod którymi ukrywał postać uzależnionego awanturnika.
- Co myślisz o ostatnim numerze [T.I.]?- zwrócił się do mnie Kirk
Oczami wyobraźni widziałam już siebie marznącą nocą w kartonie pod mostem, który najpewniej stanie się moim nowym lokum, jeśli Jake zorientuje się, dla kogo Kirk zagrał tę jakże uroczą piosenkę.
- Był taki w twoim stylu.- powiedział, a mnie aż zmroziło
- Był niezły. Ekscentryczny, ale niezły.- ostatnio kłamstwo wychodziło mi nad wyraz dobrze
- Tak myślałem- uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam gest, mimo że miałam ochotę pozbawić go przynajmniej jednej z kończyn
- Idę na fajkę- powiedziałam, kiedy chłopcy zabrali się za pakowanie sprzętu. Nie wytrzymałabym dłużej tej chorej atmosfery.- Jake, idziesz ze mną?- zapytałam, ale on przyczepił się już do Cliffa
- Ja z tobą pójdę.- rzucił Kirk, widząc niezainteresowanie chłopaka- I tak już wszystko spakowałem.
Wyszliśmy w milczeniu. Kiedy znaleźliśmy się przed budynkiem odpaliłam papierosa.
CZYTASZ
Fucked up one shots
FanfictionZnalazłam zbiór fanfikowych one shotów pisanych kiedy miałam jakieś 14 lat. Uznałam, że wrzucę je tutaj bo w sumie czemu nie? Niektóre fakty i chronologia zostały zmienione.