Fucked up family part 1 | Duff Mckagan

511 22 28
                                    


Poczułam jak ogarnia mnie panika. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy.

Duffa nie było w domu, a ja zostałam sama z faktem, który zmieni moje życie o 180° na zawsze. To się stało i nie dało się tego zmienić w żaden sposób.

Wyszłam z łazienki i przerażona skierowałam się w stronę swojego pokoju. Może to jednak pomyłka?

Zatrzymałam się przed drzwiami Izzyego. Jeśli ktoś mógł mnie w tym momencie pocieszyć albo wygłosić jakąś uspokajającą przemowę- był to właśnie on.

 Zapukałam i po chwili stanął przede mną w drzwiach. W skupieniu obserwował łzy spływające po mojej twarzy.

- [T.I.], co się stało?- zapytał poważnie marszcząc brwi

Nie byłam w stanie wydusić słowa, więc tylko wtuliłam się w jego pierś najmocniej jak mogłam.

- Izzy...- zaczęłam, ale łzy ponownie napłynęły mi do oczu

- Ćśś- pogładził mnie po włosach- Chodź, wszystko mi opowiesz- powiedział, po czym wciągnął mnie za rękę do pokoju i posadził na łóżku- Co się stało?

Spuściłam wzrok.

-[T.I.], czy ktoś ci zrobił krzywdę?

- Jestem w ciąży...- powiedziałam, starając się opanować

- O kurwa...- podrapał się po głowie- Jesteś pewna?

- Zrobiłam test...- westchnęłam, pokazując mu przedmiot wydobyty z kieszeni mojej flanelowej koszuli

- Nie chcę żeby to źle zabrzmiało, ale wiesz kto jest ojcem?

- Tak...Ale to nie było planowane.

- Domyślam się...Kurwa...On wie?

- Nie, wiesz tylko ty.

Izzy westchnął, powoli wypuszczając powietrze.

- Zamierzasz mu powiedzieć?

- Nie mam wyboru.

W końcu ojcem mojego dziecka miał być człowiek z którym mieszkałam pod jednym dachem.

- Powiesz mi kto to?- zapytał ostrożnie Iz

- Nie uwierzysz.

- Znam go?- zdziwił się

- Kurwa Izzy, to Duff.

- Co? W chuja mnie robisz, tak?

- Nie, to Duff. Duff jest ojcem tego czegoś w moim brzuchu- zawyłam 

Izzy patrzył na mnie z niedowierzaniem.

- Jak to się w ogóle stało?- zapytał w końcu

- Od kilku miesięcy jesteśmy w dziwnej relacji, nawet nie wiem jak to opisać...

- Axl was widział, jak się całowaliście, czy coś..., ale nie sądziliśmy, że wy..., no wiesz- zamyślił się na moment- Słuchaj, wiem jak to zabrzmi, ale dobrze, że to nie jakiś przypadkowy kretyn. Duff jest odpowiedzialnym typem, na pewno postąpi właściwie.

- Jak tu postąpić właściwie? Nie jesteśmy nawet razem, nikt tego nie przewidział. Nawet nie rozmawialiśmy o tym, co by było gdyby. Poza tym, zobacz jak my żyjemy; od imprezy do imprezy, w najbardziej szemranej dzielnicy w mieście i ruinie zamiast domu. Boże Izzy, to nie są warunki do wychowywania dziecka.

- [T.I.], macie kilka miesięcy żeby to ogarnąć, pomożemy wam z chłopakami- uśmiechnął się, próbując dodać mi otuchy- A jak dzieciak podrośnie to weźmiemy go do zespołu. Co do ciebie i Duffa, to coś poważnego?

Fucked up one shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz