Fucked up wedding | Slash

438 16 24
                                    


Trochę mnie nie było, ale łapcie. Shot dla @GNRlove87.Koniecznie daj znać czy sprostałam twoim oczekiwaniom.


Była wiosna 1985 roku. Robiło się coraz cieplej i Los Angeles zdawało się powoli budzić do życia po łagodnej zimie. W powietrzu unosił się ten specyficzny, deszczowy zapach, a wszystko dookoła oświetlały promienie wschodzącego słońca.

Stałam przy oknie, obserwując ulicę. Dzieciaki właśnie pędziły do szkół na rowerach i deskorolkach, robiąc przystanki na papierosa tuż przed wiatą śmietnikową pod moją kamienicą. Szlafrok z puchatego materiału przyjemnie otulał moje ciało, a poranna kawa odwodziła mnie od myśli ponownego położenia się do łóżka. 

To był pierwszy cieplejszy dzień od dawna. Może to właśnie sprawiało, że wydawał mi się jakiś dziwnie wyjątkowy?

Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk telefonu. Niechętnie odstąpiłam od okna, leniwie powłócząc nogami w stronę komody.

- Halo?- zapytałam zaspana

- Halo? [T.I.]?- to była [IMIĘ TWOJEJ NAJLEPSZEJ PRZYJACIÓŁKI]

- Hej.- przywitałam się- Coś się stało?

- Oświadczył mi się!- pisnęła 

Zamurowało mnie. 

To nie tak, że nie cieszyłam się jej szczęściem. Zwaliłabym to raczej na konkretny szok. Znałyśmy się prawie całe życie. Jeszcze chwilę temu chodziłyśmy razem do szkoły i pamiętam jakby to było wczoraj, kiedy żadna z nas nie potrafiła zawiązać sobie sama sznurówek.

- Halo? Jesteś tam?

- Tak, jestem. Gratuluję.- wyszczerzyłam zęby w szczerym uśmiechu- Kurczę, aż nie wiem co mam powiedzieć.- wyznałam

- Nie musisz nic mówić. Wpadnę do ciebie wieczorem, będę miała do ciebie jedną prośbę. Teraz jedziemy z Johnem na śniadanie. 

Pożegnałyśmy się, a ja ,dalej pozostając w niemałym szoku, opadłam na kanapę. 

Wprost nie mogłam w to uwierzyć- moja najlepsza przyjaciółka wychodzi za mąż. Prawdę mówiąc wiedziałam, że ten dzień kiedyś nastąpi, ale nie spodziewałam się, że tak szybko. Co prawda byli ze sobą od liceum. Reszta naszych znajomych ledwo zaczynała się w tamtym okresie interesować płcią przeciwną, a ona od razu trafiła na księcia na białym koniu. Cholernie jej zazdrościłam. Od tamtej pory minęło już kilka ładnych lat, a ja nie dość, że nikogo nie miałam, to kompletnie poddałam się w kwestii randkowania.

Przez poranny telefon reszta dnia upłynęła mi dziwnie nostalgicznie. Cały czas miałam z tyłu głowy informację, którą zbombardowała mnie [I.T.N.P.]. 

Kilka godzin później, tak jak zapowiedziała, pojawiła się w moich drzwiach. Po powitalnych okrzykach radości, przeszłyśmy do najważniejszego:

- Pokazuj pierścionek!- krzyknęłam, kiedy tylko przekroczyła próg salonu

- Patrz!- rozemocjonowała się jeszcze bardziej, wymachując mi przed twarzą dłonią ze złotym pierścieniem

- Jaki piękny!- aż oczy mi się zaświeciły

- Prawda?

- John ma dobry gust.- przyznałam

- Niewykluczone, że parę razy na zakupach wspomniałam mu, że mi się podoba- roześmiała się  

Kiedy emocje już trochę opadły, usiadłyśmy przy kuchennym blacie. Wstawiłam wodę na herbatę i wtedy się zaczęło:

- W zasadzie to przyszłam do ciebie w konkretnej sprawie- zaczęła [I.T.N.P.]

Fucked up one shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz