35

6.9K 161 14
                                    

Hayden

- Tak mi wstyd.

- Dlaczego?

- Nie wiem, dlaczego pozwoliłam Vance'owi to ze sobą zrobić. To upokarzające. On ma Holly. 

Po oczyszczającej sesji zabrałem Nesti do siebie. Kazałem jej położyć się na kanapie, aby odpoczęła, a sam poszedłem do samochodu po walizkę i torbę. Nie mogłem się doczekać, aż dziewczyna rozgości się u mnie. Cieszyłem się, że w moim apartamencie w końcu będzie coś się działo. 

Mieszkając tutaj samotnie, czegoś stale mi brakowało. Miejsce, w którym się mieszkało, nie było prawdziwym domem bez ludzi. Nigdy nie narzekałem na samotność, bo lubiłem kroczyć przez życie własnymi ścieżkami, nie musząc z nikim się niczym dzielić, jednak gdy poznałem Nesti, całkowicie zmieniłem zdanie. Stałem się od niej zależny i byłem gotów odwrócić swoje życie do góry nogami, aby nam się ułożyło.

Kiedy wróciłem z jej bagażami, usiadłem na kanapie. Nesti leżała na plecach. Chwyciłem ją za kostki i ułożyłem jej nogi na swoich kolanach. Masowałem jej stopy, obserwując uważnie jej twarz.

- To pokręcone, Haydenie - kontynuowała, gdy zauważyła, że nie miałem zamiaru odpowiadać. - Widzę, jak chcesz mi pomóc, abym przestała myśleć o tym, co wydarzyło się w Teksasie, ale ja dalej nie wiem, co ze sobą począć. Wydarzyło się tak wiele...

Nie chciałem, aby Nesti ciągle żyła przeszłością. Zaczynałem mieć tego dość. Rozumiałem, że z trudem przyjęła to, co zrobiła jej matka. Nie spodziewałem się, że przejdzie do porządku dziennego po dowiedzeniu się, że jej ojciec niemal od pół roku leżał zakopany w ziemi, a matka planowała odebrać jej mieszkanie. Nie chciałem nawet myśleć, co by się stało z moją ukochaną, gdybym jej nie pomógł. Zostałaby bezdomna. Na samą myśl przeszły mnie ciarki.

Nesti spojrzała na mnie, a w jej oczach zobaczyłem zagubienie. Moja praca polegała na tym, aby pomagać kobietom odnajdować siebie poprzez ból i przyjemność. Odbudowywanie ich zajmowało mi tygodnie, czasami miesiące. Nesti była głęboko skrzywdzona i mimo tego, że ciągle okazywała ból, wierzyłem, że i jej wkrótce uda się pomóc.

- Haydenie, czy wszystko jest ze mną w porządku?

Zmarszczyłem brwi, nie rozumiejąc sensu jej pytania. 

- Co masz na myśli, skarbie?

Podniosła się tak, że siedziała obok mnie po turecku. Odwróciłem się twarzą do niej i oparłem przedramię o oparcie fotela.

- Już zrozumiałam, że to, iż mam inne upodobania seksualne nie jest złe - zaczęła, a ja przysłuchiwałem jej się z uwagą. - Pokazałeś mi, że to nie powód do wstydu. Ujawniłeś mi się, co spowodowało, że poczułam ulgę, ale i trochę się zmieszałam. To jednak jest moje najmniejsze zmartwienie. Haydenie, co teraz ze mną będzie? Mam pracę u Javiera. Muszę tam chodzić, aby zarabiać pieniądze. Nie mogę tutaj mieszkać za darmo.

- Wcale nie mieszkasz u mnie za darmo. Odwdzięczasz mi się za moją dobroć pełną dyspozycyjnością.

Puściłem jej oczko. Miałem nadzieję, że Nesti się uśmiechnie i odegna smutki, ale tak się nie stało. Matka zalazła jej za skórę tak mocno, że wydawało się, iż Nesti nigdy już nie miała do siebie dojść.

- Kochanie, ale...

- Nazwałaś mnie kochaniem?

Zarumieniła się, co za każdym razem wyglądało tak samo uroczo. 

- Nie mogę tak do ciebie mówić?

- Ależ możesz. To miła odmiana. Uwielbiam, gdy mówisz do mnie po imieniu albo nazywasz mnie swoim panem, ale takie czułe słówka to wyższy poziom. Pamiętaj tylko, aby podczas sesji zawsze zwracać się do mnie z należytym szacunkiem.

EnchantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz