52

4.2K 109 3
                                    

Nesti 

Nieznajomy wziął gąbkę i namydlił moje ciało. Siedziałam oparta o brzeg wanny, a on klęczał przy mnie na podłodze. Łazienka była mała, ale przytulna. Tutaj jednak również nie było okna. Nie wiedziałam, czy dalej znajdowałam się w Nowym Jorku czy zdołał wywieźć mnie zupełnie gdzie indziej.

Nie protestowałam, kiedy porywacz zaczął mnie golić. Musiałam rozchylić dla niego nogi. Spuścił trochę wody, aby było mu łatwiej. Zaciskałam dłonie w pięści, hamując łzy.

- Jestem z ciebie zadowolony. Płynie w tobie krew prawdziwej uległej.

Pochyliłam głowę, czując upokorzenie. Gdyby Hayden powiedział do mnie coś takiego, zarzuciłabym mu ręce na szyję i z wdzięczności go pocałowała. Taki komplement z ust mojego oprawcy był jednak niechciany. Poczułam się jak tania dziwka. Nie byłam nią, ale nie miałam u swojego boku nikogo, kto powiedziałby, że się myliłam. 

Kiedy mężczyzna skończył mnie golić, znalazł się za mną. Spięłam się, szykując się na najgorsze. 

Drgnęłam niespokojnie, gdy wycisnął mi na głowę trochę szamponu. Zaczął wmasowywać go w moje włosy, przeczesując je palcami. 

- Nam obojgu może być dobrze w tej relacji - zaczął, zajmując się moimi włosami. Przymknęłam oczy, starając się odciąć od tego miejsca i jego głosu. - Przed chwilą udowodniłaś mi, że potrafisz wykonywać moje polecenia bez sprzeciwu i świetnie obciągasz. Kręci mnie to, że dalej jesteś dziewicą. Zamierzam niebawem wziąć to, co należy do mnie. Przejdziesz spokojnie okres, a później zajmiemy się twoją cipką. Zobaczysz, że nie jestem taki zły. Nie próbuj jednak wystawiać mojej dobroci na próbę, mała. Nie jestem cierpliwym facetem i zawsze dostaję to, czego chcę. Twoja matka zapłaciła fortunę, abym cię unieszkodliwił. Mam nadzieję, że nie spróbujesz uciec. Jeśli jednak choć podejmiesz taką próbę, założę ci obrożę i przykuję do ściany w sypialni. Możesz jednak spełniać moje polecenia i żyć ze mną w zgodzie, a wówczas dam ci większą swobodę. Wszystko zależy od ciebie, dziewczynko. 

- Kocham go - wyszeptałam.

Dłonie nieznajomego zatrzymały się na mojej głowie. Skuliłam się, podświadomie szykując się na karę.

- Uczucia można wymazać. Z czasem o nim zapomnisz. Chyba nie będziesz chciała o nim myśleć, gdy będę wkładał fiuta w twoją cipkę, co?

Cicho się zaśmiał, a ja znów zapłakałam. Facet zmył szampon z moich włosów i nałożył na nie odżywkę.

- Jesteś mądra. Ukończyłaś dobre studia i znalazłaś pracę. Nie moja wina, że do mnie trafiłaś. Inny płatny morderca mógłby już dawno z tobą skończyć, ale ja daję ci szansę. Masz jedno zadanie, kochanie. Zadowalaj mnie seksualnie, a ja będę się tobą opiekował. 

- Nie chcę tego!

Przysunęłam nogi do klatki piersiowej i objęłam je rękami. Płakałam głośno. Szloch rozdzierał mi gardło, a głowa bolała mnie niemiłosiernie, jednak nie mogłam nic na to poradzić. Nie pomagało również to, że miałam okres i czułam się osłabiona. W tym stanie nie podjęłabym nawet próby ucieczki. Nie udałoby mi się to, choć nie twierdzę, że w innym stanie bym się tego podjęła. Byłam z natury strachliwa, ale nie powinno to nikogo dziwić, skoro byłam wychowywana przez matkę psychopatkę, która chciała zrobić ze mnie swoją idealną córeczkę. 

Porywacz zajmował się spokojnie moimi włosami, nie zważając na mój wybuch.

Gdy skończył, chwycił mnie pod pachy i wyjął z wanny. Rozłożył ręcznik na zamkniętej klapie sedesu i mnie na nim posadził. Uklęknął przede mną i powoli mnie wycierał, jakby poznawał moje ciało.

EnchantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz