⛓️ଘR๑zdział ¹⁴ଓ⛓️

15 5 0
                                    

Dobrze mu tak.Ma tego czego chciał...Weszłam znów do dormitorium Lily,sprzątała wczorajszy bałagan.
-Hej,jak się trzymasz?-zapytałam podając jej pudełko po lodach
-Nie jest źle..-
-Ale mogłoby być lepiej-dodałam na co obie się zaśmiałyśmy
-Śniła Ci się jakaś wizja?-zapytała po chwili ciszy
-Nie,a tobie?
-Również-westchnęła
                             * * *   
Po około 4 godzinach,poszłam do Wielkiej Sali.Wszyscy już jedli,usiadłam obok Bleas'a który cały czas kłócił się z Malfo'yem.Kiedy tylko mnie zauwarzył na moment posmutniał ale po chwili przybrał jakiegoś Poker,,fejsa" i zrobił kamienną twarz. Sprzedałam mu smutno złe spojrzenie
-Naprawdę chcesz mnie mieć za wroga?-zapytał z niedowierzającym uśmiechem
-Hm....To,to, i jeszcze to...Niech się zastanowię..Myślę że. TAK-odparłam zła i nałożyłam jedzenie na talerz
-Nie chcesz tego,nadal mnie kochasz.Prawda?-zapytał
-NIE-to zbiło go z tropu,nie odzywał się już więcej.Tak szczerze,to sama nie wiem czy kłamałam.Złamał mi serce,ale...to wszystko co przeżyliśmy w zeszłym roku. Nawet specjalnie został jeden rok...Teraz nie wiem już,o co mu chodziło,i jakie miał intencję...
-Chalo!Willi!-krzyknął mi Bleas do ucha
-Na Zeusa!Bleas-pisknęłam-Lily niech Cię strzeli piorunem,bo poprostu-westchnęłam
-No ale i tak mnie kochasz-zachihotał
-Uh..No jasne że tak-zaśmiałam się,Bleas -Ej mam pomysł,może zrobimy małą imprezę?-zapytałam
-OCZYWIŚCIE!CO TO ZA PYTANIE!-rozpromienił się
-A może ktoś spyta mnie o zdanie-warknął Draco
-Wybacz,jaśnie pan się obraził?Jak poprawić panu humor?-zapytałam przejęta, spojrzał na mnie krytycznie i wstał
-Wyprowadzam się do Willow-odżekł Bleas
-Ale my nawet,razem nie mieszkaliśmy-odparł zdziwiony Draco
-Ale i tak się do niej wyprowadzam!-pisknął, a Malfoy opuścił WS
                                         * * *
Po kolacji wróciłam razem z Bleas'em do mojego dormitorium.Przyniusł ze sobą walizkę i zajął byłe łóżko Pansy(czyli to nademną).Zabrałam zieloną piżamę z szafy i poszłam wziąć prysznic.Po wykonaniu wszystkiego z co muszę przed snem,zakopałam się w kołdrze i usnęłam.
~
*Ugh...Gdzie ja jestem?Co to za miejsce jakiś las?Ale piękne świecące kwiaty!O boże,tu jest ładniej niż w zakazanym lesie.
-Gdzie my idziemy Jason?-zapytał dziewczęcy głos,skierowałam się w tamtą stronę.Wiedziałam że jestem dla nich nie widzialna.
-Lily?-westchnęłam widząc blondynkę ze starszym blond włosym chłopakiem,na oko miał 15 może 16 lat.-Czekaj,czekaj....Jason... Jason...No tak!To ten drugi brat Anison-powiedziałam cicho
Jason obrucił się do niej tyłem-Wybacz mi siostro,ale...-odwrócił się,a w ręce trzymał srebrny miecz.
-Ale dlaczego?-zapytała załamana dziewczyna
-Taka jest wola Czarnego Pana...-zaczęli walczyć,Lily wyjęła z woreczka sztylet,walka trwała.Dziewczyna opadła na drzewo i leżała tak przez chwilę.Blondyn teleportował się...*

Wola Czarnego Pana...Jest tylko jedna osoba nazywana tak.A ja już dobrze wiem gdzie ona teraz jest.

~ARON MAETINEZ~

Po wieczornym zebraniu,wróciłem do siebie.Rozgościłem się na łóżku i myślałem o tym jak bardzo dziś skomplikowałem życie Draco.Oh to jest takie piękne uczucie,kiedy wiesz że twój kuzyn rujnuje sobie życie.
Drzwi do pokoju otwarły się a do środka,wparował Grace.
-Czego?-zapytałem nie podnosząc wzroku z sufitu
-Za 10 dni, teleportuje się z wójkiem do USA.Chcesz z nami?-zapytał.No takiego pytania się nie spodziewałem
-Nie wiem.A tak swoją drogą to od jutra idziesz do Hogwartu więc radzę Ci się pouczyć-warknąłem,przytakną.Chwilę rozmawialiśmy o pierdołach a potem Jason wyszedł.Udałem się pod prysznic a zaraz potem do łóżka.

Willow podeszła do mnie i chwyciła za rękę po czym wsiadliśmy na miotłę.Przytuliła się do mnie,a zaraz potem wzbiliśmy się w powietrze.
-Willow...Ja muszę Ci coś powiedzieć-odparłem po chwili
-Tak?-zapytała
-Ja jestem... Śmierciożercą...-zleciałem na dół zeskoczyliśmy z miotły,była w szoku ale widziałem na jej twarzy również strach. Strach, przedemną..
-Damy,radę-odparła i uśmiechnęła się

Co gdybym właśnie tak zrobił?Mógłbym teraz z nią być?
Nie.Nie.Koniec,muszę sobie wybić z głowy że jeszcze coś do niej czuję.
-Eh..Już nie zasnę-westchnąłem cicho i wstałem. Z szafy wyjąłem czarne spodnie i koszule. Poszedłem się przebrać.Po wykonaniu tej czynności,ochlapałem twarz zimną wodą kilka razy,następnie przeczesałem włosy, grzebieniem.
Wyszedłem z pokoju,mijałem kilka śmirciożerców na korytarzu.Większość rozmawiała o planie Voldemorta.Kiedy natknąłem się na drzwi z napisem Jason Grace,otworzyłem je.
-Wstawaj łamago-syknąłem do blondyna
-Boże,czego ty ode mnie chcesz o 1 w nocy?-zapytał pretensjonalnie
-Musisz sobie pozwiedzać Hogwart,ja też tam jutro będę-machnięciem różdżki przebrałem go w takie same ubrania,jak moje.Otworzyłem drzwi balkonu przywołałem dwie miotły na,które później wsiedliśmy.
CHWILA PÓŹNIEJ HOGWART (DORMITORIA GRYFINDOORU)
-Serio tutaj trafiła moja kochana siostrzyczka?-zapytał z niedowierzaniem Grace
-Tak,a co spodziewałeś się Slytherinu?-zapytałem
-Eh,nie ważne-jęknął-Do jakiego domu ja trafię?
-Raczej do Slytherinu,biorąc pod uwagę twoją chamskość oraz spryt,i jakże ambitny cel zabicia własnej siostry-odpowiedziałem mu obojętnie-A teraz to wypij-cisnołem w chłopaka fiolką z eliksirem niewidzialności,wypił jak i ja.Nikt nie widział nas,ale my ich i siebie już tak-Okej nie na wywijaj bo ja idę do lochów Domu węża,a ty sobie pozwiedzaj,ale nie stłucz niczego ani nie świeć bo obudzisz obrazy.
-Jak obudzę obrazy?-zapytał zaciekawiony
-One żyją i funkcjonują jak my,również śpią.A budzi je światło-wytłumaczyłem i zostawiłem chłopaka.
~WILLOW POTTER~
Przekręcam się stale z boku na bok,ale to nic nie daje.
-Bleas śpisz?-zapytałam rozbudzona,czekałam chwilę na odpowiedź ale,nie odpowiadał-Śpi jak suseł-zaśmiałam się i wstałam.Nażuciłam na siebie dres i opuściłam swoje dormitorium.
Weszłam na górę bo schodach i znalazłam się w Pokoju Wspólnym.Usiadłam na kanapie przed kominkiem w którym tlił się zielony ogień.Usłyszałam kroki,odruchowo pomyślałam że to Malfoy,patroluje korytarze i przyszedł sobie posiedzieć w PW(Pokoju Wspólnym)...
-Malfoy jeżeli to ty to nawet się nie odzywaj-syknęłam,ale nikt się nie pojawił-Malfoy!Do jasnej nie rób sobie ze mnie żartów!-krzyknęłam,i ruszyłam w kierunku drzwi do Pokoju Wspólnego.Po otworzeniu ich nie widziałam nikogo.Wyszłam na korytarz.
-Dziecko jeszcze ty się tu pałętasz-prychnął jeden obraz
-Jak to JESZCZE ja?
-No takich dwóch po wypiciu eliksirów niewidzialności,tu szli i myśleli że ich nie widać-dodał kolejny obraz
-Gdzie poszedł!?-zapytałam
-W tamtym kierunku-obrazy wskazały palcem,grzecznie podziękowałam i ruszyłam przyłapać Malfoy'a i jeszcze kogoś jak się zdaje...

||🎭||Pokochać wroga||🎭||ToM 2||Siostra Draco||✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz