Rozdział #10 "Co ty tutaj robisz?"

1.2K 115 47
                                    


   Wszedł powoli po schodach, lekko zestresowany. Dlaczego był niespokojny? Przecież to tylko zwykłe odwiedziny przyjaciółki w szpitalu. Ze stresu zaczął liczyć stopnie, jak zawsze robił co w jakiś sposób odciągało go od niespokojnych myśli.

Recepcjonistka nie należała do najmilszych osób. Tuż po żartach z jego zielonych włosów skierowała go na drugie piętro. Izuku nie poświęcił czasu, aby wyjaśnić jej, że żartowanie z czyjegoś wyglądu i ocenianie człowieka po takim, nie jest niczym dobrym, ponieważ wiedział, że będą to słowa wyrzucone w błoto.

Czterdziesty piąty, Czterdziesty szósty, Czterdziesty siódmy...
Podniósł głowę w momencie, gdy prawie wpadł na kogoś. Zachwiał się, ale zdołał utrzymać równowagę, by nie spaść ze schodów.
- Przepraszam, zamyśliłem się! - powiedział szybko, bez zastanowienia po czym przyjrzał się chłopakowi. - Denki?

Żółtowłosy uśmiechnął się i poklepał Midoryie po plecach.
- Jak tam u ciebie? Spałeś w końcu? Wyglądasz na bardziej... Żywego? - spytał.

Izuku wszedł te dwa stopnie, by stanąć na drugim piętrze i podrapał się po głowie.
- Udało mi się w końcu zasnąć. Czuje się trochę lepiej - wymamrotał. - Ale pasowałoby odespać jeszcze trochę, jeden sen nie zastąpi tygodnia...

Kaminari wzdrygnął się.
- Nie spałeś tydzień? - zapytał zszokowany.

Deku zacisnął zęby i niemal natychmiast uspokoił przyjaciela.
- Miałem na myśli kilka dni, zaokrągliłem po prostu - skłamał.

Żółtowłosy nie wyglądał jakby w to uwierzył, ale kiwnął głową i pożegnał się.
- Do zobaczenia w dormitorium - mruknął.

Deku odetchnął i przetarł dłonią oczy. Ruszył przed siebie korytarzem wypatrując drzwi z liczbą pięćdziesiąt dwa.

Jest! Podszedł i delikatnie nacisnął klamkę. Otworzył drzwi i spojrzał do wnętrza sali.

- Jirou! - wyszeptał szczęśliwy, że może zobaczyć, że naprawdę nic poważnego jej się nie stało. - Jak się czujesz?

Podbiegł do łóżka dziewczyny i usiadł na stołku tuż obok.
Dziewczyna uśmiechnęła się i odłożyła telefon na szafkę.
- Chyba dobrze... Recovery Girl uleczyła większość z poważniejszych ran - wyjaśniła.

Deku kiwnął głową i zaczął z nią rozmawiać. Nie chciał tak od razu wypytywać co się dokładnie stało, bo bał się, że może się ona poczuć niekomfortowo.

Rozmawiali chwilę o szkole, lekcjach, nawet o Dabim, jednak Izuku bardzo szybko zmienił jego temat. Gdy wyczerpali kolejny temat do rozmowy, był już późny wieczór. Deku wiedział, że musi się streszczać, aby zmieścić się w godzinach wizyt.

- Jirou? - spytał spoglądając w podłogę.
Dziewczyna uniosła jedną brew.

Izuku westchnął.
- Co się stało? Jak to się wydarzyło, że wpadłaś pod samochód? - wyrzucił z siebie.

Widział jak jej mina zmienia się z radosnej, na zaniepokojoną.
- Po prostu... Uh... Myślę, że mogę ci powiedzieć... - zaczęła.

Chłopak kiwnął głową.
- Mi możesz powiedzieć wszystko - chwycił ją za dłoń, by w jakiś sposób dodać jej pewności siebie.

- Szłam ulicą i wtedy... Usłyszałam ten krzyk... Nikt nie zwrócił na niego uwagi, ale ja go słyszałam. Naprawdę... Dochodził z jezdni. Tam stał mały chłopiec chciałam go uratować, nie mogłam pojąć czemu nikt nie reaguje na jego płacz. Wyskoczyłam do niego na ulicę i chciałam go z niej zabrać... Ale wtedy on... Zniknął. Byłam tak zszokowana, że nie zdołałam się ruszyć i... I wtedy to auto, nie zdążyło wyhamować - wytłumaczyła zamykając oczy.

Przytulił ją i znowu odsunął się by usiąść na krześle.
- Dziękuję, trzymaj się, ja muszę iść, już prawie dwudziestą druga... - wyjaśnił i pożegnał się z dziewczyną.

"Chłopiec? Krzyki? Płacz? A potem on zniknął... To prawie jak moje halucynacje... Dlaczego, dlaczego ona ich doświadczyła przecież ona nie wygląda jakby nie spała, raczej nie ma problemów ze snem."

Rozmyślając wyszedł z pokoju i znowu wpadł na kogoś.
Podniósł głowę i teraz to już naprawdę był skonfundowany.
- Kaminari? Co ty tutaj robisz? Mijałem cię jak tu wchodziłem - spytał marszcząc brwi.

Chłopak podrapał się po głowie.
- Wolałem poczekać na ciebie, aby wrócić z tobą do dormitorium, lepiej jest nie chodzić samemu po nocy, prawda? - powiedział uśmiechając się lekko.

Midoryia kiwnął lekko głową.
" Denki czemu się tak dziwnie zachowujesz? Co się stało? "

Ruszył razem z przyjacielem w stronę ich tymczasowego miejsca zamieszkania.
Szli w ciszy nie spoglądając na siebie.
Deku wciąż rozmyślał nas tym co przydarzyło się Jirou.
"Co jest nie tak? Czemu od jakiegoś czasu miewam problemy ze snem? Przecież to się musi jakoś łączyć z tym co się stało Jirou? Nie... Jak niby to miałoby się łączyć? Dochodzę do niemożliwych wniosków."

Jego uwagę przykuł ciemny kształt, który zdołał zauważyć kątem oka. Zatrzymał się i podniósł głowę i spojrzał w tamtym kierunku. Przetarł dłonią oczy, jednak w miejscu na które patrzył nie było nic.

Potrząsnął głową i dogonił Kaminariego.
- Eh... Denki? - wymamrotał. - Od jakiegoś czasu... Zachowujesz się inaczej... Coś się stało? - spytał.

Żółtowłosy wzdrygnął się, kiedy usłyszał swoje imię. Spojrzał na przyjaciela szeroko otwartymi oczami.
- Hm?

Izuku podrapał się po głowie zaniepokojony. Nie chciał sprawdzić przykrości znajomemu, ani tym bardziej go zmuszać do odpowiedzi.
- Jeśli nie chcesz odpowiadać to nic... - zaczął.

Kaminari zacisnął zęby.
- Wszystko jest w porządku, naprawdę - przerwał Izuku i objął go ramieniem.

Deku uśmiechnął się lekko.
Dotarli pod drzwi dormitorium.
Midoryia zatrzymał się na chwilę by spojrzeć w niebo. Westchnął widząc zbliżające się w stronę księżyca chmury. Najpewniej jutro będzie padał deszcz. 

Odwrócił się i wszedł do dormitorium. 
Przywitał się z współlokatorami i zjadł jakąś niewielką kolację.
Udał się do swojego pokoju. Uchylił drzwi pogrążonego w mroku pomieszczenia. Przez uchylone okno wpadało do środka świeże powietrze.

Nawet nie zapalił światła, gdyż poczuł ogromne zmęczenie. Zamknął za sobą drzwi i podszedł do łóżka. Usiadł na jego krawędzi i przetarł dłońmi oczy.
Przebrał się i położył w łóżku. Przykrył kołdrą i zamknął oczy, mając nadzieję, że szybko zaśnie.

Leżał tak kilkanaście minut, dopóki zrozumiał, że jednak nie zdoła zasnąć. Otworzył lekko oczy, po czym przyłożył sobie poduszkę do twarzy.
" To będzie kolejna długa noc... Czemu to ja muszę mieć taki problem..."

Okazało się, że zdołał usnąć na około godzinę, gdy zbliżał się ranek.
Wstał wciąż, jednak odczuwając zmęczenie.

Ogarnął się w miarę szybko po czym spojrzał w lustro. Nie wyglądał zbyt dobrze, rozczochrane włosy, wory pod oczami i bladsza niż zwykle skóra. Do tego wciąż zastanawiał się nad rozmową z Jirou.

Usiadł przy ścianie i spuścił głowę.
"Sensei, mówił, że w Niedzielę mogę sobie zrobić przerwę..."

Zawahał się. Mógł próbować dalej spać, jednak wiedział, że nie wiele by to dało, a sen byłby mu utrudniany dodatkowo przez światło dzienne.

- Chyba jednak chcę go ponownie odwiedzić... - wyszeptał do siebie.

_______________________

Ale, że kolejny rozdział? Nikt się tego nie spodziewał

1030 słów

^~Pomóż Proszę... ~^ // (W TRAKCIE) *DabiDeku*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz