Rozdział #2 "Pytania"

1.7K 147 59
                                    

Kaminari stał na korytarzu i rozmawiał z kilkoma osobami z klasy. "Rozmawiał" to chyba nie jest dobre słowo. Stał po prostu obok i słuchał ich wymiany zdań, starając się jak najmniej mówić.

Czuł się częściowo odpowiedzialny za to że Midoryia ma kłopoty, a nie chciał by ktoś wyczuł u niego ten stres. Włożył sobie do ust końcówkę od ładowarki i zaczął ładować swój telefon, aby miał wymówkę dlaczego się nie odzywa.

- Co się stało, że Aizawa wziął ze sobą Deku? O tej porze? - spytał Kirishima opierając się o ścianę.
Uraraka spojrzała na czerwonowłosego.

- Możliwe, że to przez to, że dzisiaj wyszedł, gdy był zakaz. Ale przecież był z Kaminarim. Nie powinieneś też zostać zabrany - spytała kierując swój wzrok na Denkiego.

Ten szybko pokręcił głową.

Uraraka westchnęła i spojrzała na podłogę.
- W takim razie nie wiem - mruknęła.

- Nie zauważyliście, że Midoryia jest jakiś nie swój od jakiegoś czasu, ribbit? - zapytała Tsuyu.

Iida przytaknął.
- Rzeczywiście, od jakiegoś czasu zachowuje się inaczej - powiedział poważnym tonem.

Kaminari'emu zaczęły się trząść lekko ręce.
- j..j...ja idę... d..do sebie - wymamrotał trzymając w ustach końcówkę od ładowarki.

Szybko wycofał się i zamknął za sobą drzwi. Westchnął i położył się na łóżku. 

***

Zielonowłosego czekał długi i nudny monolog o tym, że jest bohaterem i powinien przestrzegać zasad. A przynajmniej tak sądził.

Wszedł powoli że spuszczoną głową tuż za nauczycielem do pustej klasy. Usiadł w pierwszej ławce, a Aizawa przysunął krzesło i usiadł, co rzadko się zdarzało.
Najczęściej stał, albo kładł się na ziemi w swoim żółtym i miękkim śpiworze.

Deku wpatrywał się w drewniany blat ławki, czekając na słowa EraserHeada. Zacisnął zęby i powoli podniósł głowę, a jego wzrok padł na twarz nauczyciela.

Nie wyglądał aby był w dobrym nastroju, jednak Izuku nie zdołał wyczytać z jego twarzy żadnych emocji. Jak zresztą zawsze. Przełknął cicho ślinę, lecz wciąż nie spuszczał wzroku z Aizawy. Gdzieś w tle zaczął słyszeć dziecięci głos, śpiewający w języku, którego Deku nie potrafił rozpoznać. Odwrócił głowę i spojrzał w stronę z której dochodził głos.

Rozejrzał się dokładnie po pustej klasie. Przygryzł cicho wargę wsłuchując się w śpiew.

Mimo iż nie mógł nic zrozumieć to i tak wyczuł w jej głosie żal... Albo smutek? Zrozpaczenie? Strach? A może wszystko na raz? Nie był pewien.

Odetchnął głęboko i powrócił wzrokiem na nauczyciela.
- Midoryia. Mówię do ciebie - mruknął obojętnym tonem, jednak Izuku wyczuł w nim irytację.

- T..tak sensei? - spytał jeszcze raz odwracając się w stronę pustej klasy.

Śpiew ucichł.
- Pytałem się. Dlaczego opuściłeś dormitorium, podczas gdy ja tego zakazałem, a do tego dotarłeś na miejsce zbrodni? - spytał głośniejszym tonem.

Deku spuścił wzrok.
~ Nie mogę powiedzieć, ze był ze mną Kaminari... Chwila... Kendo też tam była? Czyżby oni nie dostali zakazu? A może ona też szła na miejsce zbrodni. Może ona wie coś o czym my z Kaminarim nie wiemy... Chyba powinniśmy się z nią spotkać...  ~

^~Pomóż Proszę... ~^ // (W TRAKCIE) *DabiDeku*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz