Rozdział 4 "Dlaczego taki jesteś?"

1.7K 155 78
                                    

Aizawa wytłumaczył wszystko Izuku, dokładnie wyjaśniając, co może robić z Dabim, oraz w jakie miejsca mogą chodzić.

Midoryia słuchał uważnie, jednak pod koniec wypowiedzi nauczyciela. Co chwilę kiwnął głową, a Dabi stał wciąż oparty o ścianę.

Sensei nachylił się do Deku.
- Pamiętaj aby nigdy nie zdejmować mu opaski - mruknął poważnie.

- Tak jest sensei! - powiedział szybko.

Chwycił bliznowatego za dłoń i pociągnął w stronę wyjścia. Gdy byli już w korytarzu, Deku przystanął.
- Teraz mamy zajęcia z angielskiego z Present Mic'iem. Chodźmy.

Zamierzał ruszyć jednak zachwiał się, bo coś go zatrzymało. Odwrócił się i zobaczył Dabi'ego, który usiadł jak gdyby nigdy nic na jasnoszarych płytkach.

- Huh? - mruknął Deku. - Chodź!
Pociągnął go za dłoń, jednak złoczyńca okazał się za ciężki.

- Halo? Nie słyszysz mnie? Chodź... - mruknął zmęczonym tonem Midoryia.
Pociągnął go za rękę. - Dabi...

Czarnowłosy lekko się uśmiechnął i założył ręce na piersi.
- Przyjemna podłoga - westchnął i położył się.

Izuku westchnął.
~ Może spróbuję na niego nakrzyczeć? ~

Otworzył usta by coś powiedzieć ale gdy zobaczył zimny wzrok złoczyńcy zamknął je.
Coś w jego oczach sprawiało, że bał się zrobić jakkolwiek zły ruch.

- Uh?! - mruknął Izuku widząc co robi Dabi. - Proszę cię... Chodźmy... Nie chcę opuszczać lekcji... - wydukał, jednak Czarnowłosy nie poruszył się.

Izuku zacisnął mocno zęby.
~Dlaczego życie nie może być prostsze?! Dlaczego muszę się z tym wszystkim  użerać?! O wiele łatwiej byłoby gdyby świat nie starał się być przeciwko mnie! Czym ja zawiniłem? ~

Buzowały w nim emocje. Zamknął oczy i zacisnął pięści.
- Jesteś cholernym egoistą! Zostałeś złoczyńcą pewnie po to aby wszyscy się tobą zajmowali i żebyś był w telewizji! Teraz bawisz się w pana całego świata! Ale uwaga, oświecę cię. Nie jesteś panem świata! Więc wstawaj i chodźmy na tego Anglika, bo ja już nie wytrzymam! - krzyknął co chwilę się lekko jąkając.

Otworzył oczy w momencie gdy Dabi się podnosił. Myślał, że zadziałała jego taktyka i już poczuł radość, jednak niemal natychmiast ją znów stracił. Czarnowłosy chwycił Deku za szyję i przycisnął do ściany.

Izuku zaczął rękami sięgać do szyi, która już bolała go od uścisku.
- D...d...a....abi... - wydukał łapiąc ostatecznie powietrze.

- Posłuchaj mnie gówniarzu - warknął czarnowłosy. - Gdybym chciał być gwiazdą to zostałbym bohaterem, ale nim nie jestem z pewnych powodów. Myślisz, że martwię się tylko o siebie? Nie. To, że ograniczyliście mnie usypiając moje quirk, to nie znaczy, że nie mogę cię zabić. Nie mam nic przeciwko temu, ale to automatycznie sprawiłoby, że trafiłbym do więzienia. Uważaj na słowa bo następnym razem, nie skończysz tylko ze śladem na szyi.

Puścił chłopaka i tyłem do niego ruszył korytarzem przed siebie.

Midoryia szybko zaczerpnął powietrza i zaczął dotykać obolałą szyję. Poczuł się okropnie bezsilny w tamtej sytuacji.
Wiedział, że nie powinien tak po prostu ulegać przewadze czarnowłosego, ale aktualnie nie mógł nic więcej zrobić.

Wciąż zastanawiając się nad słowami chłopaka pobiegł za nim z opuszczoną lekko głową.
- Tamta sala - mruknął wskazując drzwi dłonią.

Przez większość lekcji część klasy starała się go unikać. Izuku miał wrażenie jakby go zwyczajnie ignorowali, co nie dodawali mu otuchy, gdy musiał chodzić z tym mordercą.

Na jednej z przerw Uraraka podeszła do Deku i chwyciła go za dłoń. Pociągnęła kawałek dalej. Rozejrzała się by mieć pewność, że nikt nie podsłucha i nie rozpowie na całą szkołę. Odetchnęła i powróciła wzrokiem na kolegę z klasy.
Przez chwilę jeszcze układała słowa w myślach, po czym zwróciła się do Midoryi.

- Kiedy w końcu nie będziesz łaził... Z nim? - wyszeptała i wskazała lekko głową w stronę korytarzu

Izuku spojrzał na czarnowłosego, stojącego opartego o szafkę i kłócącego się z jakimś dzieciakiem, który chciał mieć dostęp do swojego schowka.
Zacisnął zęby i spuścił wzrok.
- To o niego chodzi? Muszę z nim być do czasu gdy nie odstawię go do jego pokoju.

Ochako uśmiechnęła się.
- Możesz go już odstawić? - spytała szczęśliwa.

Deku podrapał się po głowie.
- W zasadzie to muszę być z nim przez wszystkie lekcje, na stołówce i najwcześniej około godziny piętnastej mogę go odstawić - westchnął. - Nie wiem jak ja przeżyje ten tydzień... - wyszeptał gładząc się po wciąż trochę czerwonym śladzie duszenia przez Dabi'ego.

Brązowowłosa usłyszała jego szept i spojrzała w miejsce gdzie trzymał dłoń. Otworzyła szerzej oczy.
- Cz...czy on ci coś z... zrobił? - spytała cicho.

Izuku spojrzał na nią, w miejsce w które patrzyła i niemal natychmiast poprawił kołnierz mundurka.
- A to nic, takiego. Dabi? Skąd... To tylko... Tylko... Tylko... - mamrotał próbując znaleźć odpowiednie słowo. - Tylko się uderzyłem! - powiedział szybko i uśmiechnął się nieszczerze.

Ochako zacisnęła zęby.
- Jeśli będzie cię do czegoś zmuszał, albo coś ci robił od razu mów - powiedziała i z lekkim uśmiechem pożegnała się.

Pobiegła w stronę Iidy z zamyśloną miną.
~ O co chodzi...? ~

Deku odetchnął i podszedł do swojego "podopiecznego".
- Idziemy teraz na stołówkę... - Wymamrotał starając się unikać wzroku czarnowłosego.

Dabi wyprostował się i ruszył razem z zielonowłosym w tamtym kierunku.

Deku odetchnął i ruszył z nim. Zabrali tace oraz odebrali jedzenie. Większość uczniów starała się omijać ich dwójkę szerokim łukiem, co wprawiało ucznia U.A w ogromny ból.

Spojrzał na stolik przy którym zawsze siedział razem z Iidą oraz resztą. Zacisnął zęby widząc, że nie ma dla nich miejsca. Zresztą nie chciał też aby czuli się niekomfortowo.

Zamyślony nie zauważył nawet, gdy wylądował na podłodze, ubrudzony jedzeniem, które jeszcze przed chwilą znajdowało się na jego tacy.

Dabi lekko się uśmiechnął i szybko odsunął nogę.

Na stołówce zapadła cisza, bo wszyscy spojrzeli w stronę incydentu.
Nikt jednak nie rzucił się, by mu pomóc. Chłopak sam wstał i spojrzał z zaniepokojeniem na czarnowłosego.

- Nic się nie stało, to tylko ubranie... - mruknął do Dabi'ego i uśmiechnął się.

Czarnowłosy zmarszczył brwi. Nie takiej reakcji się spodziewał. Myślał, że chłopak wybuchnie, jednak nie wiedział, że ma on taki charakter.

- Pójdziemy tylko do mojego dormitorium abym się przebrał i wrócimy coś zjeść - wymamrotał do Dabi'ego i czym prędzej uciekł sprzed wzroku wszystkich uczniów.

Czuł się upokorzony, ale głośno odetchnął.
- Dobra... Dam sobie radę... W końcu tak postępują bohaterowie prawda? - mruknął i przysunął dłoń do czoła.

Stanął w miejscu.
Dabi spojrzał na niego i uniósł jedną brew.

Deku zmęczonym tonem zwrócił się do Dabi'ego.
- Powiedz mi... Dlaczego taki jesteś? - spytał cicho.

_____________________
Uf... Zdążyłam... Kolejny rozdział w weekend :>
Mam nadzieję, że się podoba

Słów 1012

^~Pomóż Proszę... ~^ // (W TRAKCIE) *DabiDeku*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz