Dlaczego? Nigdy o tym tak nie myślałam. Trzymałam się wersji że rodzice mnie nienawidzili bo nie odziedziczyłam po nich daru. Jednak to niespecjalnie ma sens. To nie jest powód dla którego chcieliby mnie zabić... A więc dlaczego?
- Zegar tyka... Ja umrę na pewno ale ty masz szanse przeżyć. - Koszmar stanął z powrotem na dwóch łapach. - Zapamiętaj sobie jedno... Kiedy masz problem by wytworzyć z siebie blask zacznij odbijać blask innych. - odwrócił się w stronę Todoroki'ego po czym uciekł w mrok.
Znowu byliśmy sami. Wstałam i rozprostowałam skrzydła i już chciałam skoczyć na następny dach by dostać się do swojego mieszkania ale zatrzymał mnie chłopak o kolorowych tęczówkach...
- Co to było i o czym on mówił? Jakie koszmary? - był zdezorientowany, tak samo jak ja...
- Wybacz ale teraz nie mam czasu. Muszę lecieć. Do zobaczenia... chyba... - ostatnie słowo powiedziałam na tyle cicho żeby go nie usłyszał.
Zaczęłam biec i skakać po dachach żeby jak najszybciej móc zaszyć się w swoim pokoju. Odbijać blask? Wytworzyć własny? O co mu chodziło? Jaki jest prawdziwy powód dla którego chcą mojej śmierci? Czemu pytań jest więcej niż odpowiedzi? Zaczęłam panikować. To nie powinno tak być...
Z myślą że mam dość dzisiejszego dnia dotarłam do domu. Zmęczona ogarnęłam się i położyłam spać. Pierwszy dzień szkoły był wyjątkowo zwariowany...
----
Leciałam do szkoły. Tym razem sama ale nie przeszkadzało mi to ani trochę. Wylądowałam przed wejściem do szkoły po czym schowałam skrzydła wraz z ogonem tym samym wchodząc do szkoły a następnie do klasy. Przywitałam się z dziewczynami po czym podeszłam do Todorokiego i zaczęłam z nim rozmawiać o jakichś bzdetach. Słysząc dzwonek usiadłam w ławce skupiając się na lekcji angielskiego.
Właśnie siedzę z dziewczynami przy stoliku i jem. Całkiem miło spędza mi się z nimi czas mimo że czasami nie mam pojęcia o czym one mówią. Ale wracając. Tak sobie siedzę i czuję się obserwowana ale jak się rozglądam to nikogo nie widzę.
- Witaj aniołku - odwróciłam się patrząc na szarookiego blondyna - Jesteś tutaj nowa?
- Huh? Tak jestem T.I - uśmiechnęłam się niepewnie.
- Miło mi cię poznać aniołku - błagam skończ - ja jestem Neito! - wybacz że będę niemiła ale nie interesuje mnie to. - Powiedz mi proszę piękna czemu zadajesz się z tymi dziwakami z A?
Zazwyczaj jestem mile nastawiona do ludzi ale ten gość działa mi na nerwy. Więc najzwyczajniej w świecie wstałam i odepchnęłam chłopaka który stał zdecydowanie zbyt blisko mnie.
- Ups! Przypadkowo, mam nadzieję że nie jesteś zły? - uśmiechnęłam się jak małe dziecko po czym zgrabnie go wyminęłam chcąc wyjść ze stołówki ale nie było mi to dane.
- Ty mała... - dotknął mojego ramienia po czym upadł zwijając się z bólu.
Chwilę później chłopak już leżał w kałuży własnej krwi a z pleców wystawały my cztery wypustki. Czy on naprawdę jest na tyle głupi żeby kopiować czyjeś dary nie wiedząc nawet na czym polegają? Usłyszałam trzask. Czyżby mu się łamała i wyginała kość ogonowa? Zaśmiałam się cicho po czym kucnęłam przy chłopaku.
- Doprawdy jesteś niezwykle irytującym idiotą - wstałam ignorując spojrzenia osób znajdujących się w stołówce - A moich przyjaciół się nie obraża. - wyszłam ze stołówki.
Na korytarzu stał jakiś nauczyciel więc podbiegłam do niego z udawanym przerażeniem i poinformowałam że jakiś chłopak zwija się z bólu na stołówce. Kiedy nauczyciel pobiegł na stołówkę znowu się roześmiałam. Mam nadzieję że ten cały "Neito" już nie będzie chciał się do mnie zbliżyć bo mam go szczerze dość.
Opanowując śmiech skierowałam się w kierunku wejścia na dach szkoły. A gdy już się na nim znalazłam usiadłam na jego skraju. Jeszcze nigdy w życiu nie byłam dla nikogo taka chamska!
- Dziewczyno coś ty mu zrobiła?! Krzyczał jak dziecko! - podbiegły do mnie dziewczyny.
- Nic, sam chciał skopiować mój dar. - ponownie się zaśmiałam.
- Czyli w głębi tego niewiniątka kryję się prawdziwa bestia! - zaśmiała się Mina i poczochrała mnie po włosach.
- Więc pokażesz nam w końcu swój dar bo od Neito się wiele nie dowiedziałyśmy - spytała Uraraka a ja pokiwałam głową na tak.
Wstałam na równe nogi i już miałam przywoływać pięć białych narośli ale wpadłam na pewien pomysł. Czemuż by nie zrobić przedstawienia? Zaczęłam się nieznacznie przechylań do tyłu po chwili skacząc z dachu. Miny dziewczyn były bezcenne. Widząc zbliżającą się w mgnieniu oka ziemie natychmiastowo przywołałam skrzydła, rozwinęłam je i zamachałam. W ułamku sekundy znalazłam się w chmurach. Aż sama się zdziwiłam swoimi umiejętnościami. Nie wiedziałam że jestem w stanie latać tak szybko. Szybko zleciałam na dach liceum i stanęłam obok dziewczyn które cały czas patrzyły się w duł.
- Na co patrzycie? - spytałam się a dziewczyny o mało nie dostały zawału.
- CZY TY JESTEŚ NORMALNA?! - zaczęłam się śmiać a po chwili zaczęłam się też osłaniać skrzydłem przed zdenerwowanymi dziewczynami.
- Ale miałyście miny - znowu zaczęłam się śmiać a dziewczyny po chwili ciszy zaczęły się śmiać razem ze mną.
-Dobra spokój. T.I czyli twoim darem są skrzydła czy potrafisz też coś więcej? - spytała Tsuyu.
- To tyle - zaśmiałaś się że swojej najpewniej nie zadowalającej odpowiedzi.
Ten dzień jest udany, nieważne kto brał w nim udział!
CZYTASZ
I Love You Baby ||Katsuki Bakugou x Reader||
FanfictionCo się stanie jeżeli przeciwieństwa naprawdę zaczną się przyciągać? Co się stanie z tą mieszanką? Doprowadzi do wybuchu czy jednak nie?