XVII

438 31 3
                                    

Otworzyłam oczy i podniosłam się z podłogi. Bolało mnie dosłownie wszystko. Czemu ja w ogóle spałam na podłodze...? No tak... Wstałam z podłogi i wyszłam z pokoju kierując się do łazienki. Kiedy już znalazłam się w pomieszczeniu spojrzałam w lustro i bez żadnych oporów mogłam stwierdzić że wyglądam jak gówno. Czerwone od płaczu i podkrążone oczy, włosy sterczące na wszystkie strony. Odkręciłam zimną wodę i przemyłam nią twarz a następnie wzięłam się za rozczesywanie włosów. Kiedy i to miałam już za sobą wróciłam się do pokoju chłopaka i spojrzałam na godzinę. Za jakieś 10... maks 20 minut Bakugou powinien wrócić do domu.

- Co by ze sobą zrobić? - zadałam sama sobie pytanie po czym rozejrzałam się po pokoju.

Wyjść z domu nie mogę, z dziewczynami pisać nie mogę bo mają jeszcze lekcję, z Hawks'em się nie pośmieje bo jest na mnie zły... Jedyne co mi zostało to usiąść i grzecznie czekać na Katsuki'ego. Jak pomyślałam tak też zrobiła. Usiadłam na podłodze opierając się o łóżko i zaczęłam bawić się swoimi piórami. Były mięciutkie... Wyrwałam jedno piórko i zaczęłam się mu przyglądać. Ciekawe czy ja tez mogę je kontrolować tak jak Hawks. Podrzuciłam przedmiot ale on zamiast zacząć latać, zaczął powoli opadać na podłogę. Mogłam się tego domyślić...

- Co ty odwalasz? - przestraszona wzdrygnęłam się a serce prawie podeszło mi do gardła.

- Nie strasz mnie... - powiedziałam cicho po czym wstałam i chciałam wyjść z pokoju ale nie był mi to dane.

Chłopak złapał mnie za nadgarstek i szybko przygwoździł mnie do ściany tak że jakimś magicznym trafem OBA nadgarstki miałam nad głową. Gdy tylko doszło do mnie to co się stało automatycznie moja twarz pokryła się soczystym rumieńcem. Blondyn był strasznie blisko mnie... Za blisko... Najprawdopodobniej gdyby mnie nie trzymał to bym upadła...

- Co do wczoraj - zaczął mój obiekt westchnień a ja przypominając sobie wczorajszą sytuacje miałam ochotę zapaść się pod ziemię - Ty coś do mnie czujesz? - to pytanie brzmiało głupio biorąc pod uwagę to w jakiej pozycji byliśmy ale nie oznacza to że moja ochota na zapadnięcie się pod ziemie się zmniejszyła.

Nic nie powiedziałam. Chłopak po chwili milczenia puścił moje nadgarstki po czy podniusł mój podbródek.

- Masz pięć sekund żeby mnie uderzyć - nim zdążyłam jakkolwiek zareagować chłopak złączył nasze usta w delikatnym pocałunku.

Pocałunek nie trwał długo. Po kilku sekundach blondyn lekko się oddalił i spojrzał na mnie z zadziornym uśmiechem (?).

- Nie uderzyłaś - powiedział po czym po raz kolejny złączył nasze usta.

Kiedy fala szoku minęła poczułam jak cała moja twarz piecze od rumieńców. Starałam się odwzajemnić pocałunek ale niespecjalnie mi to wychodziło. Po krótkiej chwili kiedy zaczynało brakować nam powietrza chłopak oddalił się lekko ode mnie po czym jak gdyby nigdy nic odszedł w stronę komputera.

- Oglądamy coś? - przypominając sobie że jednak nadal żyje pokiwałam twierdząco głową. Co tu się właśnie stało? - Co chcesz? - blondyn spojrzał na mnie.

- Wybierz coś a ja pójdę po jakieś przekąski - powiedziałam szybko po czym wyszłam z pokoju. On mnie pocałował!

Będąc już w kuchni przeszukałam szafki. Znalazłam jakieś chipsy które przesypałam do miseczki oraz popcorn który wsadziłam do mikrofalówki. Czekając kilka chwil przekąski były gotowe więc  z powrotem wróciłam do pokoju chłopaka i usiadłam koło niego na łóżku. Po chwili film się zaczął a ja mogłam stwierdzić że to horror. Przysunęłam się bliżej Katsuki'ego czując że będę żałować decyzji o oglądaniu filmu.

Po jakiejś pół godziny czułam że zaraz zejdę na zawał. Czując narastającą fale strachu chciałam się przytulić do blondyna ale spotkała mnie tylko pustka. Szybko zatrzymałam film i niepewnie wyszłam z pokoju. W mieszkaniu było ciemno choć niedawno było południe... Rozejrzałam się po pomieszczeniach ale nigdzie nie było chłopaka. Fala paniki zaatakowała moje ciało. Szybko wróciłam do pokoju chłopaka i niemal umarłam ze strachu. Podbiegłam i kucnęłam koło zakrwawionego ciała blondyna. Trzęsącymi dłońmi podniosłam lekko głowę chłopaka w wierze że zaraz się obudzi i zacznie śmiać się z mojego strachu ale nic takiego się nie stało. Po moich policzkach spływało coraz więcej słonych łez.

Przytuliłam się do martwego blondyna nie zwracając uwagi na krew brudzącą moje ubrania. Usłyszałam ciche kroki przez co wyprostowałam się i spojrzałam w kierunku otwartych drzwi do pokoju. Po chwili w wejściu stanęła wysoka kobieta o czarnych krótkich włosach i błękitnych oczach. Na sobie miała czarną suknie a na jej ramieniu siedział dostojny kruk o czerwonych ślepiach. Kobieta była strasznie blada co niezwykle kontrastowało z jej włosami i ubraniami.

- M...Mama...? - zapytałam cichutko nie wierząc własnym oczom.

- Nie obrażaj mnie smarkulo! - warknęła kobieta a wszystko wokół stało się czarne - Pokładaliśmy w tobie wielkie nadzieje ale ty wolałaś zdradzić naszą rodzinę! - czułam się jakby ciemność mnie pochłaniała.

- To wy się mnie wyrzekliście - chciałam brzmieć pewnie ale jedyne co wyszło z mojego gardła to cichy szept - Ja chciałam mieć dzieciństwo jak wszyscy inni ale wy woleliście wyrzucić mnie z domu i polować na moje życie - kolejny szept a ciemność wokół nas zafalowała.

- Niczego się nie nauczyłaś - westchnęła kobieta a kruk poleciał prosto na mnie przez co zamknęłam oczy i zasłoniłam się rękoma.

Gdy z powrotem je otworzyłam...


I Love You Baby ||Katsuki Bakugou x Reader||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz