*MEGA WAŻNA I SUPER SZCZĘŚLIWA, WESOŁA ITP. NOTKA NA KOŃCU ROZDZIAŁU. PROSZĘ ZRÓBCIE TO DLA MNIE I PRZECZYTAJCIE JESZCZE TO.*
- Kim ty do cholery jasnej jesteś? - Zapytałem podchodząc do faceta. Wyglądałby na conajmniej 20 lat, lecz intuicja podpowiadała mi, że ma więcej. Brunet o zielonych oczach. Ubrany w niebieską koszulę i jasne jeansy.Był ode mnie tylko trochę niższy, dlatego to jak na początku na mnie spojrzał, naprawdę wyglądało jakby się mnie nie bał. No i tak było. Po patrzeniu na mnie ze strachem, po prostu zignorował mnie i zaczął rozglądać się po domu. Widać było, że jak narazie ma mnie w dupie.
- Hej, facet, słyszysz co mówię? Kim ty jesteś? - Kontynuowałem. Byłem lekko wkurzony i zdezorientowany.
Kim on jest?
- A kim ty? Nie, czekaj, poznaję cię! Ty jesteś ten, co tu kiedyś przyszedł, gdy wychodziłem od Rosie. Jak życie? - Powiedział, a ja nadal go nie kojarzyłem. Co się tu do jasnej cholery dzieje?
- A dobrze, nawet ostatnio... Czekaj, co? Człowieku wszedłeś tu tak po prostu, a ja nie mam pojęcia czy mam ci teraz skopać dupę czy może zostawić cię w spokoju. - powiedziałem. Coś czułem, że facet nie jest szkodliwy. I wydawał mi się bardzo znajomy. Ale mogę się mylić.
- Ostro. Ale przepraszam za to, jestem strasznie podekscytowany i roztrzepany. Muszę się wygadać, nie miałeś tak nigdy? - Zapytał, a ja zapomniałem, że nie wiem kim on jest i kontynuowałem rozmowę. Męski nawyk.
- Miałem, stary, miałem. A stało się coś ważnego?
- I to jak! Na pewno to będzie jedna z najważniejszych sytuacji w moim życiu. - Odpowiedział, a w jego oczach dało się zauważyć strach i podekscytowanie. Zainteresowany włożyłem ręce do przednich kieszeni moich spodni i zacząłem zadawać pytania.
- Nieźle. I niech zgadnę przyszedłeś tu z dobrymi wieściami, tak?
- Najlepszymi. Jak tylko młoda się dowie to wybuchnie, bo powinienem powiedzieć jej wcześniej. Za długo zwlekałem i chyba dość długo się do niej nie odzywałem, bo wcześniej cię tu nie było. Ale chyba będzie też podzielała moje szczęście, tak myślę - oznajmił i zaśmiał się cicho. Staliśmy przed schodami i gadaliśmy jak byśmy się już znali, to dziwne.
Nawet nie wiem kto to jest.
Mimo tego na jego słowa zmarszczyłem brwi.
- Chodzi ci o Rosalie? Czyli znasz ją i nie wszedłeś do tego domu tak sobie pozwiedzać? Nie masz złych zamiarów? Bo wiesz jakoś nie za bardzo mam ochotę dziś się bić. Ogólnie nic mi się nie chce...
- Tobie też dziś nic się nie chce? Nawet mi tego nie mów, rano jak musiałem wstać z łóżka to myślałem, że się popłaczę. No i tak, znam Rose bardzo dobrze i nie musimy się bić. - Odpowiedział, a ja odetchnąłem z ulgą. Facet jest naprawdę sympatyczny.
- Ulżyło mi. To kim ty jesteś? - Zapytałem i spojrzałem na niego, a on wtedy przypomniał sobie, że my przecież się nie znamy.
Uwież mi, wiem co czujesz chłopie.
- Właśnie, zapomniałem się przedstawić! Kevin Scott, miło mi. Jestem przyjacielem Black i doradcą w sprawach sercowych, których nie ma zbyt często. Zawsze mówiła mi, że woli książki od chłopaków... - Powiedział, a ja uśmiechnąłem się lekko i przygryzłem wargę, patrząc na schody, po których za chwilę powinna zejść dziewczyna.
,,Woli książki od chłopaków"? Hmm, to faktycznie dużo się zmieniło. A nawet jeśli nie, to wychodzi na to, że jestem chyba całkiem niezłą książką.
CZYTASZ
Scary »» Luke Hemmings
Fanfiction2022: Ta książka jest dla mnie powodem do wstydu i codziennie walczę ze sobą by jej nie usunąć. Bardzo proszę nie sugerować się liczbami, książka była pisana w 2013 roku i absolutnie nie jest nic warta. Bardzo dziękuję za wasze wsparcie i to, że był...