Chapter 23

55.6K 3K 721
                                    

Proszę niech każdy skomentuje.

                            ---

Luke POV

Rose już śpi. Była bardzo zmęczona. Szczerze ? Wcale się jej nie dziwiłem, sam byłem padnięty. Przez to co jej zrobiłem, nie spałem za wiele. Myślałem tylko i wyłącznie o dziewczynie, która teraz spała w moim łóżku.

Gdy mi wybaczyła, poczułem taką dziwną... ulgę. Kamień spadł mi z serca. Muszę podziękować Ashton'owi. Gdyby nie on... to nie wiem, czy teraz Rose spałaby w moim łóżku, czy płakała w tym cholernym pokoju nieszczęścia.

Nagle poczułem wibracje telefonu. Zerknąłem na wyświetlacz. O wilku mowa...

- Hej Ashton. Człowieku, jesteś najlepszy, dziękuję. Gdyby nie ty, to nie wiem co bym zrobił. - powiedziałem do telefonu.
- Luke, nie ma sprawy. Shippuje was, jesteście razem tacy uroczy ! Ale gdy z nią rozmawiałem, dowiedziałem się czegoś i pomyślałem, że chciałbyś o tym wiedzieć... - powiedział, a ja chciałem wiedzieć, o co mu chodzi.
- Po pierwsze: ja nie jestem uroczy, to Rose jest. Po drugie: Prosze, nie mów mi, że połączyłeś nasze imona, by stworzyć ship, błagam. Po trzecie: Czego się od niej dowiedziałeś ?  - powiedziałem, praktycznie na jednym wdechu.
- Nazywacie się Ruke. - odpowiedział chichotając, a ja w myślach przybiłem sobie piątkę. W czoło. Patelnią...
- Ruke ? - zapytałem, rozbawiony.
- Yeah. Nie podoba ci się ? Według mnie, to genialne ! - prawie, że wykrzyknął.
- Nie no, co ty, nawet mi się podoba. Od razu, wytatuuję to sobie na czole. - odpowiedziałem z sarkazmem, na co usłyszałem, że prycha.
- No dobrze... podoba mi się - powiedziałem prawdę. Nie było to takie znowu złe. Cieszyłem się, że połączył nasze imoina. To faktycznie, takie w stylu Asha.
- No widzisz ? Jestem geniuszem.
- Tak jesteś. Ale teraz powiedz mi, co ci powiedziała.
- Ale nie złość się, nie wybuchaj. No bo pytała się mnie... Oh, no była przekonana, że jest twoją kolejną "zabawką" i, że się nią bawisz, tak jak innymi. Myślała, że ją zostawisz... - powiedział, a moje serce utonęło. Nie mogła tak pomyśleć... Nie mogła, prawda ?
- CO, DO CHOLERY JASNEJ ? - podniosłem trochę głos.
- Ej ! Miałeś się nie denerwować ! Powiedziałem jej, że byś jej tak nie zrobił i uwierzyła mi ! Teraz zapomnij ! Okej ? - powiedział, ale ja wiedziałem, że nie dam rady zapomnieć.
- Okej - odpowiedziałem. Będę próbował zignorować to uczucie, wbijania noży w moje serce. Pff, to nic takiego.
- Mówiła ci coś jeszcze o mnie ? Powiedziała ci, co do mnie czuje ? - zapytałem.
- Co do ciebie czuje ?! Pff co ?! Nie ! Pff nie mówiła !!! - wypiszczał te zdania.

Kłamie ! Gdy Ashton kłamie, to tak właśnie piszczy !
- Ashton ! Nie kłam ! Co powiedziała? - zapytałem, na co on jeszcze raz pisnął do telefonu.
- Nic ! Ja nic nie wiem ! Trzymaj się ! Pa ! - pisnął.
- ASHTON ! - rozłączył się.

Nosz kurwa.

On coś wiedział. Zawsze kiedy kłamie, piszczy wypowiadając słowa. Próbowałem znów się z nim połączyć. "Abonament tymczasowo niedostępny".

ASHTON, CHOLERA WYŁĄCZYŁ TELEFON.

Muszę się dowiedzieć, co ona mu powiedziała. Muszę.

Dopiero teraz poczułem, jak ogarnia mnie zmęczenie.

Poszedłem ogarnąć się do łazienki i gdy byłem już gotowy, skierowałem się do sypialni, gdzie spała moja księżniczka.

Wszedłem do pokoju i zobaczyłem ją, leżała na boku, przekręcona w stronę okna. Wszedłem na łóżko, kładąc się obok niej. Złapałem ją delikatnie w talii i przyciągnąłem ją do siebie tak, by dotykała swoimi plecami mojej, nagiej klatki piersiowej. Nachyliłem się jeszcze nad ciałem dziewczyny, złożyłem delikatny pocałunek na jej lekko rozchylonych wargach i położyłem głowę w zagłębieniu jej szyji. Szybko odpłynąłem.

Scary »» Luke HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz