Chapter 33

55.4K 2.6K 516
                                    

Otworzyłam powoli oczy, przyzwyczajając się do światła. Sięgnęłam ręką na miejsce obok mnie, lecz dopiero, gdy poczułam tam tylko pustą poduszkę, przypomniałam sobie, że dzisiaj spałam sama. Dzwignęłam się na łokciach do góry, chcąc całkowicie się rozbudzić. Sięgnęłam ręką po mój telefon i zobaczyłam że jest 8:20. Wstałam z łóżka i od razu skierowałam się do łazienki. I wtedy mnie olśniło.

DZIŚ JEST KONCERT THE VAMPS.

Momentalnie się uśmiechnęłam i poszłam się ubrać. Koncert z tego, co powiedział mi Luke jest wieczorem, więc na niego jeszcze na pewno się przebiorę. 

Gdy załatwiłam poranną toaletę, poszłam od razu do kuchni. Nie zdążyłam niczego zrobić, ponieważ mój telefon zaczął wibrować, powiadamiając mnie o połączeniu. Nie patrząc kto dzwoni, odebrałam.

- Słucham? - zapytałam grzecznie, przystawiając do ucha telefon. 

- Cześć kochanie, obudziłem cię? - usłyszałam głos Hemmings'a po drugiej stronie. Na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech.

- Właśnie miałam robić śniadanie. Nie, nie obudziłeś mnie. Co robisz? - zapytałam, gdy w tle usłyszałam głośne przekleństwa. Chłopak zaśmiał się. 

- Już od jakiejś godziny jestem w garażu, bo ten idiota Hood zepsuł kolejne auto. Może da się je jeszcze uratować. A do tego jestem mu potrzebny i... BROŃ BOŻE CALUM TEGO NIE ODKRĘCAJ. - powiedział głośniej do jak sądzę, Calum'a. Zaśmiałam się.

- A Mike i Ashton są z wami? 

- No jasne, że są. SIEDZĄ I SIĘ GAPIĄ ZAMIAST NAM POMÓC DO JASNEJ CHOLERY. ASHTON NIE ŚMIEJ SIĘ, TYLKO JAK OLEJ TRYSKA CALUM'OWI PROSTO W TWARZ, TO CHYBA TRZEBA MU POMÓC, NIE WYDAJE CI SIĘ?! - ostatnie zdanie chłopak powiedział głośniej do śmiejącego się w głos Ashtona, którego słyszałam w tle przez połączenie. Zaśmiałam się cicho.

- Pozdrów ich ode mnie - powiedziałam, na co on zgodził się. Po chwili usłyszałam jak krzyczy do chłopaków:

- EJ IDIOCI, ROSE MÓWI, ŻE WAS NIE LUBI - powiedział, a ja przyłozyłam rękę do czoła, krecąc głową. Mogłam się domyślić, że to zrobi.

- CO TY PIERDOLISZ HEMMINGS, ONA NAS KOCHA - usłyszałam głos Michael'a w tle. Zachichotałam cicho, gdy usłyszałam, że teraz wyrywają sobie telefon. Luke'owi został on zabrany.

- Hej Rosie! - usłyszałam teraz głos Ash'a. Potem on jak zawsze roześmiany przełączył rozmowę na głosnomówiący. Zaśmiałam się, ponieważ byłam pewna, że teraz muszą użyć siły, by ze mną porozmawiać. Z tyłu słyszałam głos Luke'a: "KURWA ASHTON ODDAWAJ TEN JEBANY TELEFON, BO JAK NIE, TO CIĘ DORWĘ I ZABIJĘ, CZAISZ?!", "KOCHANIE ONI MNIE TRZYMAJĄ I NIE CHCĄ PUŚCIĆ, FUU CALUM JESTEŚ CAŁY W OLEJU I ŚMIERDZISZ". Znów zaśmiałam się do telefonu. Oni są nie poważni. Nie rozumiem, jak ktoś może bać się takich... Hmm takich ich?

- Co u was, chłopaki? 

- A wiesz, dużo się nie dzieje, tylko to, że Michael ma nowy kolor włosów. - powiedział i zachichotał. 

- Jaki? - zapytałam zainteresowana. 

- FIOLETOWY!!! TAKI JASNY FIOLETOWY, SERIO MUSISZ ZOBACZYĆ!!! - usłyszałam głos Michael'a. Oh, przecież jestem u nich na głośniku. 

- Na pewno do twarzy ci w tym nowym kolorze!

- NO JASNE, CHCESZ ZDJĘCIE? TO ZA CHWILĘ CI WYŚLEMY!!! - krzyknął gdzieś z oddali.

- Jasne, chętnie zobaczę. A co u ciebie Calum? Nadal doskwiera ci samotność?

- CHOLERNIE BLACK, CHOLERNIE. NIE MA NA TO MOŻE JAKIŚ TABLETEK? - usłuszałam jak mówi głośniej. Jestem pewna, że telefon nadal trzyma Ashton, a Mike i Cal nadal trzymają Luke'a, który co chwila im grozi. 

Scary »» Luke HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz